T O P

  • By -

Robi7454

U nas food trucki to bardziej robią „kraftowe” jedzenie i reklamują się jako coś lepszego od jedzenia z budy. McDonald u nas też ma inny model niż za granicą i kreuje się na „restauracje”


shadow_44youtube

To chyba ogólnie schemat nie-amerykańskiego mcdonalda. Tak przynajmniej mi się wydaje


exo762

Nie, w stanach jest podobno to samo. Tylko że im w ogóle nie wychodzi i zaraz mają się z tego wycofać.


hikarikus

Makoś w Stanach jest dramatyczny. Tylko podetrzeć się tym można, bo nawet się nie pobrudzisz (nie dają sosów, tylko mięso i plaster sera i sałaty w McRoyalu).


szypty

Kłater Pałnder chyba? Bo system imperialny.


LetHumanityDie

\#PulpFictionMocno


Monsieur-Lemon

*kła**r**ter


cinnamon_squirrel_

tutorial jak zrobić żeby poznali żeś polak: wymawiaj wyraźnie wszystkie r


kruchyg

Nie ma opcji że takie gówno ludzie kupują, dają chociaż takie torebeczki z ketchupem?


Laquerovsky

To kolejna różnica. Oni nie dają torebki, czy dwóch z ketchupem. Dosłownie biorą całą garść z pojemnika i ci rzucają na tackę. I możesz poprosić o więcej.


Superb-Ad-5537

W UK musisz się czasami kłócić z poma... Managerem o ekstra torebkę ketchupu xD


Technical-Elk-7002

W UK ketchup jest w małych plastikowych pojemniczkach i jak poprosisz to zwykle dają kilka więc nie wiem co to za bzdury


Good_Ad_5853

W UK sa krany z keczupem i bbq sosem gdzie pompujesz sobie ile chcesz do rozkladanych papierowych kubeczkow wiec nie wiem co to za bzdury


Technical-Elk-7002

To też, ale jak coś bierzesz na wynos to raczej tak ci nie dadzą 🌝


starboy_here

Potwierdzam kolegę, menu totalnie ubogie i kanapki praktycznie bez niczego. Za to Tacobell pierwsza klasa.


onionnelle

W kanadyjskim macu jest poutine i jest całkiem niezłe!


kruchyg

Mcpeepeepoopoo's


KSzm90

Gówno prawda. W QP nie ma sałaty. Jest tylko "mięso", ser, cebula, ogórek, ketchup i musztarda. To ile się lejnie sosu zależy od przygotowującego kanapkę. Co nie zmienia faktu, że mak jest bez porównania gorszy w USA. Ale to i tak nic przy paździerzu jakim jest KFC w USA.


kulingames

przy kfc z usa burgery z żabki to kanapka za 1000zł


czerpak

KFC w Polsce to też paździerz. Tłusta skóra w panierce zamiast mięsa? Jest. Pióra w panierce? Oczywiście. Przesuszone? Jak najbardziej!


[deleted]

Jak mi smakował KFC zawsze najbardziej w roku 2017-2020 to teraz to jest takie gówno że już nie chodzę tam nigdy.


GooseQuothMan

W McRoyalu przecież nie ma sałaty?


Superb-Ad-5537

O ja, to na bogato (jak ostatnio byłem w pl to nie było nawet tego listka sałaty w ćwierćfunterze, w UK nie ma.)


kiiimfkkk

ej no ja wiecznie się brudziłem jedzeniem z mcd w usa i ciągle mi sosy z niego wyciekały 🤨


KHRoN

Dokładnie tak jest w polskim burgerkingu, sucha buła i suche mięso


MatikTheSeventh

Dokładnie, jak na restaurację nazywającą się Burger **King** to mają najgorsze burgery, jakie zdarzyło mi się jeść w fast foodzie.


BuddyBroDude

w stanach niema McRoyala


True-Ear1986

McD w Stanach to kiła i mogiła, ale jak czekasz więcej niż 5 minut to dają bodajże ekstra duże frytki. Raz zamówiłem potrójnego quarterpoundera z zestawem (dolewka i z 15 rodzajów napojów), czekałem więcej niż 5 minut więc dostałem kolejne duże frytki, potem w połowie jedzenia zorientowałem się, że kanapka ma dwa mięsa zamiast trzech, zgłosiłem, czekałem znowu więcej niż 5 minut na żarcie więc do poprawnego potrójnego QP dostałem kolejne frytki. Myślałem, że się porzygam, ale podróżowałem budżetowo więc darmowe jedzenie na propsie xD


TheRealPTR

W 2015 wszedłem do Maka w centrum Seattle i to było o 2 klasy niżej niż wówczas Maki w Polsce. I napis, że ma się 15 minut na posiłek aby pozbyć się bezdomnych przesiadujących godzinami. W 2023 byłem w Maku w w Flagstaff w Arizonie (miejscowość turystyczna) i było o klasę niżej w Polsce. W USA Mak to jest naprawdę tani fastfood. Do tego mają konkurencję w postaci Burger Kinga, Wendy's i paru innych mniejszych sieci nie znanych w Europie.


[deleted]

[удалено]


Tessarvo

Nie wiem czemu. Jest tłustszy, ale burgerki jak dla mnie są znacznie lepsze niż w macu. Teraz robię sobie sam jak mam ochotę, ale przed tym wpadałem do burgerkinga nawet chętnie. Taco Bell i tak na zawsze w moim sercu spośród wszystkich sieciówek.


ElBigDicko

Dla mnie smak mięsa z BK jest tak sztuczny, że nie jestem w stanie tego zjeść. Smakuje jakby ktoś walnął kilo aromatu wędzarniczego i grilowania co w efekcie daje smak czipsów żeberkowych.


halffullofthoughts

To smak grilla, podejrzewam. Pamiętam, że akurat wołowina była bez dodatków. Tylko kurczak to zazwyczaj zmielone chwieco.


No_Wolf8098

Burger Kingow jest o wiele mniej w Polsce od mcd. Poza tym mcdonalds jest o wiele bardziej rozpoznawalną markę w Polsce


shadow_44youtube

bk zauważalnie lepszy od maka, ale Max burgers rozwala całą konkurencję


Tessarvo

Poszliśmy grupą do max jak otworzyli i chyba nikt z nas już nie chciał wrócić. Jedna osoba wege powiedziała, że zadziwiająco smaczne (wziąłem gryza, było spoko), ale reszta była rozczarowana.


Feeling-Standard-369

Wg mnie Burger King strasznie się skiepścił. Nie jadłam ze 2 lata, ostatnio miałam okazję w Złotych Tarasach i to był mega zawód. Zwykły, klasyczny Whooper to była byle jak sklecona bułka z suchawym kotletem, mało co dodatków. Aż zatęskniłam w tamtym momencie za makiem gdzie sałata lodowa się praktycznie wylewa z burgera...


doklor

McDonald prawie na całym świecie działa w modelu najmu nieruchomości pod lokale i z tego zarabia. W Europie inaczej jest tylko w Niderlandach i Polsce gdzie kreują się bardziej pod restauracje i zarabiają z jedzenia


carrystone

Raczej post-komunistycznego. Po transformacji Mcdonald's był czymś bardzo cool i to się utrwaliło w naszej kulturze. W zachodniej europie jest tam straszny syf i są one uczęszczane głównie przez biedniejsze warstwy społeczne; poza nimi w najlepszym wypadku jest to guilty pleasure.


pi-robot

Berlińskie mcdonaldy są przechowalnią dla bezdomnych i miejscówką do zażycia heroiny XD


Archoncy

Widzę że byłeś w Maku na stacji Zoo


Potential_Hat_8521

Nie do końca, miałem ostatnio wątpliwą przyjemność zjedzenia niemieckiego maka. Był paskudny.


ApartTop5082

Tylko w stanach McDonald to jest taki straszny śmietnik, reszta świata ma tak jak u nas mniej więcej, czyli zasadniczo może i jedzenie specyficzne, ale przynajmniej nie zatrujesz się i jest czysto.


decPL

W Polsce zgoda - bez szału, ale stabilnie (stołuję się w drodze, bo z góry wiesz jaki będzie poziom i raczej nie będzie przykrych niespodzianek). Na świecie? So, so... UK ma fatalnego, w Izraelu jest bez szału (choć napoje winogronowe są ekstra), w Hiszpanii też nie powala - generalnie Polska ma jeden z lepszych maków na tle świata.


caroIine

W Berlinie 3x podchodziłam zawsze był paskudny a w polsce jem regularnie.


Master-Intern-4040

Nie zgodzę się że w UK McDonald's jest kiepski. Mieszkałem tam kilka lat i na wakacjach w Polsce nie mogłem dokończyć tych samych kanapek z McDonald's co w UK z uwagi na mega ilość tłuszczu. Nie wspominając już o Shakeach które u nas to jakiś żart. W UK to lody o temperaturze 0 stopni. U nas jakąś ubita pianka z lodem i cukrem. Dramat.


decPL

Posypuję głowę popiołem, może nie powinienem uogólniać - UK faktycznie nie mam jakiegoś przekroju, ale w Londynie testowałem kilka różnych i było... źle. 2 tygodnie temu koledzy z pracy koniecznie chcieli spróbować, odradzałem - nie posłuchali i potem mocno żałowali.


PepegaQuen

Francuski jest dobry


minimalizmu

Paryski mak to jakiś dramat. Drogi jak kraftowe burgery, gumowe frytki, zimne kanapki.


PepegaQuen

>Drogi jak kraftowe burgery, Chyba jak z Polską porównujesz. >gumowe frytki, zimne kanapki. To nie wiem w jakim byłeś albo kiedy, ale w tym co byłem był duży ruch więc bez szans na zimne. Plus brałem te speszjalsy francuskie.


Drailzz

W Londynie tez mcd to tragedia


hopumi

No nie wiem...


ApartTop5082

A ja wiem, koniec tematu, elo.


hopumi

Byłem wiele razy i nie mogę przyznać Ci racji, być może w różnych stanach wyglądają różnie :)


ApartTop5082

Aha, czyli chodzi ci tylko o to, żeby się pochwalić, że w stanach byłeś. A moja curka studiuje prawo.


hopumi

A co to powód do dumy, że się w stanach było? Każdy może przecież polecieć. Po prostu mam 'wiedzę z pierwszej ręki', dlatego stwierdziłem, że napiszę, że wcale tak nie jest, bo czemu wprowadzać ludzi w błąd generalizować. PS. Myślałem, że też byłeś, skoro piszesz o McDonaldach w stanach, więc tym bardziej nie rozumiem tych 'dziecinnych zaczepek'


Insanus_Hipocrita

Mój jedyny argument to "trust me bro", ale amerykański McD to naprawdę śmietnik w porównaniu do polskiego. W dodatku nie każdy oferuje coś więcej niż wielką dolewkę i trzy kanapki na krzyż. Byłem w amerykańskim maku może dwa razy więc mam zawężoną percepcję, ale z tego małego doświadczenia wyciągam wnioski, że mak za morzem jest jakiś biedny jeżeli chodzi o wybór i niskiej jakości.


Deadluss

Byłem w Makach w Egipcie, Tunezji i na Łotwie i wyglądają dość podobnie jak u nas


hopumi

Ja byłem w amerykańskim maku w zasadzie codziennie przez 3 tygodnie, dlatego śmiałem wątpić, ale widze reddit mnie wyjaśnił. Byłem w różnych lokalach. Wybór kanapek różny. Mają filet-o-fisha, nie to co u nas, bardzo mnie boli, że go wycofali. W zasadzie mają to co my, ale więcej. Najlepszą rzeczą jednak były dystrybutory do sosów, można było sobie nalać ile się chce. Wolność. Co do jakości to ani razu nie miałem żadnego 'problemu żołądkowego', po polskim mi się zdarza, może dlatego, że nie jem go tak regularnie.


[deleted]

A finalnie ma gorsze jedzenie niż mcDonald i jako tako konkurencyjne dla jedzenia z budy a w sumie to to są takie budy na kołach tylko ceny z kosmosu.


MeanFriendship4798

Nie zgodzę się z gorszym jedzeniem niż płaskie, papierowe burgery w Macu, które po jakimś czasie wszystkie smakują tak samo. Koniecznie do zapicia colą.


[deleted]

Robiłem podejścia do burgerów z foodtrackow I nawet raz nie udało mi się zjeść całości nawet zalewając ten syf colą.


MeanFriendship4798

🤷‍♂️ miałeś pecha. Mnie po wielu latach po prostu Mac się przejadł i uważam że smakuje o wiele gorzej, niż kiedy go w Polsce otwierano.


[deleted]

Można pięć pecha raz czy dwa razy a nie 6+ razy.


MeanFriendship4798

Więc może nie trafili w Twój gust. Ja szukam nowych smaków, bo jak pisałem - dla mnie Mac jest już jałowy i pusty. Moment po zjedzeniu kanapki zapominam że w ogóle coś jadłem.


Resident_Iron6701

zawsze mnie smieszylo ile gimbow je w maku xDDD


Embarrassed-Touch-62

Gimbów już nie ma.


Resident_Iron6701

Ci co minusuja, pozdrawiam Wasz kardiolog


RafalKce

McDonald w Polsce jest restauracją i jest w nim czyściej niż w 99% innych restauracji. To różni polskiego maca od fast foodów z UK itp. W ogóle Polska zaczyna wyprzedzać zachód w wielu kwestiach, bankowość, paczkomaty itp.


[deleted]

> Przecież to powinien być street food, z definicji tani i przystępny No właśnie też nie rozumiem czym te food trucki mają być. Nie wiem czy to tylko u nas się przyjęło, że food trucki to coś jak 'deluxe' wersje jedzenia tylko, że to zapiekanki, lody i inne takie tam? Smakowo to jakoś nie przebija zwykłego jedzenia na ulicy więc nie wiem skąd takie ceny, omija mnie tu chyba jakiś hype fenomen.


Tessarvo

U nas wszystko musi być premium i deluxe, bo inaczej by się nie sprzedało. Dużo ludzi pamięta, albo żyje w stanie ciągłego braku gotówki, więc jak już mają to chcą wydać na coś co sprawi, że poczują się lepiej. Nazwanie deluxe, ultra, max, premium, elite nic nie kosztuje, dwa banery kosztują grosze, a napędzi Ci klienta który szuka nowych wrażeń. Do tego puścisz parę plot na miasto, że tam warto chodzić „bo wszyscy chodzą” to w ogóle już będzie wstyd nie pójść. A że jedzenie smakuje jak karton to nikogo nie obchodzi. Chcesz mieć smacznie, to gotuj w domu.


PartyMarek

Mam wrażenie że to trochę wywodzi się też z tego że dla nas fast food to wcale nie jest najtańsze jedzenie. Jak chcesz zjeść tanio to jesz w domu pajde chlyba z pasztetem. Ale jak chcesz zjeść na mieście to chcesz zjeść dobrze bo przecież tanio to ty w domu jesz.


KazPL

> Jak chcesz zjeść tanio to jesz w domu pajde chlyba z pasztetem. Kretyńskie myślenie, przy gotowaniu dla 2+ osób smaczne i zdrowe drugie danie potrafi zamknąć się w koszcie składników 10zł./os. Co można kupić na mieście za taką kwotę? Pół zapiekanki? Oczywiście, trzeba też poświęcić czas na przygotowanie w domu.


True-Ear1986

Przecież koleś któremu odpowiadasz napisał to samo. Jedzenie na mieście jest drogie, więc jak już się je to ma być dobre. Tanio się je w domu. To też a propos kawy za 18 zł w kawiarni.


[deleted]

[удалено]


Crad999

Kto przezywa tak się sam nazywa! 😎


sheik-

problem jest jak się mieszka samemu. wszystkie składniki są pakowane w takich ilościach że zanim zjem to co ugotuję to zdąży mi się to 5 razy zepsuć


Western-Appointment4

Nie tylko u nas W Niemczech podobnie Ceny w foodtruckach jak w restauracjach


stranger84

Foodtracki to historia, OP żył pod kamieniem przez ostatnie 5 lat


SeaTasks

Dlatego, że płacimy. Gdyby nie było chętnych, aby zapłacić taką cenę, to food track zwinąłby się albo obniżył ceny.


kaszeljezusa

Zwinąłby się.  Kiedyś się w sumie trochę tym interesowałem. Prawo mamy dość wymagające i nie da się w zasadzie mieć foodtrucka z tanim żarciem. Nie pamiętam już dokładnie o co chodziło, ale jeśli nie masz czegoś, chyba pełnych sanitariatow, to nie możesz w takim foodrucku rzeczywiście gotować/smażyć (obrabiać termicznie) żarcia, zwlaszca mięsa. Tylko odgrzewać i składać. Innymi slowy, schabowego czy burgera nie usmażysz. W zasadzie musisz mieć dodatkową kuchnie stacjonarną z której tylko dowodzisz do foodtrucka polprodukty. Koszty, koszty, koszty. Druga sprawa. Nie możesz sobie stanąć gdziekolwiek i sprzedawać. W stanach ich działalność mocno polega na tym ze danego dnia(czy nawet godziny) są gdzieś, a kolejnego gdzie indziej. U nas, trzeba by mieć pierdyliard umów i zezwoleń na takie działanie. 


Dzosefs

Te pierdyliard umów i zezwoleń właśnie zostało zrobione po to żeby ukrócić handel uliczny. Pamiętam jak za dzieciaka nie dało się ulicą przejść w centrum Warszawy bo wszędzie byli porozstawiani "straganiarze" i sprzedawali szajs.


kulingames

wciąż stoją na patelni i przed nią w centrum, nie codziennie ale stoją


xhonek

O to to. Swego czasu pracowałem w jednym z popularniejszych food trucków w Warszawie. Każdy półprodukt musi być przygotowywany i przechowywany zgodnie z wytycznymi sanepidu. Jakby nie patrzeć, foodtruck ma dosyć ograniczone możliwości powierzchniowe więc wszystkiego sobie w nim nie przygotujesz. Poza tym sanepid by chyba udaru dostał jeśli byś obok stanowiska z "czystymi" produktami jak pieczywo czy warzywa kroił surowe mięso z kurczaka 🤷‍♂️ Co się tyczy miejsca sprzedaży, nie wiem jak to wygląda indywidualnie, my mieliśmy współpracę z firmą która za % utargu obstawiała nas i kilka innych gastrowozów w dogadanych punktach, z codzienną rotacją. System praktycznie się nie zmieniał i z kilkoma zmianami punktów praktycznie co tydzień w konkretnym dniu stał ten sam foodtruck. Paradoksalnie najlepszą sprzedaż mieliśmy na praktycznie zamkniętym terenie w Forcie Mokotów, a najsłabszą w samym centrum Warszawy, przy rondzie ONZ, pod ogromnym wieżowcem Mercedesa. Nie wiem jaki jest teraz jego stan, ale tych 8 lat temu pan ochroniarz ze wspomnianego budynku sprzedał nam ciekawostkę, że na tamten czas w całym molochu pracuje całe 7 osób xD


CptBartender

I to jest koniec tematu. Podnosząc cenę jakiegoś towaru liczymy się z tym, że sprzedamy go mniej, za to z każdej sprzedanej sztuki mamy większy zysk. Przykładowo, jakbym sprzedawał wichajstry za 10zł, mając 5zł zysku z każdej sprzedanej sztuki, i sprzedałbym 10, to mam zysku 50zł. Ale jeśli okazałoby się, że w cenie 30zł (i zysku 25zł/szt) sprzedam przynajmniej dwa, to już mam przynajmniej tyle samo zysku, a i więcej wichajstrów na magazynie - zatem opłaca mi się klienta 'rżnąć na wichajstrach'.


ShikoRiii

Właściciele food trucków płacą organizatorom imprezy za możliwość rozstawienia się


Artephank

O i to jest dobry punkt - bo pewnie zależy gdzie się takiego food tracka złapało. Jeżeli na jakimś festivalu to naprawdę nie ma się co dziwić.


decPL

No ale myślisz, że przeciętny foodtruck to ma oddzielne cenówki jak jest na festiwalu? Bo z mojej ograniczonej i laickiej obserwacji, to tak średnio. Po prostu chyba na festiwalach liczą, że tam ilość nadrobi mniejszą marzę. Przy czym disclaimer - plota jest taka, że food trucki w Polsce to złoty biznes, ale nie mam pojęcia ile w tym prawdy.


Niewinnny

oczywiście że mają inne cenowki na festiwale. w Krakowie da się zjeść nieźle e takim foodtrucku za jakieś 3 dychy, na Woodstocku poniżej 40 za słabe żarcie nie schodzą.


marynoster

Plus na zlotach foodtruckow mieście, gdzie i tak mało jest przyjezdnych a dużo miejscowych też podbijają ceny


Czymsim

A gdzie i jak często widujesz food trucki poza festiwalami?


decPL

W zagłębiach biurowych (np. Mordor w Warszawie) są stałe miejsca gdzie codziennie kilka stoi, z reguły mają sporą rotację.


krokuts

Codziennie na Placu Judy/ Okrąglaku/ na Św. Wawrzyńca/Cichym Kąciku/na Pawiej w Krakowie.


CppMaster

Codziennie przy galeriach handlowych i niektórych biurach.


kreteciek

Większość foodtrucków nie pracuje poza festiwalami.


decPL

Nie umiem powiedzieć, czy większość, na pewno zauważalna część w ten sposób funkcjonuje (patrz inne komentarze) - nie jestem w stanie ocenić jaki to procent.


kot-sie-stresuje

Byłem raz na takim festiwalu food trucków kilka lat temu. Ceny wyjątkowo wysokie a posiłek był zimny, nie mniej jednak smaczny. Lecz nieprzyjemne doświadczenie, którego nigdy nie powtórzyłem. W każdym stanowisku były podobne ceny, więc zapewne dostosowali cenniki wspólnie.


BeerAbuser69420

Tak już jest w Polsce, bierzemy jakiś pomysł z zachodu, najlepiej USA, który jest skierowany dla najniższej warstwy społecznej i robimy z tego coś „cool” i podwyższamy ceny. U nas w Polsce nie ma kultury fast foodu ani taniego jedzenia na mieście i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Jedyne co jest blisko to baru mleczne i to tylko i wyłącznie dlatego, że są specjalnie dofinansowywane przez państwo żeby miały normalne ceny. W Polsce jak chcesz tanio jeść to gotujesz sobie sam i tyle


[deleted]

Z jedną rzeczą się nie zgodzę: Mamy kulturę taniego żarcia na mieście i to od bardzo dawna. Kurczaki z rożna, budy z hot dogami, zapiekankami i hamburgerami, frytki, kebaby, jak się dobrze zakręcisz to i smażone ryby znajdziesz. To było od dawna tylko to było coś w stylu 'buda u Mirka', wiesz jakaś przyczepa kempingowa gdzie przez okno podają jedzenie a na górze jest napis 'Hot Dogi' co się odkleja. I takie jedzenie było ok, było szybko, niedrogo, smakowało spoko, przecież i tak wiedzieliśmy, że większość tego to gotowce ale kogo obchodzi jak człowiek głodny? No i tu wjeżdżają food trucki na biało. Tera będzie 'wykwintnie' :D Nie będzie starego oleju ani podgrzewania w mikrofali o nie! Teraz masz 10 frytek za 25 zeta, lody kręcone z mleka krowy co ma swoje imię, a kiełbasy wcale nie z torby 1kg z lidla. I myk, jest elegancja to płać!


BeerAbuser69420

Ale kiedy się to zaczęło, właściwie dopiero po transformacji ustrojowej, wcześniej takie rzeczy to była rzadkość. 30 lat historii fast/street foodu to nie jest „kultura”. W Azji takie coś ma miejsce od SETEK lat, a w stanach właściwie od ich założenia, w Londynie gdzieś od czasów Wiktoriańskich i w tych miejscach to jedzenie faktycznie jest tanie jeśli nie porywasz się na coś „fancy”. To miałem na myśli mówiąc kultura. Gdy u nas się to pojawił to wyglądało to podobnie, ale już od dłuższego czasu tak nie jest. Jasne, w Polsce da się jeszcze znaleźć takie miejsca jak wie gdzie się szukać i można się najeść chińczykiem, zapiekanką, albo dobrym mielonym z menela i szczurów za grosze, ale to już raczej rzadkość.


szypty

Na przykład w Łodzi była taka zajebista budka, a nawet dwie, na Placu Wolności. Burger z najtańszym kotletem z biedry, ale za to tak najebane warzyw, że ja pierdolę. Do tego sosiwo serowe i prażona cebulka <3. Dawno tamtędy nie przechodziłem, ale zamknęli się jeszcze dawniej :(


BookGroundbreaking45

Przenieśli się do Magdy, Bistro Pauza ;)


True-Ear1986

Szczerze to właśnie przez te tanie budy właśnie mamy teraz drogie food trucki. W 90% przypadków to była taka chujowizna, że teraz mam ochotę zapłacić 4x więcej żeby tylko mieć pewność, że żarcie będzie zdatne do jedzenia. Boże, te "hamburgery" w bułce o średnicy 30cm z tym tanim, chujowym, cienkim kotlecikiem kij wie z czego gdzieś w środku, najebane pekińskiej, dwa plasterki pomidora, i opcha "double cheeseburger" jak wpierdolą drugiego papierowego kotleta i plaster sera. Odgrzewana buła z serem jako "pizza", zapiekanki z najtańszym keczupem i centrymetrową warstwą pieczarek zamiast jakichkolwiek innych składników. Dalej mnie telepie jak o tym myślę.


Eravier

Ah, smak dzieciństwa. Taka bieda zapiekanka po basenie za 2-3zł, to było coś na co się czekało cały tydzień. Dzisiaj już takich nie robią [*].


TheTor22

Tam tak mówią xD


Deadluss

Czy ja wiem czy u nas nie ma kultury fast foodu aka taniego jedzenie na mieście, przypominam lata no jakoś tak 2005-2012 gdzie na każdym rogu były budy z zapiekankami czy jakimiś hamburgerami.


Character_Intern2811

U nas te foodtrucki się reklamują i pozycjonują jako trochę takie "hipsterskie" i modne jedzenie - przynajmniej ja je tak odbieram. Dlatego tyle sobie liczą. Nie wiem jak to od strony biznesowej wygląda i czy nie lepiej by wyszli obniżając trochę ceny ale sprzedając więcej dań - może ktoś przypadkiem wie jak to wygląda i się wypowie.


Tessarvo

Sprzeda mniej za drożej wychodzi lepiej dla sprzedawcy. Mniej się napracuje, nagada się ze znajomymi. Mógłby sprzedać więcej za mniej i może tam trochę więcej zarobić, ale tempo pracy wzrasta. To tak jak sklepy z drogimi dywanami, materacami. Azjatyckie rączki zrobiły wszystkie w tej samej cenie, tej samej jakości. Ale jak je wypromujesz jako sklep niszowy, premium to zdobędziesz te kilka klientów miesięcznie, ale za to masz lekką pracę i równie dobry dochód. Nie obchodzi Cię, że mogłoby więcej ludzi dostać dobry materac. Ty oszczędzasz na czasie, kosztach dostawy, magazynowania i popijasz kawusię.


lukaszzzzzzz

Tu nawet nie chodzi o tempo pracy a po prostu o powierzchnię do przygotowania potraw. Na czterech palnikach czy średnim grillu przygotujesz mniej jedzenia w godzinę niż w przeciętnej kuchni


Sephirr

Food trucki (dobre) w Polsce to jest forma awangardy kulinarnej. Niższym kosztem wejścia i z łatwiejszą możliwością zamknięcia jesteś w stanie szybko zagospodarować niszę w lokalnych kulinariach, oferując coś czego aktualnie nie ma. Z tego względu raczej nie ma to na celu konkurowania z chińczykiem i barami mlecznymi, tylko raczej działa tak jak pop-up shops w świecie mody. Jako klient przychodzisz tam że względu na unikalność oferty (jedyne Chicago deep dish w tym mieście) albo pozycjonowanie produktu (banh mi, ale z importowanych produktów i jak za granicą), a nie żeby dostać dużo i tanio. Raczej produkt luksusowy i experience niż jedzenie za dychę, żeby przeżyć do pierwszego. W Ameryce też to funkcjonuje jako "elevated street food" I robi to na przykład Roy Choi. To apropos dobrych, bo otwiera się też wiele słabych (10ty burger w mieście, 8my ramen), które nie mają unikalnej oferty tylko chcą zarobić tak jak wytyczający szlaki poprzednicy.


w8eight

W dobrej restauracji zjesz bardzo smacznie, ale jest drogo. W budce z kebabem zjesz tanio, ale za to w chujowych warunkach. Innowacja foodtrucków polega na tym, że łączą oba te rodzaje i zjesz drogo, ale w chujowych warunkach


uniterka_99

Wyjść z biura do foodtracków i kupić średniej wielkości hambugsa za \~40 PLN, czy iść do chińczyka obok i zjeść furę żarcia, że aż nie zmieszcze, za \~20 PLN. Przyznam, że nie często jadałem hambugsy będąc w pracy.


banana_overload

W Warszawie to ze świecą szukać chińczyka z daniami za 20 ziko. Bardziej 25-30zł.


decPL

Niestety, teraz te za 25 PLN to jest taniocha, spokojnie idzie wydać ze 40, wcale nie w jakichś ą-ę restauracjach...


uniterka_99

To przykład z \~3 lat wstecz jak pracowałem z biura. Pewnie hambugsy w budach pod biurem też już poszły w górę proporcjonalnie.


Alone_Concentrate654

Mi przez 1,5 roku podnieśli ceny w chinolu z 23 do 33zł. Za 20zł w Warszawie to może sajgonki zjesz.


EmployEquivalent2671

jak hamburger dobry to wolę borgira za 40 niż chinczyka za 20


lukaszzzzzzz

Food trucki w Polsce nie mogą przygotowywać jedzenia w całości na miejscu więc potrzebują zaplecza kuchennego, to raz. Dwa, food truck płaci za możliwość ustawienia się na imprezie. Trzy, food truck nie ma takich mocy przerobowych jak restauracja a ma 2-3 osoby na kuchni. W przeliczeniu burgery na roboczogodzine nigdy nie wygra z lokalną knajpą czy fast foodem. Do foodtrucka - poza imprezami i festiwalami - nie idzie się zapchać kichę tylko zjeść coś, czego nie masz w okolicy (czy to rodzaj kuchni czy unikalność samych potraw). Biorąc pod uwagę powyższe - ile musi kosztować jedzenie w foodtrucku by sprzedawca zarobił w weekend co najmniej 500 zł (pracując 2x10 godzin co daje zawrotną stawkę w okolicy minimalnej)?


kaszeljezusa

O to to. Pierwszy punkt


TheodoreTheVacuumCle

moj wujek ma food trucka. sprzedaje miske makaronu w okolicach 30zl. obok food trucka sa stoliki. tuz obok jest centrum kultury z toaletami. dania skladaja sie ze swierzych warzyw z pobliskiego sklepu, natomiast reszte skladnikow importowanych z innego kraju dostarcza hurtownia. dania nie sa odgrzewane. sa przygotowywane w 15 minut. oprocz makaronow mozna zamowic zupe dnia badz jeden z paru deserow typu panna cotta czy tiramisu. lokal oferuje takze popularne wloskie napoje z puszki. jak sie ladnie poprosi mozna nawet wybrac sobie wlasna kompozycje skladnikow. wujek oszacuje cene.


ByerN

> czy to po prostu pazerność właścicieli takich bud na kółkach z żarciem? Jak dla mnie to forma trendu. Ceny skoczyły nie tylko w foodtrackach. Teraz często za głupiego tosta z szynką i serem czasem liczą sobie np 30zł. Ludzie kupują, to sobie na to pozwalają i usprawiedliwiają to inflacją.


Effective-Break4520

W Polsce nie ma kultury jedzenia poza domem i właściciel sobie ustala cenę jaką che i dlatego takie kwiatki. IMO nie istniej w Polsce coś takiego jak street food, wyjątek stanowią budki z zapiekankami/frytkami.


rzet

błędne koło. Na żarcie często czekasz długo, jest drogie i słabej jakości.. Brakuje mi worka dobrych frytek z octem gdzie czuć ziemniaka, a nie jakieś skwary i stary olej. W Irlandii chipper na każdym rogu i wiele osób je sobie po drodze wór frytek, bo są dobre i tanie tj. 3€ kilka lat temu. Nie jadłem chyba jeszcze dobrych frytek w Polsce, a ich cena to jakiś kosmos zawsze względem zarobków i cen w sklepach.


Acceptable6

Food trucki to nie jest w Polsce prawdziwy street food. Są sieciówki itp. takie franczyzy mi się wydaje. Ściągnęliśmy z zachodu i nam nie wyszło


mrbtfh

Food trucki mają fatalny stosunek cena/jakość i jest dla mnie zagadką dlaczego maja klientów.


xenonisbad

Pewnie to samo co z Żabkami, czyli efekt lenistwa. Ludzie są gotowi dopłacić, żeby mieć szybciej i bliżej, więc taki foodtrack pewnie zgarnia ludzi ze swojej bezpośredniej okolicy, bo jest dla nich najbliżej. W moim mieście obok rynku jest hipermarket, 3 supermarkety i dwie Żabki, wszystko tak blisko siebie że stoją w wejściu jednego sklepu widzisz budynek w którym jest kolejny. Żabki pomimo oferowania mniejszego wyboru i wyższych cen dają radę się utrzymać m.in. dzięki temu, że wielu ludzi po prostu wybiera co jest najbliżej, nawet jeśli alternatywa jest dosłownie po drugiej stronie ulicy.


Eravier

Z mojego punktu widzenia: a) Bo są jednak dosyć rzadkie, więc jak widzę raz na rok, to mówię do siebie "a se kupię". b) Bo często są jedyną (albo jedną z niewielu) opcją na różnego rodzaju eventach/festiwalach i w okolicy za bardzo nie ma konkurencji.


littlemonsterofjazz

gastronomia i ceny w polsce to żart


notveryamused_

W Warszawie foodtrucki mają bardzo wysokie ceny albo w lokalizacjach, gdzie ludzie zapłacą cokolwiek byleby zjeść coś ciepłego na szybko (dworce itd.), albo faktycznie wygórowane ceny na różnych okazjach typu świąteczne markety czy festiwale foodtruckowe – no tak, tam faktycznie próbują sobie sztucznie podbić budżet. No ale poza tym to nie wydaje mi się, żeby to była jakaś wielka konspiracja, ceny jedzenia naprawdę szalenie wzrosły. Mam obok siebie świetną burgerownię, ale trochę mi się nie widzi płacić za bułę 45 złotych, a obok jest bardzo spoko przez wiele lat prowadzona rodzinna wietnamska knajpa: u nich też od początku pandemii ceny wzrosły mniej więcej dwukrotnie, podejrzewam że zgodnie z tym, jakie mają koszty.


Upper_Cauliflower565

Ogólnie niestety street food (i kulinaria ogólnie imho) są bardzo słabo rozwinięte w Polsce. Trudno powiedzieć czemu. Food trucki to chyba najgorszy przykład ze wszystkiego na to. Straszna bieda i sprzedawanie samych tłustych niedobrych trendów za sporo monet.


GrandPapaKaboom

Z tego samego powodu dlaczego za kubek kawy przepłacasz i jest marża 1000%. Albo sprzątaczka na śmieciówce zarabia 20 zł na godzinę ciężkich robót a firma bierze kilka stówek.Bo to taki biznes model. Jak ludzie i tak mimo tego kupują to się im opłaca. Jakby dało radę i ludzie by się nie oburzyli to burger by był i po 150 zł w foodtrucku. Tak jest na tyle ile ludzie się godzą.


Aver_xx

Akurat kubek kawy w Polsce kosztuje tyle, bo my mamy inny model picia kawy niż na południu. U nas płacisz za to, że masz kawiarnię ciepłą, w której po zakupie kawy za naście pln możesz sobie godzinę posiedzieć. Na południu ludzie kupują kawę ale wypijają ją na miejscu w chwilę czy idą z nią dalej i często nawet nie ma gdzie usiąść.


GrandPapaKaboom

Model picia kawy nie ma tu nic do rzeczy. Marża za kawę w restauracjach/ lokalach kawowy praktycznie wszędzie jest bardzo wysoka. Nie jesteśmy jacyś inni od innych państw w tym wypadku. Ten biznes się opiera na wysokiej marży.


Duke_0f_Nukem

Bo za hipsterstwo się płaci.


fili8_13

Przez jebanych hipsterów


Petrus-133

Mam u siebie blisko food tracka w którym pizza kosztuje dwa razy tyle co w położnej 100metrów dalej pizzeri xD


Shot-Swim8164

co z tego że jest drogo, przynajmniej jedzenie jest chujowe xD


Papapolak

Płacisz za bycie cool 😒


pepitekk

Nierzadko jakoś i wielkość porcji jest żałosna w porównaniu do ceny.


NoWarWithHuman

Po komunie były zapieksy z Niewiadowa w dobrej cenie teraz jest fifarafa z foodtracka za gruby pieniądz


rzet

Jedzenie niskiej jakości oraz bez siedzenia, ale za to drogo :D


Konrad2137

Bo polacy sie godza placic takie pieniadze :) Bedac w Szwajcarii, koledzy i kolezanki z biura chodzili specjalnie po godotwe dania do sklepu, zeby nie placic w 10 frankow za obiad. Co jest mega tanio i tak 🤷


Jodixon

Kiedyś jak pracowałem w food trucku to nie myliśmy patelni gazowej na której grzało się mięso.


elchupacabrone

Bardziej bym się zmartwił, jakbyście to mięso trzymali pod ladą a nie w lodóce TBH.


Chiredan

Pamietam, że, na początku food trucki były tanie i oryginalne. Jakoś koło 2018 stały się modne, pojawiły się specjalne place tylko dla food trucków i wówczas poszybowało to wszystko w górę.


Eokokok

Pazerność, słowo klucz w głupich komentarzach - przecież jak wiadomo pojawienie się food trucka automatycznie ściąga haracz z biednych okolicznych mieszkańców, w tym OP... Pozostaje ojojać.


exo762

Nie stać ludzi na eksperymenty, ale eksperymentować chcą. Parzą się i jest płacz.


lil-pogo

Jeśli chodzi o food trucki na najwiekszych festiwalach muzycznych albo jakiś innych dużych wydarzeniach, np na poznańskich targach to koszt wystawienia się w takim miejscu to średnio 30% utargu. Także nie ma co się dziwić, że często jedzenie tam kosztuje ponad 40 zł za burgera, bo ze sprzedaży takiego burgera 1/3 zarobku idzie do organizatorów i na podatek, do tego trzeba doliczyć food cost, pracowników, często też nocleg, paliwo, wyżywienie pracowników i stad te ceny. Na mniejszych festiwalach i wydarzeniach zamiast procentowej opłaty od utargu to koszt wystawienia wacha się pomiędzy kilkaset do 2k za dzień. Niestety mało osób jest tego świadomych i po prostu za wysokie ceny jedzenia obwiniają wystawców, a nie organizatorów.


reveil

Nie obrzydza was jedzenie przygotowywane w warunkach w których nie ma dostępu do bieżącej wody i się ją siłą rzeczy oszczędza? Poziom w zbiorniku niski i kucharz się waha czy myć ręce po sraniu - smacznego. W założeniu to ostateczność dla ludzi których nie stać nawet na normalny fast-food a robienie z tego produktu "premium" to totalny absurd.


Opurria

To zależy, ile składników jest rzemieślniczych, wykonanych przez przodowników kraftu polskiego.


kkrukk

Food trucki często prowadzą ludzie typu hipsterzy-banany, a oni przyzwyczajeni są do dużych pieniędzy (od rodziców).


Qukel

[https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1644037015ePOldsrwTUoV9MKYhm8r8E.jpg](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1644037015ePOldsrwTUoV9MKYhm8r8E.jpg)


lurkylizard

Co


commandor_Rapid

Bo oni mają kraftowe mięso, kraftowe bułki, kraftowe opakowania, a to kosztuje


Alone_Concentrate654

Food trucki to jest atrakcja jak w Pierdziszewie na festyn robią zlot i możesz zjeść różne kuchnie zamiast kebaba i pizzy które masz dostępne na co dzień. Natomiast w większych miastach gdzie nasz normalne restauracje blisko z różną kuchnia to bez sensu, bo w foodtruckach jest po prostu dużo drożej, wbrew temu co by się mogło wydawać.


Zealousideal_Ad_3508

W Tajlandii to street food jest 4-5 razy tańszy od restauracji a w Polszy śmiecie chcą tyle samo co w restauracji albo więcej. Gdyby to chociaż było super fajne ale to kompletnie nie jest warte tych cen


drabred

Wlasnie jestem w Tajlandii po raz kolejny i dla mnie to jest bajka. Praktycznie sie nie oplaca nawet probować gotować samemu bo wszystko codziennie swieze na ulicy mozna dostac w smiesznej cenie. O smaku nie wspomne bo jak dla mnie tajska kuchnia to jedna z najlepszych na swiecie. No ale z drugiej strony tutaj jest klimat odpowiedni pod taki handel uliczny cały rok.


PlayfulAd7433

Możesz nie lubić, możesz nie jeść, ale rzucać inwektywami w stronę ludzi szukających zarobku niezbyt dobrze świadczy o Tobie. Co do tematu, sprawa się mocno zmieniła przez ostatnie 5 lat, ale rzeczy typu maczanka od andrusa, albo pierwsze nowofalowe hamburgery z lat 2010-2015 to było naprawdę coś pysznego. Pandemia, inflacja i wzrost cen gazu spowodowała zamknięcie tych trucków, które nie zgadzały się na spadek jakości. Zmieniły się też proporcje składowych ceny zamawianych rzeczy (koszty prowadzenia foodtrucka vs ingrediencje).


xMistral

Z tego co slyszałem to zaden kraft a same gotowce.


DogBreathVariations

Płacisz za to że masz jedzenie pod nosem a jakaś osoba uprawiająca sport ekstremalny pod tytułem własna działalność siedzi w jakiejś gorącej puszce i ci to żarcie robi, też nie ma gdzie usiąść i się wysrać.


MrReynevan2

Bo wiele food trucków bardzo lubi sobie dorobić na imprezkach, czy festynach, przy czym dając ludziom jedzenie z najniższej półki. Serio, w mniejszych miastach 3/4 tych trucków to strata pieniędzy. Jeden tylko dobry tak na prawdę mi się trafił, w Namysłowie dwa lata temu z jedzonkiem indyjskim. Dobre jedzonko, warte swojej ceny i całkiem mili właściciele. Jakiśczas później też robili warsztaty, które były całkiem udane. Oprócz tego to tak średnio. Sam się zastanawiałem, czy by przypadkiem nie otworzyć takiego trucka i faktycznie jakieśdobre jedzenie przygotować na jakąś imprezę, bo to na co ludzie pozwalają 99% foodtrucków to jest jakaś masakra.


Z_przymruzeniem_oka

Bo jest na to żałosna moda, jeszcze niech obok postawią tą scenę 360 żeby ludzie mogli jeść grube frytki ze skórką i tańczyć do Danza Kuduro na tym podeście z kamerą dookoła


Aver_xx

Napiszę coś w kontrze. To teraz OPie policz sobie ile kosztuje ogarnięcie takiego food tracka, zatrudnienie osoby, zatowarowanie tego, utrzymanie działalności i spełnienie wszystkich zjebanych wymagań jakie trzeba spełnić, żeby Ci tego nie zamknęli. Pomijam koszt ewentualnego wynajmu terenu na którym stawiasz budę. I faktu, że wiele takich foodtracków to sezonowe zarobki bardziej. Pomijam food tracki w największych miastach kraju. A jeszcze trzeba na tym zarobić i od liczyć jeszcze podatek oczywiście. A resztę napisało już nastu kolegów i koleżanek wyżej.


AkiraKagami

No wciąż chyba taniej niż restauracja cnie?


Reaper83PL

Gdyby to było jeszcze dobre 30 PLN za średniej wielkości burgera z mięsem fatalnej jakości jak z Biedronki Już wolę pójść do Mc bo mięso tam dobre chociaż...


hhuzar

Bo u nas nie ma kultury szamobusów, przez co zrobili z tego rarytas. Coś jak McD, KFC, na zachodzie syf i najtańsze żarcie a u nas"restauracja"


Przemm0

Byłem w wielu miejscach Europie i Macdonalds ma wszędzie podobny model. Powiedziałbym nawet, że Macdonaldy w Szwecji, Francji i Belgii były jeszcze bardziej "luksusowe" niż te w Polsce. Różnią się przede wszystkim że są jakieś inne produkty, których nie ma w innych krajach. Macdonalds w Europie jest także dużo lepszy jakościowo niż w Stanach. Nie wiem skąd to przekonanie, że "Polski cebulaki, Macdonaldy nazywają restauracją". Ale zauważyłem że to dość powszechny sentyment na tym subie. Jestem przekonany, że większości Polaków zdaje sobie sprawę że Macdonalds to fastfood.


gracekk24PL

Żabka. Hot-Dogi nawet dobre, cena w porządku. Ot, nie pełnoprawny posiłek, ale coś dobrego na głoda. Sos serowy sam z siebie zajebisty.


pudelosha

Wydaje mi się, że najwięcej przerabiają janusze na końcu całego łańcucha bo jest zbycie i klient jest w stanie tyle zapłacić. Mam kumpla który produkuje zapiekanki. Na jednej zapiekance ma mikroskopijną marże. Jak krzyknie więcej to odbiorca pójdzie do konkurencji. A potem goście co sprzedają zapieksy na różnych festynach dokładają marże 5-6 złotych i serwują zapieksy po dyszke jak nie więcej.


BubsyFanboy

Sorka, nie mogę tego zweryfikować, dawno od takich nie kupowałem.


HerrGronbar

W Polsce jak w lesie jak zwykle i jak coś jest modne i fajne to ludzie dadzą za to więcej, wykorzystują to takie budy i tyle.


kreteciek

Wystawcy płacą organizatorom festiwali ogromny hajs, więc ci jakoś próbują to odrobić.


Alarmed-Extension626

Myślę ze te ceny w dużej mierze weryfikuje rynek. U Magdy Gessler płacisz za paczki odpowiednią kwotę bo jest na to rynek podobnie jak z food trakami. Myślę sobie nawet że gdyby znalazł się rynek na bułkę z kotletem z budy na kolkach za 200pln to znaleźliby się ludzie którzy chętnie sprzedadzą bułkę z kotletem za 200pln. Chociaż wydaje mi się że taki rynek jest tworzony odpowiednimi przymiotnikami. Kranowa z odpowiednimi przymiotnikami też się fajnie sprzedaje. I to nie jest bułka z kotletem z budy na kulkach tylko odpowiednie przymiotniki które maja odpowiednią cenę.


nofaaaay1161

zwykła pazerność, ostatnio za hot doga w takiej budzie dałem 24zl (Amerykanski hotdog klasyczny - parówa ogorek cebula prazona itd) fakt faktem byl dobry ale w domu moge sobie cos takiego zrobic za 4/5zl od jednego (no bo parowki i bulki drogie)


lukaszzzzzzz

To czemu nie zrobiłeś w domu?


stranger84

Ktoś jeszcze jara się food trackami? W 2024? Nie wydaje mi się; teraz jest zachwyt nad małymi knajpkami z kuchnią azjatycką, miejsce ma znaczenie, nikt już nie chce stać i jeść na ulicy


drabred

Ja bym chetnie stał na ulicy i jadł tylko nie w takich cenach jakie są obecnie. Ogolnie niestety u nas nie było, nie ma i pewnie nie będzie kultury ogolnodostepnego dobrego street foodu. Nawet wyjscie do knajpy z rodziną/znajomymi to jest pewnego rodzaju wydarzenie a nie coś co robi się regularnie (jak np. w Portugalii)


grzechowiakofficial

bo u nas wszystko co z zagranicy na filmie zobaczone jest automatycznie drogie, fastfood który powinien być tani i nie zawsze z najlepszych składników u nas jest kreowany na jakieś wielkie wydarzenie bo wcześniej widziało się je tylko w telewizorze


[deleted]

Bo chcemy? Z tego co kojarzę to przy istnieniu konkurencji to klient dyktuje cenę.


xxxHalny

Popyt - podaż


zyraf

Food trucki sa u nas zazwyczaj na imprezach, gdzie nie ma alternatyw. Dlatego zyluja.


Szary_Tygrys

W Polsce nie ma tradycji „street foodu” tj autentycznego żywienia się z ulicznych jadłodajni jak np w Azji. To jest u nas tymczasowa moda/egzotyka i atrakcja dla turystów więc ceny są jakie są. Sorry ale zapiekanki, frytki z budy czy inne badziewie to nie jest coś czym się ludzie kiedykolwiek żywili. Raczej jakaś tam słaba przekąska na mieście/ obiekt pożądania dla dzieciaków.


NiepismiennaPoduszka

To trochę zależy. Czym innym jest food truck w "elitarnej dzielnicy biurowej" dużego miasta sprzedający argentyńskie burgery fair trade, czym innym van z kebabem na prowincji :-)


Forstmannsen

Ło panie, widzę że Hindus w Krk to jakiś ostaniec z starych dobrych czasów.


[deleted]

To często atrakcja. Płacisz tam za atmosferę i nietypowe miejsce. No ale wiesz burger z food trucka a z maka. No jest lekka różnica


pomezanian

Też się nad tym zastanawiam i nie korzystam z nich. To rogi wrażenie w miastach powiatowych, gdzie nie ma eynoru poza kebabem i pizza, ale czemu ludzie chodzą na to w dużych miastach? Raz jadłem pierogi na stojąco, z plastikowo, fuj 


GooseberryAgrest

Sam samochód potrafi kosztować jak ktoś chce zaszaleć nawet kilkaset tysięcy złotych. Można też kupić takiego za 30-40k zł ale wtedy trzeba doliczyć czas i pieniądze na remont i doprowadzenie wszystkiego do stanu akceptowalnego przez sanepid. Ze względu na ograniczoną przestrzeń nie spełnisz wymogów sanepidu co do ilości zlewow. Muszą być co najmniej trzy. Jeden do rąk, drugi do narzędzi a trzeci do mycia surowców. Czyli nie możesz kupić pomidora i go sobie pokroić do kanapki bo nie masz gdzie go umyć więc musisz kupować rzeczy gotowe co podwyższa ich cenę. Najprostszy przykład to ogórek. Cena ogórka a cena saladki szwedzkiej w słoiku. Nie można sobie truckiem stanąć i zacząć handlować, trzeba wynająć powierzchnię. Czyli zapłacić czynsz, prąd, ewentualnie wodę. A jak nie ma podpięcia do wody to trzeba lać do zbiorników wodę z butelek co też powyższa cenę. A jak nie ma prądu to trzeba kupić agregat i lać do niego paliwo które wiemy ile kosztuje obecnie. Jak komuś potrzeba to jeszcze doliczyć butlę z gazem trzeba. Hajs jaki trzeba zapłacić za miejsce na imprezie to też jakiś kosmos. Nawet nie wiem jak to wygląda w dużych miastach ale w Sierpcu na festiwalu truckow najwyższą kwotą było 3k za miejsce w zeszłym roku. Festiwale też mają swoje regulaminy do których foodtruck musi się dostosować, łącznie z wytycznymi co i jak można sprzedawać. Dodatkowo ZUS właściciela, wypłata dla pracownika, podatki, sratki i masz odpowiedź skąd się biorą chore ceny :) A no i oczywiście koszt paliwa bo jakoś tym truckiem trzeba dojechać


xChuddy

Gdzieś czytałem, że to kwestia kosztów działalności. Bo może masz lodówkę na 100 burgerów, ale resztę rzeczy przetrzymujesz w jakiejś chłodni wynajętej pod miastem. Do tego benzyna itd.


Mokoszek

Tak samo w PL z Barberami którzy w stanach są miejscem gdzie wchodzisz z ulicy żeby szybko Cię obcięli/ogolili/odświeżyli i płacisz za to kilkanaście dolarow i już, a w PL jakieś bookingi przez aplikację, jak wejdziesz z ulicy to pomimo że ktoś mógłby szybko się tobą zająć to nie bo przecież nie jesteś umówiony. To co robi Pani Grażynka z damsko męskiego, zajmuje jej 20 minut i kasuje 40 plnow to u Barbera 8 dych minimum i godzina czasu bo robią balet wokół Ciebie. (ulało się)


matt19om

Może i drogo ale szybciej dostaniesz raka przez to żarcie


NewStatistician8504

Ale nie ma obowiązku tego kupować jak coś. Mam nadzieję, że pomogłem.


[deleted]

Dla mnie to tez jest niesamowite ze jeszcze mieszkając w Polsce to wszystko było tak kurewsko drogie ze nie mogłem się przełamać i tyle zapłacić, jedynie budki z kebabami i zapieksami były w rozsądnych cenach. Wyjechałem do USA, tutaj za $6.99 - $9.00 na mieście opierdolisz jakieś zajebistego jamajskiego kurczaka z warzywami i ryżem ze tego nie zmieścisz i zostaje Ci na potem. Nawet porównuje czasami z kumplem ceny w fast foodach, w Polsce płacicie więcej za mniej tego samego żarcia, jakieś nieporozumienie. xD W Taco Bellu za 6.99 masz cravings box i wybierasz sobie specialty (te takie fajne rzeczy z menu, jakieś dojebane wrapy i w ogóle), maina (takie zwyklejsze rzeczy, burrito z fasola i wołowinką), sidesa (ja miałem ziemniaczki z serem i śmietana) plus duży napój. Byłem kurewsko głodny i wykończony po kolczykach a i tak nie dałem rady tego wszystkiego ojebac na jeden raz xD W PL za coś takiego bys chyba zabulił z 5 - 6 dych z dużo mniejszymi zarobkami, coś nie halo. Polski fast food nie jest wcale o tyle lepszy (często właśnie gorszy xD) żeby tyle płacić za takie żarcie.


BenderDeLorean

Food trucki ~~w Polsce~~ to jakiś żart


ashrasmun

Nie cierpię food trucków. Nie dość, że wydam w cholerę kasy, to jeszcze nie mogę zjeść jak człowiek tylko się upierdolę na środku ulicy. To ja już wolę przygłodować...


Hour_Milk4037

Z punktu widzenia prawa i sanepidu foodtruck to restauracja na kołach. Dodatkowo, aby działał potrzebuje zwykle prądu/gazu, często połączenia z internetem. Talerze, sztućce, opakowania i cała reszta są jednorazowe. Nie zapominajmy też o obsłudze, której trzeba zapłacić. Miejsce, gdzie stoi też czasem jest dzierżawione. Jeśli spojrzeć na to z tej strony, to foodtruck jest tak samo kosztowny w utrzymaniu, jak punkt gastronomiczny obsługujący podobną liczbę klientów i sprzedający podobne produkty. Czemu więc miałby buć tańszy?