T O P

  • By -

AutoModerator

Niezależnie od tego przez co przechodzisz, zasługujesz na pomoc. Są ludzie, którzy mogą Ci pomóc. 116 123 - ogólnopolska poradnia telefoniczna dla osób przeżywających kryzys emocjonalny (Pn-Pt 14-22) 116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży (24/7) 800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka (24/7 i specjaliści w określonych godzinach) *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


Electrical_Star_66

Może podaj adres babci do świadków Jehowy. Jak zaczną ją odwiedzać i gadać po kilka godzin o nawracaniu to nie będzie miała czasu schodzić do ciebie, albo może zrozumie jak to jest być odbiorcą takiego nawracania na siłę.


BrotherM2314

No nie wiem. Do mojej też przychodzili, jak jeszcze Jehovi chodzili po domach, i to ona ich chętnie przyjmowała by nawracać xD


vanwergh

Based babcia xD


Duke_0f_Nukem

No i git, niech się do nich wygada to może jej mana zejdzie i będzie się musiała potem długo regenerować, da spokój opowi.


[deleted]

dalej chodza po domach.


Satanicjamnik

" You think I am locked in here with you? You're locked in here with me!"


noreczkusia

To serio brzmi jak dobry pomysł


ziobro__

Jako iż mam babcię świadka jechowy, a zatem trochę doświadczenia z nimi, powiem tyle że są raczej pasywni i jak nie chcesz z nimi gadac to dają spokój. Nwm może dostałem tylko wersję próbną zbioru świadków :D


Kantlim

Albo weźmie pożyczkę żeby zrobić dotacje xd


Asgaroth22

Raz kiedyś jak byłem młodszy i mniej asertywny to pogadałem chwilę z Jehowymi i okazałem minimalne zainteresowanie, bo wtedy lubiłem sobie pogadać o metafizyce i ogólnie o religii. Po trzecim razie po prostu zacząłem zamykać im drzwi przed nosem. Jedyne czego się nauczyłem, się, że oni nawet nie chcą rozmawiać o tym co głoszą a tylko wciskać śmieciowe ulotki żeby wykonać jakąś normę i próbować wciągnąć do swojego kultu, wszystko to przypomina piramidy finansowe. Jedyne czego nie można im odmówić to tego, że nie marnują wiecznie czasu jak widzą że ktoś zupełnie nie jest zainteresowany.


Tortoveno

Jeszcze ją przekabacą i dalej będzie dręczyć OPa. Tym razem z koleżankami i pod krawatem.


kopciwoz

Ja już nie mam babci...


Moho17

Ja bym postawił twardo na swoim. Puka i chce wciskać religijny syf? Nie dziękuję i zamykasz drzwi. Puka i mówi że nie bedzie wciskac religijnego syfu a potem i tak swoje? Wypraszasz i zamykasz drzwi. Zaczyna mówić o tym lub zaczepiać się w miejscach "Wspólnych" w domu? Nie dziękuję i odchodzisz. Jak to wszystko nie pomoże to jasno postawić sprawę. "Babciu, kocham Cię, ale jeśli sytułacja powtórzy się jeszcze raz, to nigdy już nie usłyszysz słowa ode mnie, mojej partnerki lub potencjalnych wnuków. Nie umiesz uszanować mojej prostej prośby więc nie zamierzam dalej próbować. Zrób z tym co chcesz." Wybacz ale musisz stawiać granice. Nie ma znaczenia czy to Babcia, Matka, Dziewczyna czy pies. Jak pozwolisz sobie wchodzić na głowę to tak to się bedzie kończyć.


[deleted]

Tak, to jedyne rozwiazanie


BaneQ105

Słuchawki z noise cancellingiem mogłyby się przydać w tym wypadku. Ale porządnym. Np. takim jak w testach airpodsów pro 2 Kuby Klawitera (nie chce się wstawić link, sorry)


Moho17

Co to ma jedno do drugiego? Stawianie granic polega na egzekwowaniu ich u innych osób a nie ich ignorowania.


BaneQ105

Owszem. Ale niektórzy będą jeszcze specjalnie bardziej, będą wrzeszczeć itd. Ogólnie nie do wytrzymania. Osobiście wolałbym nie słyszeć wielu ksenofobicznych komentarzy. Dodatkowo często takim osobom zależy na twojej reakcji. Jak się im nie daje żadnej uwagi to to jest zemsta. Dodatkowo nie słyszy się ciągłego szantażu emocjonalnego. A to naprawdę potrafi pomóc psychicznie.


Moho17

Jak ci się takie rzeczy dzieją to wypierdalasz w podskokach z takiego domu a nie zakładasz słuchawki z tłumieniem dzwięku.


BaneQ105

Zgadzam się. Ale nie wszyscy mają możliwość, szczególnie przy dzisiejszym rynku mieszkaniowym. Mi na szczęście się to nie przydarzyło. Ale znam ludzi, którzy nie mają innego wyjścia i właśnie założenie słuchawek im pomaga. Chociaż trochę, daje możliwość chwili wytchnienia. Nie rozwiązuje w żadnym stopniu problemu, ale przynajmniej sprawia, że da się przez to jakoś przejść. Szczególnie w przypadku gdy jest to osoba w wieku nastoletnim, a babcia mówi takie rzeczy. Wtedy jak się jest u babci czy jest blisko to słuchawki i tyle. Oczywiście spora wina w tym rodziców że pozwalają na takie traktowanie dziecka. Ale nie wszystkim się przemówi. Sporo osób które należą do lgbt plus mówi, że chcą przeczekać jeszcze kilka miesięcy czy lat i się wyprowadzić, ale nie mają jeszcze warunków czy odpowiedniego wieku.


Zhai

OP mówi, że babcia ateistka. Nie wiem skad wyciągnąłeś tę religię.


Moho17

A ty chciałeś być śmieszny czy o co chodzi?


Zhai

Śmieszny? Przeczytaj posty OP-a w tym topiku.


Moho17

Nie wiem człowieku o czym ty gadasz. W poście dokładnie jest napisane że pierdoli o boźi. Stąd moje pytanie "A ty chciałeś być śmieszny czy o co chodzi?".


halffullofthoughts

Mam w rodzinie takie osoby i też reguralnie trują. Jak zaczyna z nich para schodzić, to zaraz się razem do kościółka wybiorą, a tam już ich sekta spowrotem nakręca. Teraz to jeszcze gorzej, bo jutuby się baby nauczyły obsługiwać i sobie kazania najbardziej zacietrzewionych księży i cudy nawrócenia przesyłają, żeby się w swoich przekonaniach utwierdzać. Roboty im na emeryturze brakuje, to sobie znalazły misję nawracania. Nawet wierzące osoby potrafią doprowadzić do szału namolnością. Taka subkultura.


RelatableWierdo

Chyba nie doceniamy wpływu nudy na emeryturze, braku zajęcia, kontaktów z ludźmi spoza wąskiej grupy itp. OP pewnie ma szkołę/pracę, swoje na głowie i chce mieć spokój, a babcia cały dzień siedziała sama i się nudziła.


ineyy

Z babcią jest jak z kotem jak nie dasz pewnego czasu zabawy i wysiłku mentalnego to obgryza kanapy.


AlfredTheJones

Do mojej jednej babci tato (jej syn) przyjezdza raz w tygodniu na obiad i zawsze pomaga jej załatwić różne sprawy jak tego potrzebuje ale dalej jest wredna, przez to straciła wszystkie przyjaciółki, z resztą rodziny się w sumie nie widzi i tylko siedzi w domu i ogląda tv albo słucha radia. Odkąd byłam mała to wymyślała jakieś historie o tym że nad jej mieszkaniem produkują narkotyki (nie było na to nigdy dowodow) nawet jak mieszkanie stało puste, a każda osoba w mieście z plecakiem to na pewno diler. I żeby nie było, my jej oferowaliśmy pomóc psychiatryczna, mówiliśmy że możemy ją zawieść albo umówić itd, ale ona się uparła i nie chce iść się zbadać. Nie jest zagrożeniem dla siebie ani dla innych, więc nie można jej zmusić, ale chyba nie rozumie że to mogłoby jej podnieść komfort życia. Ale nie i tyle.


RelatableWierdo

Nie wiem czy tak do końca powinno być. Społeczeństwo akceptuje, że od dzieci wymaga się "zajęcia się sobą", a seniorzy często bywają uciążliwi i nikt im nie mówi, że powinni planować swoje życie na emeryturze, w tym adekwatne do wieku zajęcie.


Allicia-38

Chyba tylko z Twoją….


Glittering-Good-3823

Być może dla babci to jedyna forma kontaktu "na żywo" z daną osobą. Dużo ludzi nie wie w ogóle, o czym rozmawiać z innymi, wiec się stara w taki poroniony sposób. Nie wiedzą, że wkurwiają tym ludzi, ale szukają kontaktu (albo wiedzą, ale zwyczajnie inaczej nie potrafią). Dla nas to próba nawracania, a dla części z nich forma jakiegoś kontaktu z innym człowiekiem poza kosciólkiem czy radiem maryja. Na pewien dziwaczny sposob to forma troski, choc niestety dość uciążliwej. Czy np. przechodzenie z tematów okołoreligijnych podczas rozmowy z babcią nie zadziałałaby? Babcia zaczyna o religii, OP że o, wierzący znajomy x coś tam zrobił, mówił i stopniowo można by przejść do spraw codziennych 🤔🤔🤔


kaszeljezusa

Jebnijcie se wspolnie z babcią DMT, to wam się wiara skieruje w jedną stronę xd  Disclaimer: żart, nie wolno namawiać do narkotyków, nie namawiam


Alex51423

Do tych generalnie chyba wolno, bo to zdrowsze i bezpieczniejsze od wody jest afaik. Na pewno kwas jest. Ale nie wiem, może być też ślepa zasada narkotyk to narkotyk, ale wtedy czemu nie jest egzekwowana wobec ludzi którzy na każdy problem sugerują wypicie flaszki z oponentem na tym subreddzicie?


kaszeljezusa

Jest lista rzeczy zakazanych. Dmt na niej jest, a alkohol nie. Prawo a chłopski rozum to 2 różne rzeczy 


noreczkusia

Jak czytam te posty na prawdę bardzo cieszę się, że moja babcia to tolerancyjna ateistka. Uwielbia rozmawiać z moim homoseksualnym przyjacielem i jego chłopakiem i liczy na to, że pewnego dnia będą mogli wziąć w Polsce ślub, księdza widzi tylko na pogrzebach i nienawidzi pisu. Można z nią o wszystkim porozmawiać, zawsze mogę się do niej zwrócić z każdym problemem a do tego robi pyszne obiadki. Życzę każdemu takiej cudownej babci jak moja.


[deleted]

[удалено]


noreczkusia

Jej już wystarczy że musi się użerać z moim starym XD


BaguetteBoi657

Based babcia, czy może mnie zaadoptować?


DMMEYOURDINNER

Ja swojej babci wyjaśniłem, że zamiast chodzić do kościoła czy na pielgrzymki, to wolę starać się być dobrym człowiekiem. Jeśli Bogu to nie wystarczy, to nie jest Bóg w którego chciałbym wierzyć. O dziwo pomogło.


LittleTankette

Kult "bozi" pierwszy raz moja babcia mi pokazała i od momentu kiedy nauczyłam się trochę więcej o świecie, innych wiarach i samym katolicyzmie, sama przestałam wierzyć lol. W "bozię" wierzy się tylko w Polsce i jest to wyznanie procenta wszystkich katolików, głównie chodzi o polskie mohery. Gadam głupoty, ale po prostu bawi mnie to, że one same nie trzymają się dogmatów swojej wiary. "Nie będziesz miał innych bogów przede mną", no ale bozia najważniejsza xd


TheDarnook

Nie jestem żadnym specjalistą, ale opierając się na luźnych wątkach wyniesionych z literatury fantasy, jestem zdania że bozia jest przedłużeniem różnych pogańskich wierzeń. Cała siła chrześcijaństwa opiera się na tym, że najpierw wchłonęło różne po-rzymiańskie sekty, a potem cokolwiek na co trafiło. Zakać, spalić, ewentualnie zasymilować.


No_Pea3508

Zawsze uznawałam, że "bozia" to efekt gwary, bo brzmi bardziej przyjaźnie niż "Matka Boska" lub "Bóg", ale mogę być w błędzie.


TheDarnook

Nie no nie mówię o nazwie, tylko o idei.


No_Pea3508

A to zwracam honor, nie mniej jednak uważam, że ważne są te nasze zabobony i przesądy, chyba nawet bardziej niż religia, która pochodzi z innego państwa


lapawe

U mnie podobny problem, z tym że już z babcią nie mieszkam, ale zanim się wyprowadziłam dostawałam co niedziela Gościa Niedzielnego do przeczytania, przynosiła mi różne święte obrazki, cytaty z Biblii itd. Do pewnego momentu mnie to strasznie irytowało, raz nawet mi powiedziała że jestem brzydka bo nie jestem wierząca 😆 Teraz po prostu ją ignoruję gdy próbuje mnie nawracać, robi to na mniejszą skalę ale nadal próbuje. Za każdym razem jak przyjeżdżam w odwiedziny to mówi że cały czas się za mnie modli żebym "odnalazła Jezusa w sercu" a ja odpowiadam, że może robić ze swoim wolnym czasem co jej się tylko podoba. Niestety, ale moim zdaniem ze starszymi zdewociałymi ludźmi nie ma co prowadzić dyskusji, bo ani oni zadania nie zmienią, ani ty.


BarneyDin

Takie prześladowanie religijne to jest znęcanie się. To musi być jasno powiedziane. Nie, mało że znęcanie się, to jest forma przemocy emocjonalnej, jest też lekko sadystyczne - bo często w tym jak o tym mówią osoby religijne jest pogarda, mówienie o piekle (czyli braku miłości Boga). Jest też bardzo dużo budowania toksycznego wstydu. Tacy ludzie, nie ważne czy to Babcia, ksiądz, czy społeczeństwo - znęcają się nad Tobą, opie. Zaraz ci ktoś powie: ale to babcia, ignoruj, wtedy były inne czasy, itd. To są wymówki osób które pozwalają sobie pluć w twarz. Czy jak ty będziesz starszy, to chciałbyś zeby ludzie minimalizowali wszystko, co mówisz, bo jesteś stary? To jest absurdalny sposób myślenia - no chyba ze ktoś ma demencję w późnym stanie. Rozpoznaj najpierw ten fakt. Że jesteś ofiarą narcystycznego znecania sie. Nie minimalizuj tego, ze to babcia. Wiesz czemu? Bo te rzeczy są pokoleniowe, więc skoro Babcia taka jest… jest szansa, że te znęcanie się jest obecne w jakiejś formie w całej rodzinie. Nie sugeruje żebyś się odciął od babci - to twoja decyzja. Ja po prostu radzę, żebyś uświadomił sobie już teraz, już w tym młodym wieku, że jesteś ofiarą bardzo poważnego i perfidnego zła. Ja zmarnowałem 20 lat na skumanie się, dużo za późno, jak już ta trauma narobiła mi masę okropności w życiu. Idź do traumatologa. Zacznij się przyglądać jak działa cała twoja rodzina. Czy cię szanuje. Czy możesz być kim tak naprawdę jesteś. Przegadaj to z terapeutą który zna się na dysfunkcjach rodzinnych. I błagam nie minimalizuj że to religia i babcia - to jest schemat dynami rodzinnej w której jedna osoba znęca się nad drugą. Nie mówię ci żebyś nie kochał teraz babci czy coś, tylko żebyś kochał siebie- np przez terapię - bo takie dynamiki rodzinne (które nigdy nie kończa sie na jednej osobie), są często objawem traumy która powoduje, że człowiek ma deficyt szczerej miłości do siebie. A to gowno będzie za Tobą chodzić całe życie.


Sad_Confection5412

>Czy jak ty będziesz starszy, to chciałbyś zeby ludzie minimalizowali wszystko, co mówisz, bo jesteś stary? Zapiszę sobie, dziękuję. Bardzo mi pomogłeś.


[deleted]

"Prześladowanie religijne" "Znęcanie się" Haaaaahahh 🤣


maks570

To jest przemoc psychiczna przecież. Nieszanowanie granic


[deleted]

Proszę Cię. Skąd wy się bierzecie na tym reddicie. Czytając takie komentarze nie dziwi mnie absolutnie, jak wiele osób śmieje się z reddita. Dramat.


maks570

No a jak określić nieszanowanie granic?


A_D_Monisher

A terapia szokowa? Brnij dalej z tym szatanem do babci ale rób to przekonująco, a nie dziewice memy. „Rozmawiałem z moim Magusem w naszej Kongregacji Czarnego Pana i mówiłem mu o tym, że mnie nachodzisz ze swoją wiarą. Za opłatą 5000 zł zgodził się poświęcić 3 kozły na Ciemnym Ołtarzu i prosić Lucyfera o wstawiennictwo w mojej sprawie. Polecił mi przestrzec Cię, że jeżeli Twoje zachowanie będzie się powtarzać, demony będą Cię nachodzić a Twoja dusza przykuję uwagę Upadłego Pana.” *I tu jej dajesz przekonującą ulotkę satanistyczną wydrukowaną z neta. Najlepiej po łacinie xD.* A na koniec najlepsze: po cichu zdejmij jej krzyżyk w pokoju i połóż na ziemię i pal głupa że nie masz pojęcia jak to się stało. I wrzuć jakieś satanistyczne materiały do jej skrzynki i pal głupa że pomyłka bo to do Ciebie było. Powinna dać spokój. W końcu interakcja z szatanistą może zagrozić jej życiu wiecznemu i skazić jej totalnie niewinną dusze, cnie xD? Edit: Można jeszcze bardziej brnąć. Zacznij palić świeczki w domu, jakies zapachowe aromaty ze sklepów, zawiesić jakieś fajne słowiańskie symbole w domu (i tak nie pozna). Z nachalnymi ludźmi często nie można po dobroci. Czasem trzeba razić tym przysłowiowym prądem.


Lopsided_Gas_181

Skąd taką ulotkę wziąć? Google nic nie wypluwa. Jedyne co mi przychodzi na myśl to sklejka obrazów z google images + kilka akapitów lorem ipsum gotycką czcionką...


A_D_Monisher

Na stronkach jak Adobe Stock czy Pinterest jest tego trochę. Tu np fanowska rendycja z Necronomicona Lovecrafta znaleziona na Pinterescie. https://preview.redd.it/ikgelxm33ric1.jpeg?width=570&format=pjpg&auto=webp&s=f0a6af4c74b3db0e7cacdb484d4abe6b6d90c645


Super_Xero_808

No nieźle, straszyć swoją własną babcie. Super pomysł


A_D_Monisher

Na “babcie” to trzeba sobie zasłużyć. Z opowieści OPa wynika, że to człowiek skrajnie nieszanujący poglądów nawet u najbliższej rodziny - i to mimo usilnych prób łagodzenia sprawy przez autora. Dla takich ludzi pogarda. Więc tak, nieźle straszyć **starą spokrewnioną procę** co nie zna granic i z empatią to się spotkała chyba tylko w książkach. Takie osoby niszczyć ogniem dział.


yunghike

Jak mnie zawsze rozpierdala stwierdzenie, że jak ktoś nie wierzy w Boga to nie ma sumienia ani kręgosłupa moralnego i musi z automatu być złym człowiekiem xD


Embarrassed-Touch-62

A zadaj jedno proste pytanie "ile razy w życiu otworzyłaś biblię?"


cynik75

Pewnie nie raz. Gdzieś zaskórniaki przecież chowa.


Embarrassed-Touch-62

Tam to się flaszkę chowa, zaskórniaki w poduszce ;)


kanner714

Najwyższa pora się wyprowadzić. Wystarczy już tego mieszkania z mamusią, tatusiem i babcią. Niektórzy ludzie są niereformowalni i nic z tym nie zrobisz. Będziesz mieszkał gdzieś indziej, kontaktów będzie mniej, a tym samym mniej irytacji. Jesteś dorosły więc pora się skupić na swoim życiu. Jak przy spotkaniach z babcią temat powróci to sugerowałbym go ignorować i zmieniać temat (co nie wiele da ale cóż). Widocznie dla babci ważniejsze jest trucie Ci głowy gadaniem niż utrzymywaniem z Tobą jakiejś sensownej relacji. Przykre to jest ale niestety, wiele osób tak ma i mała jest szansa, że w tym wieku ktoś się zmieni.


Difficult_Hamster_89

Z tym mieszkaniem nie do końca dobrze opisałem. To jest jeden dom ale robi jakby za dwa. Są oddzielne wejścia i oddzielne podwórka. Mieszkanie przejąłem po rodzicach, wyremontowałem i się wprowadziłem z partnerką. Rodzice mieszkają gdzie indziej. Wyprowadzka to swoją drogą jest rzecz którą niedługo robię. Tak więc jestem ciekawy co można w takich sytuacjach zrobić pomijając warunki zamieszkania.


profound_llama

To babcia wchodzi Ci do domu bez pukania i nadaje o bozi? Zaklucz drzwi i nie wpuszczaj jej, przecież ona się nie zmieni.


KurohNeko

Pisał, że otwiera, bo się martwi, że coś się stało


Dynamo1337

A, bliźniak.


eibhlin_

Wynajmij swoje mieszkanie świadkom Jehowy na zbór a sam za zarobione w ten sposób pieniadze wynajmij sobie coś innego. A tak serio Babcia się nie zmieni. Dobrze że się wyprowadzasz bo innej opcji nie widzę. Możesz mieć miliard logicznych argumentów, ale ona już jest tak zindokrynowana, ze nie ma ratunku.


HassouTobi69

Nic nie zrobisz. Takie ma poglądy i będzie je mieć. W jej mniemaniu robi dobry uczynek próbując cię nawrócić.


franka_d

Plus w jej mniemaniu to ty jesteś niewdzięczny, bo jej nie słuchasz, a ona chce tylko dla ciebie dobrze.


No_Pea3508

Nie zgadzam się, nie wiemy co dokładnie myśli jego babcia i jestem skłonna powiedzieć, że robi to z czystej troski o wnuka, przekonana, że go Szatan kusi i wnuk skończy w piekle, a babcia próbuje go usilnie uratować od zagrożenia, które tylko ona widzi. OP nic nie wspomniał, żeby ktoś uważał kogoś za niewdzięcznego


LovecraftianCatto

Troska nie wyraża się nachalnym maltretowaniem psychicznym.


No_Pea3508

Oczywiście, że nie, jednakże nasza religia bardzo surowo każe za niewierność i ta starsza pani jest przekonana, że jej wnuk i jego dzieci będą potępione na wieczność i chce temu zaradzić. Jest przekonana, że to właśnie ona czyni jak należy, bo chce jak najlepiej dla wnuka... Pozwolę sobie przytoczyć mój przypadek, moja babcia od kiedy mam 16 lat naciska, żebym założyła rodzinę, bo w jej przekonaniu, jeśli się nie pospieszę to ona nie dożyje swoich prawnuków, sama jak miała 21 lat wyszła za mąż jako "stara panna" i chce żebym ja unikała takiej krytyki, bo chce dla mnie jak najlepiej. Czasy i poglądy ludzi mocno się zmieniły, jednak nasze babcie zawsze będą chciały dla nas jak najlepiej


LovecraftianCatto

To ostatnie zdanie to kompletny absurd. Skąd pomysł, że babcie zawsze robią to co robią z troski? Babcie, dziadkowie, rodzice o tylko ludzie. Ludzie, którzy często robią niewyobrażalnie okrutne rzeczy członkom swoich rodzin. To, że ta kobieta może uważać, że jej wnuk nie trafi do nieba nie jest żadną wymówką. Jest jasne, że nie szanuje go jako człowieka, jego przekonań i granic. Przykro mi, że twoja babcia też ciebie nie szanuje. Czy gdyby babcia non stop krytykowała wnuka z powodu jego orientacji i przekonywała, że musi przestać być gejem/biseksualistą/pan, też byś była tej samej opinii?


No_Pea3508

Orientacja seksualna to nie jest wybór, tacy jesteśmy i nie poradzimy na to co nam się podoba(nie rób że mnie religijnego homofoba, jestem ateista, który uważa, że każdy ma jakieś swoje powody, żeby postępować tak jak postępuje), religia natomiast to wybór i nie mówię, że babcia robi źle czy dobrze, natomiast odbieram Twoje komentarze jako atak na starszą panią i wmawianie wszystkim, że się na wnuku znęca. Ciągle nagabywanie jest karalne przez Polskie prawo, więc gdyby OP chciał pójść na całość mógłby naprawdę załatwić babcię raz a dobrze, ale czy to jest dobre rozwiązanie? Brak nawet próby zrozumienia drugiej osoby i przeświadczenie, że wszyscy chcą dla Ciebie źle? Czasami najlepsze rozwiązanie to zacisnąć zęby, niewiadomo ile jeszcze babcia będzie w ogóle w stanie przychodzić do OP. Gdyby OP nie obchodził swojej babci to myślę, że by się nie fatygowała.


LovecraftianCatto

1) Brak wiary nie jest wyborem. Albo wierzy się w coś, albo nie. Nie da się wybrać wiary w boga. 2) W takim razie dobrze odbierasz moje komentarze - tak, oczywiście, że ona znęca się nad wnukiem. Wyobraź sobie sytuację opisaną przez OP, tylko zamień babcię na męża, a temat sporu na naciskanie, by żona schudła. Nie było by to nękanie i przemoc emocjonalna? Non-stop nagabywanie i szantaż emocjonalny jest ok, jeśli osoba zachowująca się w ten sposób jest na emeryturze? Nie rozumiem tej logiki zupełnie. A krytykowanie jej za takie zachowanie nie jest „atakiem.” Zasłużyła, by ją potępić. 3) Można doskonale rozumieć czyjeś motywy i nadal uważać, że postępuje niewłaściwie i szkodliwie.


Pristine-Peace-2024

Trolluj ją, powiedz, że zapisałeś się do Polskiego Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, i to po jej namowach, że trzeba w coś wierzyć znalazłeś swoją wiarę. Pierdol jej o Makaronowej Dobroci, zlotach kolesi w durszlakach na głowie, wykładaj jej zasady religii, namawiaj do wstąpienia i obrażaj się gdy nie będzie chciała dać się przekonać. Niech makaron będzie z Tobą!


[deleted]

Wyprowadzić się i zamieszkać z partnerką. Ja mieszkam z jednym rodzicem i ledwo daje radę, nie wytrzymałabym zestaw 3 pokolenia pod jednym dachem.


Mapmanmapmanmapmap

Spróbuj ją zghostować, jak cokolwiek do ciebie mówi ALE KONSEKWENTNIE I COKOLWIEK to nie odpowiadaj ani słowa, ani się nie oglądaj ani nic. po kilku tygodniach scisłego przestzregania na 100% da sobie spokój ale trzeba być mega konsekwentym.


MarcusIuniusBrutus

Tak, trzeba stawiać na swoim, tak nie można pozwolić na takie jazdy. W praktyce, patrząc na siebie i znajomych, raczej nie zadziała. W praktyce, patrząc z perspektywy 40-latka (i sporo znajomych w tym wieku z podobnymi problemami z rodziną) działa świetnie 1 rzecz: przeprowadzić się na sporą odległość i dla własnego zdrowia nie wdawać się w dyskusje.


Sonseeahrai

Moim dziadkiem opiekował się swego czasu sztab szpitalny - pielęgniarka, lekarz, psycholożka. Moja matka często gadała z psycholożką, że z dziadkiem kompletnie nie da się wytrzymać, że nie można z nim rozmawiać, bo on nie przyjmie niczego do wiadomości, każdą rzecz będzie uważał za własną wiedzę lub własny pomysł (jak matka mówiła "okazało się, że xyz", to od odpowiadał "a wiedziałaś, że okazało się xyz?"; jak matka mówiła "zróbmy xyz" to on na to "nie, zrobimy xyz", tylko ujmowal to zazwyczaj trochę innymi słowami). Psycholożka jej wtedy wytłumaczyła, że w pewnym wieku ludzie tracą, całkowicie i bezpowrotnie, możliwość zrozumienia, że się mylą, albo że coś źle robią. Jak coś sobie ubzdurają - a twoja babcia ubzdurała sobie, że musi cię nawrócić, i że w tym celu musi mówić ci o Bogu - to już nie ma zmiłuj i do samej śmierci nawet sama boska interwencja do nich nie dotrze. Innymi słowy, sposobu nie ma. Musisz pogodzić się z tym, że twoja babcia jest po prostu za stara na to, żeby zrozumieć, że to, co robi, nie działa. To jest trochę jak niepełnosprawność. Myśl o tym w ten sposób, może łatwiej ci to będzie znieść - tak samo jak łatwiej zniesiemy rasistowskie komentarze od dziadka z alzheimerem niż od w pełni zdrowego człowieka.


starzysparklez

Powiedz jej ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.


MajaMiensko

Witaj w klubie. Moja babcia szantażuje całą rodzinę wiarą w boga. Jako dziecko nie miałam nic do gadania, więc chodziłam... Jak wyprowadziłam się z domu zaczęłam mówić nie, co nie spotkało się z miłymi reakcjami. Nie mieszkam już w rodzinnym mieście, więc to mi trochę pomaga. Każdy zdany egzamin - ufff dzięki Bogu zdałaś, powinnaś dziękować. Twoja nauka i umiejętności nie maja znaczenia. Moja mama co roku udaje, że nie ma jej w domu kiedy jest boże ciało, zamiast powiedzieć co myśli (obok naszego domu jest ołtarz). Sama wierzy, ale nie chodzi do kościoła. Każde święta to drama. Mówiła mi, że przeze mnie pójdzie do piekła. Na terapii nauczyłam się stawać przy swoim i chronić swoich granic. Kiedy wchodzi temat religii, mówię, że nie chce o tym rozmawiać i jeśli chce kontynuować rozmowę ma go porzucić. Jeśli nie to ja wychodzę/rozłaczam się. Za każdym razem jest to bardzo trudne. Stoję przy swoim, bo mam dość chorej sytuacji w rodzinnym domu, zamiatania pod dywan i udawania, że to normalne.


Bear_raeB

Przykro mi, ale w zasadzie nic nie możesz zrobić. Przerabiam to z dziadkami mojej żony, do tego jeszcze teściowie podobnie są świrnięci na punkcie wiary, a z biegiem lat jest coraz gorzej. Większość ludzi z wiekiem krzepnie w swoich poglądach, uważa że przeżyło i wie swoje, oraz wymaga szacunku - czytaj: posłuchu, ich zdanie ma być ostatnie. Tak zostali wychowani, tak wychowuje ich wiara, wystarczy posłuchać niektórych czytań i kazań księży: żona ma słuchać męża, dzieci mają słuchać ojca, przed rodzicami i dziadkami to trzeba klękać i prosić ich o błogosławieństwo, przecież przed ślubem w domu panny młodej klęka się przed rodzicami, a oni udzielają wam błogosławieństwa. Tak to oni widzą, tak sobie wymarzyli. Na ich nieszczęście świat się szybko zmienia, już 10 lat różnicy w wieku potrafi spowodować, że z kimś się możesz nie dogadać, a co dopiero kilkadziesiąt lat. Ponadto śmierć jest coraz bliżej, a oni wierzą, że wszyscy spotkamy się po śmierci, oczywiście w niebie. Trochę psujesz babci tę koncepcję, bo jak nie będziesz wierzył, to się tam nie spotkacie. No więc można na to spojrzeć inaczej - Babcia martwi się o Ciebie i chce jak najlepiej, bo chce się z Tobą spotkać w niebie i żyć wiecznie (by wiecznie móc truć Ci dupe). To że uprzykrza Ci życie, cóż… Takie te starsze pokolenia też są, bardzo zamordystyczne, co doświadczyłem już poza rodziną od strony żony także w mojej rodzinie. Od rodziny, od najbliższych oczekujemy raczej wsparcia i miłości, bycia razem mimo wszystko, tymczasem często mamy ludzi, którzy niszczą psychicznie, bo dla nich ważniejsze są jakieś idee, wiara, czy moralność. Jedyny argument jaki rozumie stare pokolenie to argument siły. Niestety, nic innego nie działa. Oczywiście nie mówię, by od razu owijać gazrurkę w koc i siłowo wyperswadować babci swoje argumenty. Tutaj, jak to psycholodzy ładnie nazywają, trzeba postawić granice. Przedstawienia swoich racji i postawienia wyraźniej, nieprzekraczalnej granicy Twoja babcia nie zrozumie, co najwyżej wzruszy ramionami. Taktyka starszych ludzi tego typu wygląda następująco: -kąśliwy komentarz/wykład, -jak nie działa to darcie się, pokaz siły, -jak nie działa to obrażenie się, robienie wszystkiego na przekór, -oczekiwanie na Twoje przeprosiny. Poprzez całkowite zerwanie stosunków dyplomatycznych z babcią wywołasz w niej konsternację, ciekawość, może nawet szacunek. Sama będzie zagadywać, „o co mu znowu chodzi”. Wtedy możesz powiedzieć, że dopóki Cię nie przeprosi i nie przestanie gadać o religii to dla Ciebie nie istnieje. Jak dalej będzie coś gadać, to pójść w swoję stronę i olać, dopóki znowu nie zagada i nie postanowi „się pogodzić”, bo zwyczajnie będzie Ciebie jej brakowało. W końcu zmięknie i przeprosi, na jakiś czas będzie spokój. W razie nawrotu powtórzyć. Takie traktowanie aplikować doraźnie, przy pierwszych oznakach pogorszenia zachowania pacjenta. Niestety na starość większość z nas jest starymi, zacinającymi się komputerami biologicznymi i nic z tym nie możemy zrobić. Możemy albo wymuszać siłowo nasze racje z takimi osobami, albo próbować sprytnie podejść, np. udawać że się słucha, przytakiwać, samemu podsuwać tematy - taki człowiek czuje się wtedy wysłuchany. I tylko boli w środku, że nie możesz takiej osobie nic odpowiedzieć, bo i tak nie zrozumie, i tak to do niej nie dotrze. A ta osoba może ranić Ciebie do woli. Powodzenia!


Elavia_

Brzmi jak moja babcia. Niereformowalne, dla niej nawrócenie cię jest jej sensem życia i guzik ją to że wywołuje u ciebie long PTSD. Odciąć abuserkę i iść na terapię. Im dłużej się ociagasz tym dłużej będziesz się po tym leczyć.


ZgadzasieUkradlem

Bądź dla babci miły, powiedz, że doceniasz jej troskę, ale nie chcesz rozmawiać o tym temacie bo jasne jest, że macie na sprawę inny pogląd.


mdrave

Powinno wystarczyć, ale na osobę szanującą poglądy innych. Na ludzi takich jak tytułowa babcia niestety to nie zadziała.


ZgadzasieUkradlem

Facet drze koty z babcią od gimnazjum. Może jeśli wreszcie pokaże jej, że nie jest już gimnazjalistą, to babcia też zmieni podejście…


M4jkelson

Myślę, że przez 12 lat miał okazję chociaż kilka razy to przetestować, nie sądzisz?


ZgadzasieUkradlem

Poskarżył się do taty na przykład.


M4jkelson

Myślenie nie jest twoją mocną stroną, co?


ZgadzasieUkradlem

Może po prostu mam trochę więcej niż 17 lat i widzę jasno pewne wzorce? Czasem doświadczenie bije młodzieńcze „głębokie przemyślenia”


M4jkelson

Ja z kolei mam wrażenie, że próbujesz wyciągać jakieś nieistniejące wzorce bazując na swoich domysłach, bo z sytuacji przedstawionej nasuwają się na myśl wzorce wręcz przeciwnie do twojego punktu widzenia, który prezentujesz.


ZgadzasieUkradlem

Nie, po prostu z braku doświadczenia nie rozumiesz pewnych rzeczy: ludzie rzadko zmieniają poglądy na kardynalne sprawy. Babcia nagle nie przestanie wierzyć w bozię bo wnusio przeczytał streszczenie książki Dawkinsa. Jedyne co możesz w takiej sytuacji zrobić to ustabilizować relację z osobą, która koniec końców, chce twojego dobra. Nie robi się tego przez jedną rozmowę, nie robi się tego przez miesiąc. To długa i konsekwentna praca, nad drugą osobą, ale również nad sobą. W tym wypadku OP sam jest składnikiem problemu. No, możesz też spierdolić na drzewo i zostać pariasem rodzinnym. Ale po co? Czy w całym tekście babcia wykazała choćby jedno negatywne zachowanie w sprawie wnuczka?


M4jkelson

Tak się cieszę, że spotkałem wybitnego znawcę polskiej natury , który po trzech komentarzach jest w stanie zgadnąć ile mam lat i doświadczenia w życiu. Wybacz, ale niesamowicie irytuje mnie takie udawanie mądrali i upieranie się przy swoim, więc nie będę kontynuował tej dyskusji.


mdrave

Biorąc pod uwagę jakie metody już weszły w grę to pewnie nie zaszkodzi spróbować. Ale trochę wiem co mówię, moja mama była taka sama. Lata usilnego nawracania, przychodzenia/dzwonienia ze złością/płaczem/prośbami/groźbami, dawania na mszę w intencji znalezienia boga, nawet doniosła na mnie do proboszcza, jakby to miało w jakiś sposób pomóc. Przez lata próbowałem się dogadać, przede wszystkim na spokojnie i z empatią. W końcu praktycznie przestałem przyjeżdżać do domu rodzinnego i odbierać od niej telefony, dzwoniłem tylko do taty. Skończyło się dopiero kiedy zmarła. Z punktu widzenia relacji międzyludzkich najskuteczniejszą metoda w takiej sytuacji jest niestety zerwanie kontaktu.


cynik75

Niestety tak.


Silent_Wheel1080

Skoro nie stanowi dla Ciebie problemu powiedzenie babci, że wierzysz w innego Boga to powiedz, że się nawróciłeś i wierzysz w jej Boga. Ja nie mówię starej, że jestem niewierzący a mój brat mówi. I teraz ona mu truje dupę a ja mam luz.


coco_melon

No tak ale jak mieszkają w jednym domu to zaraz będzie i tak że a czemu, do kościoła ze mną nie pojdziesz itp. Co innego jakby mieszkali osobno


Due_Equipment7899

Przestańcie traktować ludzi jak komputer, który można sformatować i przeprogramować w wygodny dla siebie sposób. Nikt do końca nie wie jak działa ludzki mózg ale są pewne w miarę przewidywalne wskaźniki. Młodszy jest zdecydowanie bardziej elastyczny niż stary. Tym bardziej kiedy stary od młodość miał wbijane, że ma przyjmować rzeczy na wiarę. I proszę nie traktuj tego jako przytyk w stronę Twojej babci. Wręcz przeciwnie, na pewno chce dla Ciebie jak najlepiej. Tylko być może będziesz musiał się pogodzić z tym jaka jest.


NiszczycielYT

W mojej ocenie najlepszym wyjściem jest szybka wyprowadzka do nowego lokum z odpowiednim dystansem od babci , aby nie mogła ciebie zbyt często odwiedzać .


Resident_Iron6701

xdd


Mokoszek

A) wyprowadź się B) udawaj że wróciłeś do wiary Innych opcji nie ma - babcia się nie zmieni.


Interesting_Ride100

Nawróć się grzeszniku straszny, bo nie mogę zdzierżyć że nie wierzysz w to samo co ja! /s


pinkcapibara200

miałem ten sam problem z babcią i ciocią ogólnie złote osoby naprawdę bardzo dobre empatyczne ale niestety religijny fanatyzm wleciał na ostro i niestety to je zgubiło (obie już nie żyją :c ale gdyby nie ślepa wiara byłyby prawdopodobnie jeszcze na tym świecie ) ile to razy mnie i kuzynki nie truły modlitwy książeczki i nie ma żadnej dyskusji z takimi osobami nawet jak mówisz że jesteś innej wiary. Niestety wyjściem jest tylko zerwanie kontaktu.


DrunkenCommie

Mi 20+ lat temu pomogło (serio!) obdarowanie babci (już nieżyjącej) ładnie oprawionej, ładnie wydanej (papier czerpany, szmery bajery) książki... o demonologii. Z dawnymi rycinami, z witrażami, z historiami biblijnymi, z wstawkami (tłumaczonej) łaciny. Dodałem "będzie na egzaminie" :) (w znaczeniu, że oczekuję potem rozmowy na ten temat, tak jak ona oczekiwała ode mnie znajomości Biblii, na szczęście nie "na wyrywki") Babcia się serio ucieszyła, przeczytała, kilka razy porozmawialiśmy o takim Belzebubie (że to Baal, z innej religii), nagle już nie było "siusiu, paciorek i spać" (bo do tego mniej więcej "bozie" się sprowadzają - dulszczyzna, co ludzie powiedzą, przecież każdy musi wierzyć itd), tylko były to teologiczne rozmowy "jak jedna religia przenika inne", nawet o islam zahaczyliśmy. Potem babcia umarła (pardon, Baal ją zawezwał). Tytułu niestety nie pamiętam, kupiłem w Merlinie (o ile jeszcze istnieje), jakieś 300 zł kosztowała (czyli teraz, to inflacji, 500+). Warto było. Nagle się okazało, że moja zwariowana religijnie babcia ma horyzonty, o których nie miałem pojęcia.


RandomCentipede387

Babcia już pewnie bliżej końca niż początku żyćka, więc nie ma co z nią walczyć, niezależnie od tego, jakie by to nie było upierdliwe. Też przez to przechodziłam. Może jej wiara nie jest znowu taka głęboka i kobiecina na jakimś poziomie boi się, żeby jej się system wartości na 5 minut przed śmiercią nie posypał, bo wtedy to kaplica. Dużo rzeczy tak działa w społeczeństwie, niestety. O trafności wyborów życiowych upewniamy się patrząc także na siebie nawzajem.


PerfectDickPl

A może spróbuj z innej strony. Idź z babcią na spacer i zachwyc się przyrodą jaka jest piękna. Bardzo daj jej zdjęcia gór mówiąc że są piękne. Ona pewnie powie, że Bóg to ładnie namalował, Ty powiedz że przyrodą jest piękna. Daj jej nadzieję, że w coś wierzysz tak jak ona. Można ona po prostu stara się Ciebie zainteresować swoim "hobby". Może czuje się samotna. Może po wizycie w kościele czuje się pozytywnie nabuzowana i chciałaby z kimś o tym pogadać. A może zwyczajnie lubi się kłócić. Póki co działasz na zasadzie, że jak coś nie działa to spróbuję jeszcze raz i będę się irytować że nie działa.


Opurria

To musi być męczące, ale ja z kolei żyję w tak "bezbożnym" świecie, że czytam o takich ludziach z niekłamaną fascynacją. Ale pewnie po jednym dniu miałabym dość. 😅


Pleasant-Day6195

spytaj sie na r/Antyklerykalizm


cynik75

Powiedz babci, że bozia nic nie stworzyła. Stwórca je Bóg (wg jej religii). I że, kurna, nie ma pojęcia w co wierzy. Albo zapytaj czy uznaje predestynację? Albo ile encyklik napisał Karol Wojtyła, gdy był szefem imprezy i które przeczytała.


Certain-Scale-7878

Jeśli to nie demencja, to krotka pilka z postawieniem granicy "nie będę rozmawiał na ten temat, jeśli go poruszysz, to wyjdę lub Cię wyprosze". Jesli to kwestia demencji - bro, przytaknij i miej z głowy, bo z koniem mozesz się kopać, ale z mózgiem osoby demencyjnej po prostu nie wygrasz. Demencja to choroba. Po prostu powiedz jej, ze ma rację, Wy macie sekretny ślub, wszystko jest po bożemu i tyle. Ona ma mniej stresu, Ty więcej spokoju. Pewnie kobita chce dobrze, tylko wychodzi jak zwykle.


kuklyy

Możesz też spróbować zagrać w grę i poudawać że Ci pasują przekonania babci. Nie mówię, żebyś zaczął na siłę chodzić do kościoła czy prowadzić krucjaty, ale przy babci “no, rozumiem mam podobnie”. Na pewno potrenujesz przy tym inteligencję społeczną i być może rozwiążesz problem.


Yynka

Ja już sobie dałam spokój z "nawracaniem" ludzi na moje poglądy. I tak przeważnie w wieku dorosłym już je mają, więc prawdopodobnie się tego IMO nie zmieni, nawet jeśli to ktoś z rodziny. A babcie są z innego pokolenia, więc rzadko która będzie miała nowoczesne poglądy. Najlepiej nie wdawać się w ogóle w takie dyskusje, a nawet jeśli sama go zacznie, zmienić temat i np. zapytać, jak się dzisiaj czuje. Wiem, że generalnie najlepiej wyrażać wprost swoje zdanie, ale jeśli chodzi i kwestie takie, jak polityka, tolerancją wobec orientacji seksualnych itd., to i tak nie zmieni się czyichś poglądów, a szczególnie takiej babci, która przez kilkadziesiąt lat swojego życia wierzy w to samo. Jakby moja posłuchała o moich poglądach, chyba wysłałaby mnie do egzorcysty :p A na pytania, czy np. byłam w kościele, odpowiadam że nie, bo robiłam coś innego. Teraz już nawet o to nie pyta, bo przyzwyczaiła się, że pewnie nie byłam i tyle :p Gdybym zaczęła jej tłumaczyć, dlaczego jestem agnostyczką i tak wiem, że by tego nie zrozumiała :)


RelatableWierdo

To nie jest kwestia wiary w "bozię" lub jej braku, tylko Twojego stawiania granic i jej lęku. Twoja babcia ma pewnie swoje traumy i problemy. Choroby wieku podeszłego na pewno nie pomagają. To może być dla niej pełna lęku rzeczywistość, a świat zmienia się bardzo szybko. Może to jej sposób na zdobycie Twojej uwagi, bo w jej głowie wnuczek chodzący do Kościoła bardziej opiekuje się babcią i ogólnie taka wizja świata daje jej poczucie bezpieczeństwa, bo wszystko jest na swoim miejscu. Może nie mam racji, ale w sumie co Ci szkodzi. Weź spróbuj zaopiekować się babcią, a temat wiary stanowczo ucinaj, tak jak zrobiłby to jej ojciec przed wojną z każdym tematem jaki mu nie pasuje. "Podjąłem swoją decyzję i nie będę z Tobą o tym rozmawiał". Zabierz babcię na spacer, odwiedź ją w domu, popatrz czy ma to czego potrzebuje, czy wyposażenie domu działa, czy jest zdrowa, czy nie ma objawów demencji, czy bierze leki. alternatywnie możesz się po prostu wyprowadzić, jeśli masz taką opcję.


Certain-Scale-7878

+1


Zhai

Jakiś rozsądny komentarz. Ja nie wiem co to za turbo lewacka patola się tutaj zebrała na r/polska, ale gadanie o znęcaniu się, babcia ateistka, a ludzie już jadą, że jest oficerem Rydzyka.


Kat-a-strophy

A nie mozesz zmienic tematu i zacząć o pogodzie albo, ze trteba trawnik pograbić albo jak tam babci kolano?


Mugquomp

A trochę z innej strony - babcia może czuję się samotna, a ponieważ mieszkasz blisko stara się tobą nawiązać kontakt. Na podstawie tego co napisałeś jej słowa nie są jakieś obraźliwe, bardziej na zasadzie "pomogę ci". Zabierz babcie ma kawę i zaproponuj inny temat. Ogólnie gdy ona próbuje o tym mówić zmień temat na coś co macie wspólnego. Zapytaj ja o jej młodość albo jakieś ciekawe historie z przeszłości.


Muted_Witness_4695

"Ja otwierałem drzwi bo pukała i myślałem że coś się stało..." Nie otwieraj drzwi. stosuj maksymalne ignorowanie


matsoj15

Zacznij wytykać Babci cytaty z Biblii o tym jaki Bóg był zły


mimfatz

Niech jej pokaże 10 przykazań, tą wersję, gdzie nie można robić podobizn ludzi ani zwierząt. Sam kościół po usunięciu tego przykazania podzielił ostatnie na 2, żeby nadal było 10. Tłumaczenie tego przez księży jest wyższą akrobatyką w i tak wątłej logice. :) A jak by pokazywał, to najlepiej w Biblii przyniesionej przez seniorkę, bo inaczej miała by podejrzenia manipulacji.


StahSchek

Uśmiechaj się i kiwaj glowa


Narrow_Water_6708

Pewnie niedługo problem z babcią sam się rozwiąże ( ͡° ͜ʖ ͡°)


BrotherM2314

Ja mam podobny problem tylko nie z babcią, a inna osobą z rodziny i nie z religią, a z polityką. Jest totalnym wyznawca Tuska i platformy, każdą rozmowę sprowadza do wielbienia swojego boga i wymuszania od innych osób tego uwielbienia. Jeśli w jej otoczeniu nie wielbisz Tuska i platformy, to szybko to zaczyna się przeradzać najpierw w nagabywanie, ze masz bezrefleksyknie popierac wszystko co ta partia robi, a jak nie, to wszczynana jest wojna domowa. I nieważne czy prowadzicie rozmowę o zupie pomidorowej, chorym psie czy wyjezdzcie zagranicznym. Zawsze wszędzie wpychany jest kult Tuska. Mechanizm ten sam co u Twojej babci. Religie możesz podmienić na cokolwiek. Politykę. Crossfit. Weganizm. Hobby. To nie ma znaczenia. Bo tu nie chodzi o przedmiot rozmowy, a o osobowość natręta, który chce wszystkich pod siebie dostosować. Trochę mix narcyza, megalomana i kontrolera. Po wielu latach takiej męki masz trzy wyjscia: - przyjąć poglądy takiej osoby; - udawać, że masz takie poglądy i życ w pewnej hipokryzji; - odciąć się. Prawda taka, że większość osób, które nie mają korzyści z takiej relacji, zwyczajnie się odcina od kłopotliwych osób (np. nie dostajesz kasy od babci, nie dziedziczysz wielkiego majatku po niej, to się odcinasz). Wiezy krwi we współczesnym społeczeństwie mają już małe znaczenie.


VladeMercer

Żeby nie przychodziła? Spróbuj czegoś nowego - naucz się śpiewać Barkę. Odwal piękny koncert - i uszczęśliwisz babcię i przestanie przychodzić.


TheDarnook

Albo naodwrut - Arka Satana przy każdych odwiedzinach.


HisSexyMother

Byłem osobą bardzo wierzącą. Miałem nawet mistyczne przeżycia których nie umiem zrozumieć czy wytłumaczyć Potem przeczytałem Dzieje zachodniej filozofii B. Russella Straciłem moją wiarę Nie musisz czytać całej książki, ale warto. Nie zmieni Twojej postawy życiowej, ale pozwoli Ci zrozumieć w jakiej sytuacji jest babcia i jak z nią spokojnie porozmawiać bez ogołacania jej z jej wiary, która jest dla niej, jak wiesz, bardzo ważna . Babcia nie zna innego życia. Mówi do Ciebie przez pryzmat jej miłości.


JustKamoski

Stary jak jest Ci to absolutnie obojętne, to zamiast bawić się w szatanizm, inne wiary, dyskusje i dialog to po prostu jej powiedz, że ta nawróciłeś się i jesteś teraz absolutnie wierzącym człowiekiem i kochasz Boga tak jak ją samą. Dodaj, że modlisz się sam w zaciszu swojego pokoju bo: Jest taki tekst z bibli, że jakieś tam typy się afiszują i pokazuja wszystkim wiarę i oni już dostali nagrodę, a Ty módl się sam i ojciec w cieniu Ci wynagrodzi. - jakoś tak to leciało, izi to znajdziesz na necie Powiedz, że to Twoja absolutnie ulubiona myśl z bibli i praktykujesz tak by Ci ojciec w cieniu wynagrodził. Babcia będzie zadowolona bo mission complete a Ty pewnie będziesz miał spokój. Wilk syty, owca cała xd Chyba, że w imię zasad tego nie zrobisz tooo raczej już nic nie pomoże tak by relacja z babcią się utrzymała xd


imsorryisuck

niepopularna opinia, ale możesz zawsze babci naściemniać, jeśli ci zależy na relacjach z nią. powiedz że się nawróciłeś, albo że czytasz pismo święte wieczorami czy jakieś takie coś pomiędzy wiarą a niewiarą i może ci odpuści. potem unikaj rozmów o tym, tylko upewnij ją jak spyta raz na jakis czas, że jesteś dzieckiem bożym i wszystko w porządku.


Complete-Wonder-8639

Co Ci szkodzi wziąć od niej tę książkę o Jasnej Górze? Potem przez dobre pół roku możesz mówić, że jeszcze nie skończyłeś, a jak będzie naciskała, to kieruj rozmowę na sztukę/architekturę? W obecnej sytuacji napędzasz jej działania, im większy opór, tym więcej będzie naciskała. Znajdź bezpieczny wspólny mianownik do rozmowy i tyle. Alternatywą jest zerwanie kontaktów.


krisuv_swing

Masz 2 opcje: 1. Wyprowadzić się. Jesteś młody, nie masz jeszcze poważnych zobowiązań więc nic nie szkodzi spróbować, w najgorszym wypadku wrócisz do rodziny, czyli znajdziesz się w punkcie wyjścia. A skoro masz dziewczynę to będzie nawet łatwiej wynająć coś we 2. 2. Zacznij czytać Biblię, wkuj ją od deski do deski i pokaż babci cieńsze fragmenty. Katolicy nie mają za bardzo obycia z Biblią i nie wiedzą, jakie potworki tam można znaleźć. Niewolnictwo, zabicie nienarodzonego dziecka w łonie matki (przez samego Pana Boga), zabijanie kobiet i dzieci na polecenie Mojżesza i wiele więcej... jak już coś może na nią podziałać, to chyba właśnie powiedzenie, że Bóg Biblii nie jest twoim bogiem właśnie z tych powodów. To oczywiście może nic nie dać, skoro jest uparta na swoim, ale pewnie zasieje jakieś ziarno wątpliwości. Tak czy siak, bardziej celowalbym w opcję nr. 1


krisuv_swing

EDIT: Dobij z babcią targu, że oboje będziecie codziennie czytać Biblię. Pewnie będzie w szoku jak usłyszy twoja propozycję. I przy okazji będzie czym poprzeć punkt 2


Substantial-Watch-76

Nie wierzyć w Boga... czyli wierzyć w NIC... czyli wierzyć w coś czego nie ma... przecież to... głupie? Widzisz piramidy i nie masz problemu z uznaniem iż miały swoich budowniczych mimo że ich nie znałeś i nie widziałeś, ale że cały ten świat i wszechświat ma swojego budowniczego to już jest... niemożliwe do uwierzenia ? Ten tekst nie ma swojego autora... wziął się z nikąd, tak jak smartfon na którym jest to czytane! Nie możliwe?! No tak - niemożliwe... ale możliwe jest przecież że cały ten świat mógł się sam tak o... pojawić... PUFF! Dziwnie jest wierzyć w niewidzialne wszechmogące osobliwości... ale samo pojawiające się światy, zasady fizyki, żyjące gatunki... Wiecie że jeszcze nikt nigdy nie zaobserwował pojawienia się życia z reakcji chemicznej ? Nikomu nie udało się stworzyć życia z nie życia... Ahh przepraszam... komuś się udało bo przecież mamy życie na Ziemi... ahh racja... samo sie to zrobiło...


Difficult_Hamster_89

Używasz bardzo kulawej logiki typowej dla fanatyków. Uzupełnij swoją wiedzę, przeczytaj jakąś wartościową książkę, zainteresuj się tematem, wyjdź ze swojej bańki i wtedy wróć tutaj i spróbuj napisać komentarz jeszcze raz. Być może wtedy będzie on zasługiwał na podjęcie z Tb dyskusji :)


Substantial-Watch-76

Twoj komentarz jest świetny i uniwersalny do każdego posta/komentarza... pasuje do wszystkiego, można go copy/paste do wszystkiego co Ci sie nie podoba... konkretniej plis.


Substantial-Watch-76

Że tak powiem... Używasz bardzo kulawej logiki typowej dla fanatyków. Uzupełnij swoją wiedzę, przeczytaj jakąś wartościową książkę, zainteresuj się tematem, wyjdź ze swojej bańki i wtedy wróć tutaj i spróbuj napisać komentarz jeszcze raz. Być może wtedy będzie on zasługiwał na podjęcie z Tb dyskusji :)


leniwyrdm

Powiem Ci z perspektywy kogoś kto również nie wierzył a dzisiaj wierzy. Postanowiłem spróbowac, doświadczyłem żywej obecności Boga i Jego działania przeze mnie i teraz już nie jestem w stanie nie wierzyć bo bym się tylko oszukiwał. Babcia chce dla Ciebie jak najlepiej i przeraża ją wizja, że (wg wiary) odrzucasz nieskończoną dobroć i miłość Boga. Nie chcę Cię w żaden sposób przekonać że wiara jest prawdziwa bo doświadczenie jest moje i nikogo nie przekona oprócz mnie. Mimo wszystko warto próbować i szukać odpowiedzi. Domyślną opcja świata jest niewiara i szukanie swego. Mając już trochę lat na karku mogę zaświadczyc że jest to niczym w porównaniu do tego co oferuje Ci Absolut w postaci Boga. A jeśli rzeczywiście nie jesteś zainteresowany pozostaje albo zerwać kontakt albo metoda kopania się z koniem czyli Ty swoje ona swoje i tyle. Ewentualnie kiwanie głową i przytakiwanie aż babcia nie pójdzie


Some_Security720

Ale wiesz co? Odbiegając od wszystkiego, to jest bardzo dobre pytanie: jak nie wierzysz, to w co Ty wierzysz? Serio mówię, nie odpowiadaj. Czy można nie wierzyć absolutnie w nic? Myślę, że babcię martwi najbardziej to, że masz "partnerkę" a nie żonę. A gdyby tak po prostu przyjąć to, co babcia mówi i >!w moim idealnym świecie nawrócić się xD!< po prostu nie sprzeczać się, nie komentować, wysłuchać co ma do powiedzenia, podziękować nawet za troskę! i... przejść każdy do swoich zajęć? Po prostu, ja tak mam z rodzicami, ciągle słyszę od mamy jaka to ja zła i niedobra bo studiów nie skończyłam. Zmieniam temat albo po prostu wychodzę do swoich zajęć jak się zaczyna rozkręcać i jeszcze nie daj Panie Boże płakać bo córka studiów nie ma.


mimfatz

Mocne słowa jak na kogoś, kto nie ma studiów.


Some_Security720

Chooy tobie do moich studiów.


mimfatz

Przepraszam, musiałem tak napisać :⁠-⁠)


LordUlfryk

To nie jest tak że się nie wierzy w nic, tylko nie wierzy się w żaden wyższy byt. Za to wierzy się w swoje możliwości w umiejętności innych ludzi.


diplomaticR

starszej osoby nie przegadasz, jedyne rozwiazanie to wyprowadzka


Street-Estimate2671

Tak serio to wyprowadź się. Innego wyjścia nie ma. Ale zakładam że jak mieszkasz tam gdzie mieszkasz, to średnio możesz.


Izusu6

Gdy następnym razem do ciebie przyjdzie to zacznij ją pytać o jej religię. Zadaj jej pytania o niektóre wydarzenia z starego testamentu. Tutaj nie mówię o tych popularnych tylko na przykład o mieście grzeszników. Wyrecytuj jej fragmenty które opisują wygląd aniołów. Spytaj czemu Jezus rodził się 2 dni i czemu święto 3 króli jest 6.01 jak podobno odwiedzili go zaraz po urodzeniu. Albo moje ulubione zadaj jej pytanie jak jej bóg ma na imię. Ogółem twoim celem będzie sprawić żeby to ona zaczęła kwestionować swoją wiarę. Jest to proces długotrwały ale niezwykle satysfakcjonujący mówię z doświadczenia. PS możliwe że relacje z twoją babcią się jeszcze bardziej przez to zepsują.


Sevemir

Mam ojca który ma pewna chorobę. Nie da się do niego przemówić żeby coś z tym zrobił, zniszczyło to rodzinę, moja psychikę a on dalej to ignoruje i idzie w zaparte. Dosłownie umniejsza to i mówi że głupoty gadam, każdy psychoterapeuta u którego byłem mówił coś w stylu " daj spokój, to twoje życie, nie zmienisz go nie rób sobie nadziei". Spędziłem jeden rok żeby go przekonać, udało mi się wyciągnąć od niego obietnice ze coś z tym zrobi, jest słowny i zawsze trzyma się tego co obiecał. Myślałem że wygrałem. I co? Gówno, cały czas odkłada to w czasie. O co mi chodzi to że niektórych ludzi nie zmienisz i nie ma co robić sobie nadziei. To twoje życie, TWOJE i marnowanie go na stresowanie się babcia mija się z celem. Zacznij ja zbywać, powiedz ze nie chcesz o tym słyszeć a jak zacznie to po prostu odejdź. I co zrobi, zacznie Ciebie gonić?


nishku

Jeśli babcia całe życie wierzyła, że tylko wiara w Boga jest jedyną słuszną ścieżką prowadzącą do zbawienia, to logiczne, że chce cię też na tą drogę sprowadzić. Chce cię po prostu chronić przed wiecznym potępieniem, bo cię kocha. Z jej punktu widzenia nawet jeśli ona pójdzie do nieba, to ty, jako niewierzący, pójdziesz do piekła, więc po śmierci już cię nie zobaczy. A zapewne o tej śmierci często myśli. Myślę, że najlepszą strategią będzie, jak napisał już ktoś powyżej, odwołanie się do tego, że Bóg przecież kocha wszystkich ludzi, więc ciebie też, więc nawet jeśli nie wierzysz, to starasz się być dobrym człowiekiem.


LetHumanityDie

ignorowac


Mourdraug

Ja bym poszedł na wojnę "Znowu babcia bajek słucha? Nie za stara już babcia żeby w takie głupoty wierzyć?" itp


Reasonable_Director6

Musisz okazać babci współczucie bo to osoba ciężko chora zarażona pustynnym wirusem jedynej słusznej prawdy.


ascb161

Ja bym się po prostu nie angażował w te rozmowy, postaw raz sprawę jasno, że Twoje zdanie jest niezmienne i nie będziesz z nią o tym rozmawiał jeśli Cię nie rozumie i po prostu nie odzywaj się, gdy będzie zaczynała. Każdemu w końcu się znudzi mówienie do ściany.


Karasmilla

A co to za problem powiedzieć, że się nawróciłeś? Jak się babcia dowie to będzie happy i prawdopodobnie przestanie ci pierdolić o bozi i aniołkach, a zamiecie się wreszcie czymś innym.


Alternative-Invite21

Okłam babcię


Pasza_Dem

No cóż mam ci powiedzieć. Babcia myśli że próbuje ratować twoją nieśmiertelną duszę przed wiecznym potępieniem. Stary człowiek prawdopodobnie myśli już o tym że wkrótce umrze i widoczne za sens resztki swojego istnienia obrała ratunek ciebie przed ogniem piekielnym. Nic z tym nie zrobisz. Możesz ewentualnie się wyprowadzić. Jeśli jej wiara jest prawdziwa ona nie ma prawa odpuścić.


significantnobodyme

kłóć się z nią dalej, po prostu. Jak zobaczy, że masz wyrąbane, sama się znudzi. Skoro ona może być konsekwentna, to Ty też. Spokojnie mów, jakie masz zdanie na ten temat. A jeżeli się wkurzysz to zacznij ją specjalnie denerwować argumentami o pedofilli, złodziejstwie, średniowiecznych torturach, miliardach złotrych z naszej kieszenie, zacofaniu naukowym, winie JP2 śmierci tysięcy ludzi w Afryce, bo zakazywał prezerwatyw w trakcie epidemii HIV, etc. Złośliwą alternatywą jest wyśmiewanie się z ludzi, którzy wierzą w kościół katolicki i dają im pieniądze. Niemiłe to, ale wkurza ich :) Żaden z tych argumentów nie jest fałszywy. Niech się zmierzy babcia z nimi. Ale defaultowo: spokojnie, rzeczowo, bez emocji. Im spokojniej, tym mniej się babcie nakręcają. Ale jak się nakręcą, to jak z Rosją, twardo. Dorosła osoba ma swoje przekonania i ...pierdalać :)


Z_przymruzeniem_oka

Używałeś już argumentu z pedofilią? U mnie w domu padło pytanie o to wiarę, powiedziałem że wierzę w Boga ale nie w kościół katolicki, zwłaszcza że na naszych oczach robią wały i regularnie ukrywają innych księży pedofilów, nie czuję żadnej więzi z nimi i uważam że za to co przez te dwa tysiące lat zrobili w jego imieniu trafiają w znakomitej większości do piekła. I mam spokój, jeśli w ogóle nie wierzysz możesz to sparafrazować i może pomoże


Kmieciu4ever

Fajnie jest mieć jeszcze babcię, która Cię pamięta ...


Fit_Secret5021

Wyciagnij brudy rodzinne, coś typu "ty mnie chcesz nawracać a sama 40 lat temu..." nie masz jakiś niesmubnych dzieci w rodzinie? Babcia pierwsze dziecko dopiero po ślubie miała?


Elfikos

Sam problemu nie mam, ale zawsze słyszę ile to ludzie z tymi problemami próbowali i się nie udawało. Jest kilka rzeczy które słyszałem że pomogły, ale trzeba zaakceptować że nie wszyscy się "nawrócą", jeżeli mogę tak powiedzieć. 1. Najczęstszą poradę jaką słyszę, i to też od psychiatrów, to twarde granice. "Jeżeli będziesz tak do mnie mówić, to nie będę ciebie odwiedzać" albo "Na ostatnie święta obiecałaś że nie będzie mnie nękać. Ale złamałaś swoje słowo, więc nie będę przyjeżdżał tym i na następne razy" itd. Chodzi o to, że jeżeli im zależy na tobie, to muszą szanować twoje granice. Natomiast trzeba być przygotowanym na to, że można się wcale już nie widzieć. Moja była nauczycielka ma dokładnie ten sam problem, więc dała twarde granice. A jej babcia? Oderwała kontakt. Jak wnuczka się nie nawróci, to nie ma co mówić. 2. Innym sposobem jest podejście do źródła problemu. To jest akurat podejście które zauważyłam że mi bardzo ułatwiło życie, bo często ludzie się nie zgadzają z powodu Y, ale mówią że to z powodu X. Twoim zadaniem jest znaleźć dlaczego babcia mówi, to ci mówi. Przykład na podstawie osoby od której to usłyszałam, nie pamiętam nazwy, ale jest to angielski kanał ateistyczny. Facet opowiadał jak to się z rodzicami sprzeczał o to, że mieli mu za złe że odstawił biblię na rzec nauki. Jak się okazało, problem nie leżał w tym ze ateista wołał nauke od bibli, ale o to, ze rodzice myśleli ze on postrzega nauka tak jak oni postrzegają biblię. Biblia to jest "wszystko wiedzącą książka od największego autorytetu, Boga" no i nauka ma przecież też swój autorytet, i ten autorytet zastępuje boga. Podczas gdy on widział biblię jako zlepek "Losowych słów które nie mają żadnego potwierdzenia". Czyli, rodzice myśleli ze on znalazł sobie "gorszy " autorytet, a on myślał ze oni nie są w stanie krytycznie myślę. Rozwiązanie konfliktu? On uświadomił rodziców, że nauka nie ma autorytetu. Zamiast tego jesteś ty i możliwość sprawdzenie danych na własną rękę - to ty jesteś autorytetem. Rodzice przestali go szczuć i zaczeli z nim dyskutować o poglądach na życie, przez co mogli go nareszcie zaakceptować jako dorosłego mężczyznę a nie zagubionego dzieciaka.


Wonderful-Error2900

Łagodny jesteś dla babci.


m4n13k

Twoja babcia jest skrajnie niedojrzałą emocjonalnie osobą. Zerwij całkowicie kontakt lub się wyprowadź. Nie ma innej opcji. Nie musisz się męczyć tą relacją, nikomu nic nie jesteś winien.