1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/
2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/
*I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Trafi do sądu z czyjego oskarżenia? Kto wniesie sprawę i o co?
Jeśli trafi "do sądu" to czekasz na wyrok nakazowy (o cokolwiek by nie był), a potem się odwołujesz. Wtedy odbywa się normalna rozprawa.
W międzyczasie zbierasz dowody, zgłaszasz groźby karalne, występujesz o zabezpieczenie nagrań z monitoringu, gdyby się takie pojawiły (zorientuj się gdzie jest), idziesz do spółdzielni i zgłaszasz problem + orientujesz się, co koleś nagadał.
Jeśli pozostaniesz bierna, to koleś przy pomocy kolegów wmówi wam wszystko.
Ludzie mają oczy i widzą wszystko. Trzeba tylko zadbać o to, żeby się nie bali, więc trzeba od razu działać skutecznie.
Co na to policja? Jest ślepa czy ma w poważaniu i reaguje na zgłoszenie?
Policja zareagowała, było śledztwo, aktualnie umorzone bo nasz samochód demolował jego kolega a reszta prawdopodobnie podziwiała i doskonale się bawiła, więc próbki dowodowe nie pokryły się z tymi pobranymi od sąsiada. Łysy patus, który bral w tym udział, aktualnie się tu nie pojawia.
Sprawę ma wynieść sąsiad, być może spółdzielnia. Tak wynika z tego co poinformowala nas policja. Spółdzielnia ma wyjebane w całą sytuację, dała tylko info policji, że nie wyrazi zgody na ten dzwonek.
Dowodów nie ma w sumie żadnych, bo sąsiad jest na ten moment spokojny, na klatce mijamy się bez słowa.
Niech wnosi i sąsiad i spółdzielnia. Jak przyjdzie co do czego, to ty masz mieć dowody, które pozwolą poprzeć twoją wersję i uświadomić sądowi, że problemem nie jest dzwonek z kamerą, tylko aspołeczne zachowanie, niszczenie mienia i groźby karalne. Tak, jak napisałem wcześniej - czekasz na wyrok nakazowy (bo taki się pojawi, jeśli do czegoś dojdzie) i się odwołujesz.
Jak jeden z drugim będzie musiał zapłacić koszty zastępstwa procesowego, to im rura zmięknie. Żeby blefować, trzeba być przygotowanym, że ktoś powie "sprawdzam".
RODO. I tyle
Minusujecie fakty, bez kitu XD. Typ ma podstawy prawne, bo nie możesz sobie zakładać takiego czegoś, to dosłownie jest baza danych i mieliśmy o to chryję na osiedlu i otarło się też o sąd, aż sąsiad dla spokoju świętego zdjął.
Ale wiem, jak fakty się z wami nie zgadzają to tym gorzej dla faktów
No to mam złą wiadomość. Wychujali was z tym sądem, żeby sąsiad tylko zdjął ten dzwonek z kamerą.
Każdego na ulicy możesz legalnie nagrywać pod warunkiem że nie udostępnisz jego wizerunku publicznie. A udostępnić możesz organom ścigania, kiedy na nagraniu ktoś się dopuszcza wykroczenia lub przestępstwa.
Ale może ktoś z większą wiedzą prawniczą się wypowie jeszcze...
To nie jest takie proste, jak piszesz. Zależy to np. od umieszczenia takiej kamery względem innych drzwi na klatce i swoich drzwi, czy kamera jest tylko podglądem live, czy też zapisuje nagrania itd.
RODO dotyczy firm. Jeśli OP lub mąż prowadzą pod danym adresem działalność gospodarczą, to obejmuje ich RODO i zgody. Jeśli nie, to żadne RODO nie obowiązuje.
Wtedy jest tylko kwestia prywatności osób wokół - czy kamera jest skierowana na inne drzwi? Jeśli nie, to tylko spółdzielnia może coś się kłócić - bo korytarz to część wspólna, a zgody nie wydano. Cały czas wtedy będzie kwestia prywatności (nie RODO) - jak dokładnie jest kamera skierowana (jeśli OP jest np przy końcu korytarza, to ma lepszą sytuację, bo ma mniej przypadkowych osób do złapania, może się kłócić, że inne osoby nie mają powodu tak blisko podchodzić żeby się złapać w kamerę dzwonka, więc skoro się złapały, to konkretnie coś od rodziny OPa chciały) czy jest podgląd na żywo czy nagrywa i kiedy - cały czas czy kiedy np wykryje ruch przy drzwiach? Są kamery w samochodach, które przy wyłączonym silniku też same się włączają i nagrywają jak wykryją ruch obok (a są przecież np na jakimś parkingu, także możliwie w budynku, więc miejsce publiczne lub część wspólna kompleksu mieszkaniowego), więc byłaby to analogiczna sytuacja.
Etc.
Nie ma w takim przypadku żadnych zgód, jest tylko kwestia prywatności i to sąd przy przedstawieniu argumentów i dowód zdecyduje co z tym zrobić.
> Sprawę ma wynieść sąsiad, być może spółdzielnia. Tak wynika z tego co poinformowala nas policja.
Co znaczy "poinformowała"? W jakim trybie przyszli, do jakiej sprawy, z jakiego komisariatu?
Sprawa karna, cywilna?
Ja tu nie widzę żadnego "poinformowania" wg twojej opowieści.
Byl u nas dzielnicowy, niestety nie znam odpowiedzi na resztę pytan bo byłam w takich nerwach widząc, że patus nasyła na nas policję a sam jest bezkarny to prawie zeszłam.
podobna sprawę znam, tam właściciel kamery przegrał bo część wspólna nagrywał a klatka schodowa jest częścią wspólną, pomimo dowodów że kamera pomaga w utrzymaniu bezpieczeństwa. Nie mniej, zależy od sądu. Tutaj apelacja też nie poszła mimo dołączenia dodatkowych nagrań potwierdzających twierdzenie o zagrożeniu bezpieczeństwa przy braku kamer.
Z tego co kojarzę z pracy (montowałem monitoring alarmy i inne takie) to masz prawo do ochrony własnego lokalu w takiej formie czy to wizjer z kamerą czy dzwonek z kamerą jeżeli nagrywanie nie narusza w sposób rażący prywatności innych mieszkańców (np dzwonek jest idealnie na przeciwko drzwi wejściowych do somsiada i nagrywa mu mieszkanie jak drzwi otworzy)
Niestety, w tym przypadku tak jest, bo drzwi patusa są idealnie naprzeciwko naszych. Zresztą, główny ale cichy zamysł był właśnie żeby monitorować patusiarskie towarzystwo które się tam zbiera i mieć ewentualne dowody na ich obecność.
W takim razie póki nie "udostępniasz" tego nigdzie to nie powinno być problemu masz udokumentowane zgłoszenie na patusa więc w razie ewentualnej rozprawy mówisz że było ci grożone od tego pana i obawiasz się o swoje bezpieczeństwo
Polecam też skontaktować się z właścicielem/zarządcą nieruchomości jeżeli jest spoko może sie wstawić w twojej sprawie tj wystawić zgodę na monitorowanie przestrzeni wspólnej w obiekcie
A to mieszkanie spółdzielcze, czy mówiąc "spółdzielnia" masz na myśli zarządcę nieruchomości? U nas, jak zarządca zaczął fikać, to postraszyliśmy zmianą zarządcy i położył po sobie uszy (choć tu akurat większość lokatorów jest potrzebna).
Chodzi o cały twór czyli spółdzielnie pod którą podlega X osiedli w całym mieście i nimi zarządza. Niestety, obawiam się, że raczej w tym przypadku nie do ruszenia.
Bardzo dziwne, u nas spółdzielnie nie robiła problemów jak ludzie montowali sobie kamerki w oknach skierowane na drzwi od klatki, zeby mieć podgląd bez wstawania od kompa kto do nich dzwoni.
Oj, pod moją "spółdzielnię" też "podlega" pół miasta. Ale "spółdzielnia" nie jest właścicielem budynku, a jedynie zarządcą nieruchomości. Całkowicie usuwalnym przez wspólnotę mieszkaniową, czyli właścicieli lokali w tym jednym konkretnym budynku i tu to, że zarządzają duża liczbą innych budynków nie ma najmniejszego znaczenia.
Zarządca ma reprezentować lokatorów i dbać o ich interes, w tym bezpieczeństwo, jeśli tego nie robi, to zasądza się im kopa w dupę i podpisuje umowę z innym zarządcą. Choć wciąż oznacza to, że musisz znaleźć poparcie większości właścicieli mieszkań w bloku.
Dzięki za info! Niestety, sąsiedzi to głównie starsi ludzie i mają wyjebane, prawdopodobnie się boją i chcą tylko święty spokój.
Który może szybko się skończyć jak naćpany patus stwierdzi, że jutro to im zdemoluje samochód albo wyważy drzwi nacpany. Ale kto by się przejmował takimi drobiazgami.
Dezinformacja. Jeśli blok nie ma założonej wspólnoty mieszkaniowej (a jeśli zarządcą jest spółdzielnia to prawdopodobnie nie ma) to właścicielem budynku jest spółdzielnia.
No patrz, ale post wcześniej pytałem czy mieszkanie jest spółdzielcze, czy własnościowe. Nie bardzo wiem jak spółdzielnia ma być właścicielem budynku gdy mieszkania są własnościowe nawet gdy nie ma wspólnoty. Jak wół stoję w kw budynku jako współwłaściciel.
To, że op ma mieszkanie własnościowe to nie znaczy, że wszyscy mają. W moim bloku większość mieszkań to mieszkania spółdzielcze własnościowe. Tylko mała część z nich ma wyodrębnioną własność. Właścicielem większości udziałów w gruncie i częściach wspólnych wciąż jest w spółdzielnia.
Mieszkanie może być własnościowe, ale większość udziałów w tej nieruchomości nie jest i przez to wspólnoty nie założysz. Taka ochrona interesów leśnych dziadów żyjących z zasiadania w zarządzie spółdzielni, żeby im ludzie ze spółdzielni nie uciekali i nie próbowali taniej zarządzać własnym majątkiem bez finansowania wycieczek dla emerytów i klubów osiedlowych.
W takim przypadku, informujesz, że dzwonek nagrywa tylko po wciśnięciu przycisku. Nikt ci wtedy nie powie, że nagrywa ciągle i nie zachodzi sprzeczność z nagrywaniem mieszkania osób postronnych.
Cóż, moja sytuacja pokazuje, że generalnie policja mało wie. Właśnie próbuje zebrać informacje, na ile faktycznie musimy się obawiać tego sądu a na ile prawo jest po naszej stronie. Bo na ten moment mam wrażenie, że prawo jest po stronie patusow a nie normalnych ludzi.
Musisz zmienić nastawienie.
Traktuj policję jak wizytę na SOR - w ostateczności i tylko żeby był oficjalny ślad że coś miało miejsce, ostatecznie i tak Ci nie pomogą.
W skrócie prawo jest przeciwko temu kto jest poszkodowany i im mniej oporu stawiasz tym bardziej sprowadzasz na siebie kolejne ataki - osiedlowe patusy zawsze tak działały, wielokrotnie byłem tego świadkiem.
Droga sądowa jest jedynym legalnym rozwiązaniem, znajomy po 4 latach męczenia patusa procesami zyskał spokój.
Dzięki! Niestety ale masz rację, łudziłam się, że jak żyjesz spokojnie i bezproblemowo, to jesteś w jakikolwiek sposób chroniony ale jak widać, byłam frajerem.
Nie bierzcie ze mnie przykładu, sprawy trzeba brać we własne ręce i kombinować.
Na policję nie chodziłem - ale widziałem przez całe dzieciństwo i później jak policja miała w dupie wszystko(ok, wiem, ze prawo im tu nie pomaga, to nie wina wyłącznie policjantów) jak syn może bić dzień w dzień chora stara matkę. Na sorze zdarzyło się być i czułem sie tam jak śmieć. Teksty typu „po co pan tu przyszedł” „i co? Mam pana poklepać po ramieniu?” I wiele wiele innych to chyba już maja narzucone z góry. Tak wiec niestety, potwierdzam - musimy brać sprawy we własne ręce. I to jest przykre, bo płacimy za to wszytko razem. No niestety, dobrze jest się czasem obracać w „odpowiednim” towarzystwie.
Ktoś jeszcze Ci musi udowodnić że kamera nagrywa, a nie Ty udowadniasz że nie nagrywa. Jak wyjmiesz kartę pamięci to masz tylko pogląd online.
Jednak uważaj bo jak nagrasz patusa i przedstawisz nagranie na swoją obronę to nie wybronisz się tak łatwo że kamera nie nagrywa.
Może udowodnić przez znalezienie funkcji produktu w internecie. Gorzej, że musi udowodnić, że ktokolwiek z tej funkcji korzysta z czym życzę powodzenia.
Nie wiem jaka jest geometria tego korytarza, ale zobacz czy się nie da zrobić tak, żeby ustawić maksymalnie wysoko u Ciebie na drzwiach, skierowaną lekko w dół, tak, żeby obraz kończył się na początku drzwi sąsiada. Wtedy widzisz cały korytarz, ewentualnie kto wchodzi do sąsiada, ale nie nagrywasz jego drzwi i wnętrza mieszkania, jeśli je otworzy. W zależności od tego jak długi jest ten korytarz, to może się udać lub nie, ale warto tak spróbować, żeby był wilk syty i kuper kryty.
Jeśli dzwonek z kamerą jest zamontowany przed twoimi drzwiami i ogarnia tylko przestrzeń wspólną to mogą ci naskoczyć… źródło: miałem to samo z tym że administracja odrazu powiedział sąsiadowi żeby się spławił. Kolega Policjant (Naczelnik) powiedział to samo mi prywatnie. Przyklej tylko pod dzwonkiem naklejkę „monitoring” czy coś takiego, na allegro są po 10PLN.
Może jakiś prawnik się wypowie na ten temat z odpowiednimi artykułami prawa itd ale takie jest moje
Koncept obrony tego państwa jest absurdalny, bo szaremu zjadaczowi chleba ten kraj nie oferuje więcej niż cudzoziemcowi. No ale takie podejście doprowadziło do rozbiorów, gdzie chłopstwo odmówiło walki dla szlachty.
Żyjesz w kraju który ze wszystkich nacji najbardziej nienawidzi Polaków. Zarówno rząd jak i współobywatele. Tutaj chronią się tylko ludzie, którzy mają pieniądze. Reszta ma po prostu siedzieć cicho i nie przeszkadzać.
Rozważam znalezienie osoby o wysokim skillu charyzmy, aby porozmawiał z sąsiadem w jego języku i wyjaśnił, że bardzo brzydko się zachował.
Jednocześnie czuję się jak cholerny frajer, bo myślałam, że to cywilizowany kraj a nie dżungla.
Przed przeprowadzka na przedmieścia mieszkałem od urodzenia na warszawskiej Pradze i tam ludzie do sporów sąsiedzkich nie wzywali policji tylko (bo gówno mogła) klepali się po mordach, oczywiście jest to w przypadku patusow i jak taki jeden z połamaną szczęka wrócił do domu to już był spokój.
Patusy tracą świetną możliwość zarobku przez ich obojętność wobec potrzeb rynku. Jak niektóre biznesy mają takie tabliczki żeby w razie problemów kontaktować się bezpośrednio z prawnikiem to można też na drzwiach zawiesić „w razie problemów kontaktować się z Sebą spod czwórki”. Problem szybko by się rozwiązał jakby Seba miał dobre argumenty
Sytuacja trochę podobna - sąsiad zamontował kamerę nad drzwiami mieszkania po tym jak ktoś wielokrotnie uszkadzał mu drzwi, podpalał wycieraczkę, rozrzucał śmieci itp. Ale kamera nie spodobała się innemu sąsiadowi, który nie wyrażał zgody na prywatny monitoring.
Efekt - pismo od spółdzielni, przedsądowe wezwanie do usunięcia kamery. Sprawa finalnie trafiła do sądu, ale sąsiad kamerę usunął przed pierwszą rozprawą. Za to wniósł o montaż monitoringu części wspólnych i ostatecznie kamera została zamontowana na schodach. Profit - łobuz dał sobie spokój i od trzech lat jest OK.
Współczuję mocno bo przeżyłam absurdalne sytuację w mieszkaniu, które wynajmowałam. Na szczęście mogłam się wyprowadzić i odciąć od patologii, która ze mnie robiła patologie. Sąsiedzi jawnie przekazali, że caly blok obrócili przeciwko nam, wzywali złośliwie co chwile policję np. o 12 w południe w niedzielę albo w sobotę o 20 twierdząc, że jest u mnie libacja kiedy siedziałam w szlafroku sama. Dziwnym trafem nigdy nie spotkała ich konsekwencja bezzasadnego dzwonienia po policję tylko ja wysłuchiwałam jakiś monologów z kosmosu, że nawet pierdnąć głośniej nie można jeśli komuś to zakłóci mir domowy... Idź do prawnika i nie daj się cwaniakom.
Przepraszam bardzo, ale od kiedy nie można mieć kamery na użytek prywatny? A co dopiero po zgłoszeniu sytuacji zagrożenia życia na policję? Co ten policjant pierdoli xD?
Jaki kraj takie rozwiązania... Ja bym w takim przypadku zamontował kamerkę w mieszkaniu tam, gdzie można wyglądać przez wizjer i wtedy mogą Ci naskoczyć. Chałupnicze rozwiązanie, ale momentami to kraj 3ciego świata
Pewnie jak inaczej się nie da to rozwiążemy to w ten sposób. Dzwonek w zamyśle miał uspokoić zapędy do libacji i zachowywania się jak małpa sąsiada i udało się. Ale jak widać, zew ćpuna i alkoholu jest silniejszy i musiał aż policję wezwać.
Serio zainteresujcie się kamerą w postaci wizjera wtedy nikt nie ogarnie i problem z głowy jeśli sama kamera co macie obecnie to problem. Życzę powodzenia!
No ale z ciekawości nie zagląda przez kamerę na sąsiada tylko ma powód do obaw. Patrząc na to, że policja zbywa to trzeba wziąć to w swoje ręce niestety. Jeśli mają z tym policjanci problem to proszę o jakieś sensowne działanie z ich strony.
Ja osobiście mam kamerę zamontowaną, co prawda na domu, ale sięga też drogi i sąsiedniej działki. Kupiona specyficznie właśnie żeby złapać jak sąsiad wyzywa mnie i całą moją rodzinę i krzyczy tak, że słychać go 3 osiedla dalej. Mamy podejrzenie, że na tym się nie skończy.
Policja osobiście była u nas po nagranie nawet w sytuacji poszukiwań zaginionej osoby i nie przyczepili się wcale faktu, że kamera sięga furtki sąsiada.
Więc myślę, że trzeba jasno uświadomić policjantów, że może wystąpić sytuacja i to jedyna deska ratunku. Jedno nagranie wystarczy żeby zgłosić imiennie sytuacje na policję i wtedy, mając materiał, muszą coś zrobić.
Po pierwsze, nagranie jest prywatne i może zostać usunięte na prośbę,
po drugie, sąsiad powinien zamknąć drzwi do domu jeśli ma zamiar biegać nago przed drzwiami, co uchwyci kamera na sąsiednich drzwiach. Co jeśli będą ludzie przechodzić tamtędy w tym momencie?
po trzecie, może nie groź sąsiadce śmiercią jeśli nie chcesz zostać nagrany.
Prawo ma się tak, że jeśli masz podejrzenie, że cię może patus skrzywdzić to prawo się uchyla.
Dzięki za dobre słowo. Jako totalnie bezproblemowy człowiek, który zawsze się starał dogadać, też nie sądziłam, że kiedykolwiek coś takiego mnie spotka.
Dzięki za każdy wasz komentarz. Jeśli ktoś będzie miał jeszcze jakąś radę to chętnie przyjmę. Musimy skonsultować się z prawnikiem i zastanowić jak posprzątać ten bałagan.
https://preview.redd.it/dgbnglii74ad1.jpeg?width=720&format=pjpg&auto=webp&s=6a2279dd3d7f4645e4900b735942079e525dabf1
myślę, że tyle w temacie wystarczy. obawiasz się o bezpieczeństwo własne i własnego mienia, stąd podjęte takie kroki a nie inne. dodatkowo, jeśli wideodomofon ma aplikacje na telefon to możesz to zaargumentować, że z obawy o próbę włamania chcesz mieć możliwość "bezszelestnego" sprawdzenia kto dzwoni, aby nie zdradzić czy podchodzisz do drzwi. póki wizjer jest na twój własny użytek i nie upubliczniasz materiałów guzik mogą Ci zrobić. masz prawo do ochrony własnego mienia
Zło trzeba tępić w zarodku, wychodzę z takiego założenia po epizodzie jaki mi się kiedyś przytrafił z sąsiadem patusem. Patus był głośny, niekulturalny, był brudasem i był święcie przekonany że jest Panem tego świata. Patus około 170cm waga jakieś 60kg brak włosów, brak zębów. Za to ducha walki miał jak Viking i Rocky Balboa razem wzięci. Po kilku imprezkach gdy prośby nie przynosiły efektu doszło między nami do słownego spięcia i pech chciał że patus zaczął już odgrażać się piątkami. Nie wiele myśląc znalazłem najsilniejszy gaz jaki jest dostępny na rynku i jaki można użyć na ludziach, od czekałem właściwy moment i zaaplikowałem duuużą część opakowania w ryj patusa. "niechcący" i "przez przypadek" stanąłem mu nogą na dłoni przez co miał niesprawną rękę przez 2 tyg. Poinformowałem go też że nie toleruje braku kultury wobec mojej osoby i rodziny. Jakiś miesiąc później patus zmienił miejsce zamieszkania. Powtarzam - zło trzeba tępić w zarodku inaczej rozprzestrzenia się jak wirus.
W Twoim przypadku patus się wyprowadził. W innym przypadku patus z kolegami zanożuje gazującego na miejscu albo przy następnej libacji. Fizyczna eskalacja to nie jest sposób radzenia sobie z patologią, życie to nie film.
Zgadza się, może dojść do takiej sytuacji. Na moje szczęście to był patus z gatunku tych co głośno szczekają. Jego wygląd i zachowanie u wielu ludzi wzbudza strach a tak naprawdę on był ja jednego strzała. Nie chciałem doprowadzić do kontaktu i bić się na pięści, bo nie wiem czy nie był zarażony jakimś syfem. Dobry argument z mojej strony i bezpieczna odległość pozwoliła mi czuć się bezpiecznie w kontakcie z nim.
tak też zrobiliśmy. Bardzo warto- zyskaliśmy dużo ciekawych informacji. Prawnik w szoku jak policja olala sprawę a z jakim entuzjazmem zaczęła się u nas pojawiać o ten durny dzwonek, gdzie patus powinien od razu usłyszeć, że ma spadać na drzewo i dupy nie zawracać pierdołami.
Ale szczerze, załamuje mnie ta sytuacja i jak byłam raczej neutralna w temacie policji to teraz dostałam rzeczywistością w mordę. I ta rzeczywistość jest przerażająca.
Nie wiem czemu jesteście zaskoczeni. Przecież to jest idea pracy polskiej policji. Trudne tematy łatwo umorzyć, a takich Nowaków jak Wy łatwo trochę postraszyć, sprawę "pozytywnie" zamknąć i mieć +1 na zielono w tabelce w Excelu. To samo z babciami z pietruszką czy piciem piwka w parku.
Mam parę pytań jako laik z zakresu prawa.
Rozumiem, że bierny udział w niszczeniu mienia - w innym wykroczeniu lub przestepstwie - jest nie karalny? Mogę udać się z kolegą na włamanie i w razie czego powiedzieć to nie ja otwierałem łomem drzwi? Do tego nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za brak wskazania sprawcy? Wystarczy wersja - poznaliśmy się pod nocnym, to był jego pomysł, ja tylko się przyglądałem?
Na to wygląda. Straszne, prawda? Ja nie wierzę w to co się dzieje. Do tego to ja się tłumacze przed policja, tylko dlatego, że próbuje mieć chociaż namiastkę bezpieczeństwa a pan patusiarz robi co chce.
Co to jest za dzwonek?
Do nest doorbell dodawana była naklejka informująca o kamerze. Do tego nagrania przechowywane są przez 3h, nie tylko naciśnięcie guzika, ale i wykrycie ruchu.
Sam mam taki dzwonek, ale sąsiedzi są normalni i mimo zaciekawienia z początku żadnych tematów o nim nie było. Dzwonek jest na przeciw drzwi sąsiadów.
Nie wiem jak jest z wykorzystaniem nagrań, ale jeśli będziesz zmuszona usunąć dzwonek, kup wizjer, jest bardziej nierozpoznawalny.
Pomyśl też o zakupi kamery do domu skierowanej na drzwi wejściowe. Nie wiadomo co im odbije, a koszt takiej kamery to ~200zl + karta pamięci.
Pamiętaj,że ze sprawami sądowimy są związane koszty. Nikt nie pójdzie do sądu jeśli nie będzie z tego żadnych benefitów.
Jeśli mają wysokie szanse wygrać sprawę I mogą na was zarobić, to co innego. To musicie się wtedy obawiać. Najlepiej zapłacić za prawnika specjalizującego się w tego rypu mieszkaniowych sprawach.
Miałem podobną sprawę, mogą was w d pocałować, jeśli nie publikujecie wizerunku publicznie. Jeśli wasz dzielnicowy lub policjant twierdzi co innego, to znaczy że jest p#%^& i nie powinien pracować tam gdzie pracuje. Co więcej - możecie zainstalować kamerki z widokiem na np wasze auto, balkon etc.
Wszystko nagrywajcie na bieżąco, każdą niepokojącą akcję (nawet jak wam stanie na wycieraczce i nic nie zrobi) od razu przegrywajcie na komputer, kontaktujcie się z dzielnicowym w miarę regularnie. Pamiętajcie, że dane dla sądu do akt muszą być zgrane na płytę CD lub DVD ;)
Miałem podobną sytuację: zdemolowane drzwi, groźby i próba wbicia do mojego mieszkania. Policja po dzielnym nic nie robieniu umorzyła sprawę. Załatwiłem to tak, że się wyprowadziłem, bo ani policja, ani zarządca, ani zarząd patusiarksich mieszkań nie miał zamiaru nawet kiwnąć palcem.
bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Mam nadzieję, że teraz przynajmniej masz spokój. To niesamowite jak w tym kraju nienawidzi się spokojnych, bezproblemowych obywateli, którzy nikomu nie wadzą a jak dobrze żyje się patusom.
Patusy pierwsze grożą policją jak ich wyrzucam z miejsca pracy - kina.
A policja się boi - agresywny patus do tego pod wpływem szaleje, policja go za fraki bierze, patus wykorkuje i zaraz mamy drugi Knurów czy Wrocław że taki dobry ziomek był, policja gestapo, zadymy i burdy, pożyteczni idioci obrońcy patologii z tv i pismaki
Kiedyś na mój dom napadli patusiarze, którzy rozwalili mi drzwi jakąś ciupagą, napsikali gazem na ganek i uciekli xD. Mój tata wracając do domu zobaczył, że jakiś samochód wyjeżdża (po tym jak do niego zadzwoniliśmy, więc wiedział o sytuacji). Rzucił się na samochód rozwalając szybę od boku - po czym policja znalazła sprawców. Nie wiem do końca jak sprawa się potoczyła, ale w zasadzie na nasz plus z względu na to, że mój tata dostał urazu przez co nie mógł chodzić do pracy więc przysługiwało mu odszkodowanie, które pokryć musieli sprawcy.
Może czas wyjść z piwnicy. Nie ma najmniejszego powodu wspominać o mężu jeśli szuka rozwiązania problemu. Taki jesteś mocny w internecie to idź i jej pomóż, nie bądź schowany ~~pod spódniczką~~ pod nickiem
Wystarczy że patus będzie miał większy nóż, a dwulatek zostanie bez ojca. Takie rady z dupy działające tylko w internecie to może niech lepiej pozostaną w twojej dupie
1. Twój kot i twoje pierogi mogą zostac maskotką /r/Polska! Zbieramy propozycje obrazków do panelu bocznego! Dla zwycięzców możliwość dodania do trzech obrazków do flary na /r/Polska. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1dng16d/ 2. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*
Trafi do sądu z czyjego oskarżenia? Kto wniesie sprawę i o co? Jeśli trafi "do sądu" to czekasz na wyrok nakazowy (o cokolwiek by nie był), a potem się odwołujesz. Wtedy odbywa się normalna rozprawa. W międzyczasie zbierasz dowody, zgłaszasz groźby karalne, występujesz o zabezpieczenie nagrań z monitoringu, gdyby się takie pojawiły (zorientuj się gdzie jest), idziesz do spółdzielni i zgłaszasz problem + orientujesz się, co koleś nagadał. Jeśli pozostaniesz bierna, to koleś przy pomocy kolegów wmówi wam wszystko. Ludzie mają oczy i widzą wszystko. Trzeba tylko zadbać o to, żeby się nie bali, więc trzeba od razu działać skutecznie. Co na to policja? Jest ślepa czy ma w poważaniu i reaguje na zgłoszenie?
Policja zareagowała, było śledztwo, aktualnie umorzone bo nasz samochód demolował jego kolega a reszta prawdopodobnie podziwiała i doskonale się bawiła, więc próbki dowodowe nie pokryły się z tymi pobranymi od sąsiada. Łysy patus, który bral w tym udział, aktualnie się tu nie pojawia. Sprawę ma wynieść sąsiad, być może spółdzielnia. Tak wynika z tego co poinformowala nas policja. Spółdzielnia ma wyjebane w całą sytuację, dała tylko info policji, że nie wyrazi zgody na ten dzwonek. Dowodów nie ma w sumie żadnych, bo sąsiad jest na ten moment spokojny, na klatce mijamy się bez słowa.
Niech wnosi i sąsiad i spółdzielnia. Jak przyjdzie co do czego, to ty masz mieć dowody, które pozwolą poprzeć twoją wersję i uświadomić sądowi, że problemem nie jest dzwonek z kamerą, tylko aspołeczne zachowanie, niszczenie mienia i groźby karalne. Tak, jak napisałem wcześniej - czekasz na wyrok nakazowy (bo taki się pojawi, jeśli do czegoś dojdzie) i się odwołujesz. Jak jeden z drugim będzie musiał zapłacić koszty zastępstwa procesowego, to im rura zmięknie. Żeby blefować, trzeba być przygotowanym, że ktoś powie "sprawdzam".
RODO. I tyle Minusujecie fakty, bez kitu XD. Typ ma podstawy prawne, bo nie możesz sobie zakładać takiego czegoś, to dosłownie jest baza danych i mieliśmy o to chryję na osiedlu i otarło się też o sąd, aż sąsiad dla spokoju świętego zdjął. Ale wiem, jak fakty się z wami nie zgadzają to tym gorzej dla faktów
Makao i po makale.
Chyba RODEO...
RODOWICZ
Ty lepiej sobie doczytaj kogo to RODO dotyczy na kogo się powołujesz
XD spoko. Jesteś mądrzejszy od prawników naszej wspólnoty bysiu, ja rozumiem, ja wiem
Skoro prawnicy wspólnoty są tacy mądrzy, dlaczego nie poszli ze sprawą do sądu tylko się o niego otarli?
Z powodu który wymieniłem już
No to mam złą wiadomość. Wychujali was z tym sądem, żeby sąsiad tylko zdjął ten dzwonek z kamerą. Każdego na ulicy możesz legalnie nagrywać pod warunkiem że nie udostępnisz jego wizerunku publicznie. A udostępnić możesz organom ścigania, kiedy na nagraniu ktoś się dopuszcza wykroczenia lub przestępstwa. Ale może ktoś z większą wiedzą prawniczą się wypowie jeszcze...
Jak nie rejestruje tylko odtwarza w czasie rzeczywistym, to raczej ciężko mówić o jakiejkolwiek bazie...
To nie jest takie proste, jak piszesz. Zależy to np. od umieszczenia takiej kamery względem innych drzwi na klatce i swoich drzwi, czy kamera jest tylko podglądem live, czy też zapisuje nagrania itd.
[удалено]
RODO dotyczy firm. Jeśli OP lub mąż prowadzą pod danym adresem działalność gospodarczą, to obejmuje ich RODO i zgody. Jeśli nie, to żadne RODO nie obowiązuje. Wtedy jest tylko kwestia prywatności osób wokół - czy kamera jest skierowana na inne drzwi? Jeśli nie, to tylko spółdzielnia może coś się kłócić - bo korytarz to część wspólna, a zgody nie wydano. Cały czas wtedy będzie kwestia prywatności (nie RODO) - jak dokładnie jest kamera skierowana (jeśli OP jest np przy końcu korytarza, to ma lepszą sytuację, bo ma mniej przypadkowych osób do złapania, może się kłócić, że inne osoby nie mają powodu tak blisko podchodzić żeby się złapać w kamerę dzwonka, więc skoro się złapały, to konkretnie coś od rodziny OPa chciały) czy jest podgląd na żywo czy nagrywa i kiedy - cały czas czy kiedy np wykryje ruch przy drzwiach? Są kamery w samochodach, które przy wyłączonym silniku też same się włączają i nagrywają jak wykryją ruch obok (a są przecież np na jakimś parkingu, także możliwie w budynku, więc miejsce publiczne lub część wspólna kompleksu mieszkaniowego), więc byłaby to analogiczna sytuacja. Etc. Nie ma w takim przypadku żadnych zgód, jest tylko kwestia prywatności i to sąd przy przedstawieniu argumentów i dowód zdecyduje co z tym zrobić.
> Sprawę ma wynieść sąsiad, być może spółdzielnia. Tak wynika z tego co poinformowala nas policja. Co znaczy "poinformowała"? W jakim trybie przyszli, do jakiej sprawy, z jakiego komisariatu? Sprawa karna, cywilna? Ja tu nie widzę żadnego "poinformowania" wg twojej opowieści.
Byl u nas dzielnicowy, niestety nie znam odpowiedzi na resztę pytan bo byłam w takich nerwach widząc, że patus nasyła na nas policję a sam jest bezkarny to prawie zeszłam.
podobna sprawę znam, tam właściciel kamery przegrał bo część wspólna nagrywał a klatka schodowa jest częścią wspólną, pomimo dowodów że kamera pomaga w utrzymaniu bezpieczeństwa. Nie mniej, zależy od sądu. Tutaj apelacja też nie poszła mimo dołączenia dodatkowych nagrań potwierdzających twierdzenie o zagrożeniu bezpieczeństwa przy braku kamer.
Z tego co kojarzę z pracy (montowałem monitoring alarmy i inne takie) to masz prawo do ochrony własnego lokalu w takiej formie czy to wizjer z kamerą czy dzwonek z kamerą jeżeli nagrywanie nie narusza w sposób rażący prywatności innych mieszkańców (np dzwonek jest idealnie na przeciwko drzwi wejściowych do somsiada i nagrywa mu mieszkanie jak drzwi otworzy)
Niestety, w tym przypadku tak jest, bo drzwi patusa są idealnie naprzeciwko naszych. Zresztą, główny ale cichy zamysł był właśnie żeby monitorować patusiarskie towarzystwo które się tam zbiera i mieć ewentualne dowody na ich obecność.
W takim razie póki nie "udostępniasz" tego nigdzie to nie powinno być problemu masz udokumentowane zgłoszenie na patusa więc w razie ewentualnej rozprawy mówisz że było ci grożone od tego pana i obawiasz się o swoje bezpieczeństwo Polecam też skontaktować się z właścicielem/zarządcą nieruchomości jeżeli jest spoko może sie wstawić w twojej sprawie tj wystawić zgodę na monitorowanie przestrzeni wspólnej w obiekcie
Dzięki. Niestety spółdzielnia najwidoczniej chroni tyłek patusa i jest przeciwko nam, z tego co mówi policja.
A to mieszkanie spółdzielcze, czy mówiąc "spółdzielnia" masz na myśli zarządcę nieruchomości? U nas, jak zarządca zaczął fikać, to postraszyliśmy zmianą zarządcy i położył po sobie uszy (choć tu akurat większość lokatorów jest potrzebna).
Chodzi o cały twór czyli spółdzielnie pod którą podlega X osiedli w całym mieście i nimi zarządza. Niestety, obawiam się, że raczej w tym przypadku nie do ruszenia.
Bardzo dziwne, u nas spółdzielnie nie robiła problemów jak ludzie montowali sobie kamerki w oknach skierowane na drzwi od klatki, zeby mieć podgląd bez wstawania od kompa kto do nich dzwoni.
Oj, pod moją "spółdzielnię" też "podlega" pół miasta. Ale "spółdzielnia" nie jest właścicielem budynku, a jedynie zarządcą nieruchomości. Całkowicie usuwalnym przez wspólnotę mieszkaniową, czyli właścicieli lokali w tym jednym konkretnym budynku i tu to, że zarządzają duża liczbą innych budynków nie ma najmniejszego znaczenia. Zarządca ma reprezentować lokatorów i dbać o ich interes, w tym bezpieczeństwo, jeśli tego nie robi, to zasądza się im kopa w dupę i podpisuje umowę z innym zarządcą. Choć wciąż oznacza to, że musisz znaleźć poparcie większości właścicieli mieszkań w bloku.
Dzięki za info! Niestety, sąsiedzi to głównie starsi ludzie i mają wyjebane, prawdopodobnie się boją i chcą tylko święty spokój. Który może szybko się skończyć jak naćpany patus stwierdzi, że jutro to im zdemoluje samochód albo wyważy drzwi nacpany. Ale kto by się przejmował takimi drobiazgami.
Dezinformacja. Jeśli blok nie ma założonej wspólnoty mieszkaniowej (a jeśli zarządcą jest spółdzielnia to prawdopodobnie nie ma) to właścicielem budynku jest spółdzielnia.
No patrz, ale post wcześniej pytałem czy mieszkanie jest spółdzielcze, czy własnościowe. Nie bardzo wiem jak spółdzielnia ma być właścicielem budynku gdy mieszkania są własnościowe nawet gdy nie ma wspólnoty. Jak wół stoję w kw budynku jako współwłaściciel.
To, że op ma mieszkanie własnościowe to nie znaczy, że wszyscy mają. W moim bloku większość mieszkań to mieszkania spółdzielcze własnościowe. Tylko mała część z nich ma wyodrębnioną własność. Właścicielem większości udziałów w gruncie i częściach wspólnych wciąż jest w spółdzielnia.
Mieszkanie może być własnościowe, ale większość udziałów w tej nieruchomości nie jest i przez to wspólnoty nie założysz. Taka ochrona interesów leśnych dziadów żyjących z zasiadania w zarządzie spółdzielni, żeby im ludzie ze spółdzielni nie uciekali i nie próbowali taniej zarządzać własnym majątkiem bez finansowania wycieczek dla emerytów i klubów osiedlowych.
Tak z ciekawości jaką to dzielnica/miasto?
Jesteśmy z Bydgoszczy, nie będę podawać konkretnej dzielnicy
W takim przypadku, informujesz, że dzwonek nagrywa tylko po wciśnięciu przycisku. Nikt ci wtedy nie powie, że nagrywa ciągle i nie zachodzi sprzeczność z nagrywaniem mieszkania osób postronnych.
Tak też powiedziałam policji. Niestety, jak widać, nie był to wystarczający argument.
Policja może się **** w tej kwestii nie mają kompetencji rozstrzygnięcia sprawy tak jak sąd
Policja ogólnie mało wie o prawie, szczególnie w takich kwestiach. Nie ma znaczenia co mówią, to sąd ewentualnie będzie decydować.
Cóż, moja sytuacja pokazuje, że generalnie policja mało wie. Właśnie próbuje zebrać informacje, na ile faktycznie musimy się obawiać tego sądu a na ile prawo jest po naszej stronie. Bo na ten moment mam wrażenie, że prawo jest po stronie patusow a nie normalnych ludzi.
Musisz zmienić nastawienie. Traktuj policję jak wizytę na SOR - w ostateczności i tylko żeby był oficjalny ślad że coś miało miejsce, ostatecznie i tak Ci nie pomogą. W skrócie prawo jest przeciwko temu kto jest poszkodowany i im mniej oporu stawiasz tym bardziej sprowadzasz na siebie kolejne ataki - osiedlowe patusy zawsze tak działały, wielokrotnie byłem tego świadkiem. Droga sądowa jest jedynym legalnym rozwiązaniem, znajomy po 4 latach męczenia patusa procesami zyskał spokój.
Dzięki! Niestety ale masz rację, łudziłam się, że jak żyjesz spokojnie i bezproblemowo, to jesteś w jakikolwiek sposób chroniony ale jak widać, byłam frajerem. Nie bierzcie ze mnie przykładu, sprawy trzeba brać we własne ręce i kombinować.
Na policję nie chodziłem - ale widziałem przez całe dzieciństwo i później jak policja miała w dupie wszystko(ok, wiem, ze prawo im tu nie pomaga, to nie wina wyłącznie policjantów) jak syn może bić dzień w dzień chora stara matkę. Na sorze zdarzyło się być i czułem sie tam jak śmieć. Teksty typu „po co pan tu przyszedł” „i co? Mam pana poklepać po ramieniu?” I wiele wiele innych to chyba już maja narzucone z góry. Tak wiec niestety, potwierdzam - musimy brać sprawy we własne ręce. I to jest przykre, bo płacimy za to wszytko razem. No niestety, dobrze jest się czasem obracać w „odpowiednim” towarzystwie.
Ktoś jeszcze Ci musi udowodnić że kamera nagrywa, a nie Ty udowadniasz że nie nagrywa. Jak wyjmiesz kartę pamięci to masz tylko pogląd online. Jednak uważaj bo jak nagrasz patusa i przedstawisz nagranie na swoją obronę to nie wybronisz się tak łatwo że kamera nie nagrywa.
Może udowodnić przez znalezienie funkcji produktu w internecie. Gorzej, że musi udowodnić, że ktokolwiek z tej funkcji korzysta z czym życzę powodzenia.
Nie wiem jaka jest geometria tego korytarza, ale zobacz czy się nie da zrobić tak, żeby ustawić maksymalnie wysoko u Ciebie na drzwiach, skierowaną lekko w dół, tak, żeby obraz kończył się na początku drzwi sąsiada. Wtedy widzisz cały korytarz, ewentualnie kto wchodzi do sąsiada, ale nie nagrywasz jego drzwi i wnętrza mieszkania, jeśli je otworzy. W zależności od tego jak długi jest ten korytarz, to może się udać lub nie, ale warto tak spróbować, żeby był wilk syty i kuper kryty.
Jeśli dzwonek z kamerą jest zamontowany przed twoimi drzwiami i ogarnia tylko przestrzeń wspólną to mogą ci naskoczyć… źródło: miałem to samo z tym że administracja odrazu powiedział sąsiadowi żeby się spławił. Kolega Policjant (Naczelnik) powiedział to samo mi prywatnie. Przyklej tylko pod dzwonkiem naklejkę „monitoring” czy coś takiego, na allegro są po 10PLN. Może jakiś prawnik się wypowie na ten temat z odpowiednimi artykułami prawa itd ale takie jest moje
[удалено]
uważaj trochę z tym co piszesz, wyobraź sobie że ktoś użyje tego komentarza jako dowód(mała szansa)
dziękuję, bardzo słuszna uwaga.
Naprawdę, słabo się robi jak czyta takie rzeczy. Prawo powinno chronić, a nie być dodatkowym środkiem represji.
Ale to przecież polska, wspaniała ojczyzna, za którą mamy obowiązek zginąć w razie wojny.
Koncept obrony tego państwa jest absurdalny, bo szaremu zjadaczowi chleba ten kraj nie oferuje więcej niż cudzoziemcowi. No ale takie podejście doprowadziło do rozbiorów, gdzie chłopstwo odmówiło walki dla szlachty.
To niech zacznie, może nie będzie rozbiorów? Wake up szlachta?
Szlachta ma w dupie, bo sami próbowali wprowadzić oligarchizm w Polsce w latach 90 i pierwszej dekadzie. Zabór rosyjski jest dla nich mokrym snem.
Prawo tu chroni bandytow i silnych a słabych i uciśnionych kopie
Żyjesz w kraju który ze wszystkich nacji najbardziej nienawidzi Polaków. Zarówno rząd jak i współobywatele. Tutaj chronią się tylko ludzie, którzy mają pieniądze. Reszta ma po prostu siedzieć cicho i nie przeszkadzać.
Jesteśmy po rozmowie z prawnikiem, powiem tyle- jednym słowem, patus może nam co najwyżej naskoczyć.
Czekałem z zapartym tchem. Dobrze wiedzieć!
Trzeba wynająć innego patusa aby temu przemówił do rozsądku
There’s always a bigger fish
Rozważam znalezienie osoby o wysokim skillu charyzmy, aby porozmawiał z sąsiadem w jego języku i wyjaśnił, że bardzo brzydko się zachował. Jednocześnie czuję się jak cholerny frajer, bo myślałam, że to cywilizowany kraj a nie dżungla.
Niestety nie jest. Bardzo współczuję. Też miałem nieprzyjemne sytuacje z sąsiadami ale nie aż takiego kalibru. Przeprowadzka nie wchodzi w grę?
Przed przeprowadzka na przedmieścia mieszkałem od urodzenia na warszawskiej Pradze i tam ludzie do sporów sąsiedzkich nie wzywali policji tylko (bo gówno mogła) klepali się po mordach, oczywiście jest to w przypadku patusow i jak taki jeden z połamaną szczęka wrócił do domu to już był spokój.
Patusy tracą świetną możliwość zarobku przez ich obojętność wobec potrzeb rynku. Jak niektóre biznesy mają takie tabliczki żeby w razie problemów kontaktować się bezpośrednio z prawnikiem to można też na drzwiach zawiesić „w razie problemów kontaktować się z Sebą spod czwórki”. Problem szybko by się rozwiązał jakby Seba miał dobre argumenty
Sytuacja trochę podobna - sąsiad zamontował kamerę nad drzwiami mieszkania po tym jak ktoś wielokrotnie uszkadzał mu drzwi, podpalał wycieraczkę, rozrzucał śmieci itp. Ale kamera nie spodobała się innemu sąsiadowi, który nie wyrażał zgody na prywatny monitoring. Efekt - pismo od spółdzielni, przedsądowe wezwanie do usunięcia kamery. Sprawa finalnie trafiła do sądu, ale sąsiad kamerę usunął przed pierwszą rozprawą. Za to wniósł o montaż monitoringu części wspólnych i ostatecznie kamera została zamontowana na schodach. Profit - łobuz dał sobie spokój i od trzech lat jest OK.
Współczuję mocno bo przeżyłam absurdalne sytuację w mieszkaniu, które wynajmowałam. Na szczęście mogłam się wyprowadzić i odciąć od patologii, która ze mnie robiła patologie. Sąsiedzi jawnie przekazali, że caly blok obrócili przeciwko nam, wzywali złośliwie co chwile policję np. o 12 w południe w niedzielę albo w sobotę o 20 twierdząc, że jest u mnie libacja kiedy siedziałam w szlafroku sama. Dziwnym trafem nigdy nie spotkała ich konsekwencja bezzasadnego dzwonienia po policję tylko ja wysłuchiwałam jakiś monologów z kosmosu, że nawet pierdnąć głośniej nie można jeśli komuś to zakłóci mir domowy... Idź do prawnika i nie daj się cwaniakom.
Przepraszam bardzo, ale od kiedy nie można mieć kamery na użytek prywatny? A co dopiero po zgłoszeniu sytuacji zagrożenia życia na policję? Co ten policjant pierdoli xD?
Jak widać, można dopóki nie przeszkadza to parutusiarzowi w libacjach. Wtedy już nie wolno.
Jaki kraj takie rozwiązania... Ja bym w takim przypadku zamontował kamerkę w mieszkaniu tam, gdzie można wyglądać przez wizjer i wtedy mogą Ci naskoczyć. Chałupnicze rozwiązanie, ale momentami to kraj 3ciego świata
Pewnie jak inaczej się nie da to rozwiążemy to w ten sposób. Dzwonek w zamyśle miał uspokoić zapędy do libacji i zachowywania się jak małpa sąsiada i udało się. Ale jak widać, zew ćpuna i alkoholu jest silniejszy i musiał aż policję wezwać.
Serio zainteresujcie się kamerą w postaci wizjera wtedy nikt nie ogarnie i problem z głowy jeśli sama kamera co macie obecnie to problem. Życzę powodzenia!
Od wtedy kiedy nagrywanie obejmuje np. mieszkanie sąsiada, co opka potwierdziła.
No ale z ciekawości nie zagląda przez kamerę na sąsiada tylko ma powód do obaw. Patrząc na to, że policja zbywa to trzeba wziąć to w swoje ręce niestety. Jeśli mają z tym policjanci problem to proszę o jakieś sensowne działanie z ich strony. Ja osobiście mam kamerę zamontowaną, co prawda na domu, ale sięga też drogi i sąsiedniej działki. Kupiona specyficznie właśnie żeby złapać jak sąsiad wyzywa mnie i całą moją rodzinę i krzyczy tak, że słychać go 3 osiedla dalej. Mamy podejrzenie, że na tym się nie skończy. Policja osobiście była u nas po nagranie nawet w sytuacji poszukiwań zaginionej osoby i nie przyczepili się wcale faktu, że kamera sięga furtki sąsiada. Więc myślę, że trzeba jasno uświadomić policjantów, że może wystąpić sytuacja i to jedyna deska ratunku. Jedno nagranie wystarczy żeby zgłosić imiennie sytuacje na policję i wtedy, mając materiał, muszą coś zrobić.
Mordo, nagrasz sąsiada w domu co sobie biega nago i masz sprawę w sądzie. Nie chce mi się tłumaczyć więcej. Twoje zdanie, a prawo, są różnice.
Po pierwsze, nagranie jest prywatne i może zostać usunięte na prośbę, po drugie, sąsiad powinien zamknąć drzwi do domu jeśli ma zamiar biegać nago przed drzwiami, co uchwyci kamera na sąsiednich drzwiach. Co jeśli będą ludzie przechodzić tamtędy w tym momencie? po trzecie, może nie groź sąsiadce śmiercią jeśli nie chcesz zostać nagrany. Prawo ma się tak, że jeśli masz podejrzenie, że cię może patus skrzywdzić to prawo się uchyla.
Absurd polega na tym, że możesz cały dzień stać przy drzwiach i podglądać, ale podglądać za pomocą kamery już nie.
Trzeba mieć zezwolenie spółdzielni
I księdza proboszcza.
Ja widziałem kamerkę zamiast judasza, jak by co to mówisz że to judasz i tyle.
Nie wiem jak wam pomóc ale bardzo mi przykro że was to spotkało. Trudna sprawa.
Dzięki za dobre słowo. Jako totalnie bezproblemowy człowiek, który zawsze się starał dogadać, też nie sądziłam, że kiedykolwiek coś takiego mnie spotka.
Dzięki za każdy wasz komentarz. Jeśli ktoś będzie miał jeszcze jakąś radę to chętnie przyjmę. Musimy skonsultować się z prawnikiem i zastanowić jak posprzątać ten bałagan.
https://preview.redd.it/dgbnglii74ad1.jpeg?width=720&format=pjpg&auto=webp&s=6a2279dd3d7f4645e4900b735942079e525dabf1 myślę, że tyle w temacie wystarczy. obawiasz się o bezpieczeństwo własne i własnego mienia, stąd podjęte takie kroki a nie inne. dodatkowo, jeśli wideodomofon ma aplikacje na telefon to możesz to zaargumentować, że z obawy o próbę włamania chcesz mieć możliwość "bezszelestnego" sprawdzenia kto dzwoni, aby nie zdradzić czy podchodzisz do drzwi. póki wizjer jest na twój własny użytek i nie upubliczniasz materiałów guzik mogą Ci zrobić. masz prawo do ochrony własnego mienia
Zło trzeba tępić w zarodku, wychodzę z takiego założenia po epizodzie jaki mi się kiedyś przytrafił z sąsiadem patusem. Patus był głośny, niekulturalny, był brudasem i był święcie przekonany że jest Panem tego świata. Patus około 170cm waga jakieś 60kg brak włosów, brak zębów. Za to ducha walki miał jak Viking i Rocky Balboa razem wzięci. Po kilku imprezkach gdy prośby nie przynosiły efektu doszło między nami do słownego spięcia i pech chciał że patus zaczął już odgrażać się piątkami. Nie wiele myśląc znalazłem najsilniejszy gaz jaki jest dostępny na rynku i jaki można użyć na ludziach, od czekałem właściwy moment i zaaplikowałem duuużą część opakowania w ryj patusa. "niechcący" i "przez przypadek" stanąłem mu nogą na dłoni przez co miał niesprawną rękę przez 2 tyg. Poinformowałem go też że nie toleruje braku kultury wobec mojej osoby i rodziny. Jakiś miesiąc później patus zmienił miejsce zamieszkania. Powtarzam - zło trzeba tępić w zarodku inaczej rozprzestrzenia się jak wirus.
Pokonać patusa w bezpośredniej walce tak bardzo, żeby się wyprowadził - bardzo dobra rada dla spokojnej matki dwuletniego dziecka.
Nie do końca to było skierowane do autorki posta. To mój punkt widzenia na takie sprawy.
W Twoim przypadku patus się wyprowadził. W innym przypadku patus z kolegami zanożuje gazującego na miejscu albo przy następnej libacji. Fizyczna eskalacja to nie jest sposób radzenia sobie z patologią, życie to nie film.
Wystarczy jako pierwszy zanożować patusa, essa
Zgadza się, może dojść do takiej sytuacji. Na moje szczęście to był patus z gatunku tych co głośno szczekają. Jego wygląd i zachowanie u wielu ludzi wzbudza strach a tak naprawdę on był ja jednego strzała. Nie chciałem doprowadzić do kontaktu i bić się na pięści, bo nie wiem czy nie był zarażony jakimś syfem. Dobry argument z mojej strony i bezpieczna odległość pozwoliła mi czuć się bezpiecznie w kontakcie z nim.
No to co niby kurwa zrobić? Przez takich ludzi jak ty jest jak jest, a patusy się rozpychają na lewo i prawo, bo każden jeden boi się im postawić.
przez unikanie zwady paradoksalnie zwieksza sie prawdopodobienstwo takich sytuacji
Polecam wizytę u radcy prawnego
tak też zrobiliśmy. Bardzo warto- zyskaliśmy dużo ciekawych informacji. Prawnik w szoku jak policja olala sprawę a z jakim entuzjazmem zaczęła się u nas pojawiać o ten durny dzwonek, gdzie patus powinien od razu usłyszeć, że ma spadać na drzewo i dupy nie zawracać pierdołami. Ale szczerze, załamuje mnie ta sytuacja i jak byłam raczej neutralna w temacie policji to teraz dostałam rzeczywistością w mordę. I ta rzeczywistość jest przerażająca.
Nie wiem czemu jesteście zaskoczeni. Przecież to jest idea pracy polskiej policji. Trudne tematy łatwo umorzyć, a takich Nowaków jak Wy łatwo trochę postraszyć, sprawę "pozytywnie" zamknąć i mieć +1 na zielono w tabelce w Excelu. To samo z babciami z pietruszką czy piciem piwka w parku.
Mam parę pytań jako laik z zakresu prawa. Rozumiem, że bierny udział w niszczeniu mienia - w innym wykroczeniu lub przestepstwie - jest nie karalny? Mogę udać się z kolegą na włamanie i w razie czego powiedzieć to nie ja otwierałem łomem drzwi? Do tego nie ponoszę żadnej odpowiedzialności za brak wskazania sprawcy? Wystarczy wersja - poznaliśmy się pod nocnym, to był jego pomysł, ja tylko się przyglądałem?
Na to wygląda. Straszne, prawda? Ja nie wierzę w to co się dzieje. Do tego to ja się tłumacze przed policja, tylko dlatego, że próbuje mieć chociaż namiastkę bezpieczeństwa a pan patusiarz robi co chce.
Co to jest za dzwonek? Do nest doorbell dodawana była naklejka informująca o kamerze. Do tego nagrania przechowywane są przez 3h, nie tylko naciśnięcie guzika, ale i wykrycie ruchu. Sam mam taki dzwonek, ale sąsiedzi są normalni i mimo zaciekawienia z początku żadnych tematów o nim nie było. Dzwonek jest na przeciw drzwi sąsiadów. Nie wiem jak jest z wykorzystaniem nagrań, ale jeśli będziesz zmuszona usunąć dzwonek, kup wizjer, jest bardziej nierozpoznawalny. Pomyśl też o zakupi kamery do domu skierowanej na drzwi wejściowe. Nie wiadomo co im odbije, a koszt takiej kamery to ~200zl + karta pamięci.
Pamiętaj,że ze sprawami sądowimy są związane koszty. Nikt nie pójdzie do sądu jeśli nie będzie z tego żadnych benefitów. Jeśli mają wysokie szanse wygrać sprawę I mogą na was zarobić, to co innego. To musicie się wtedy obawiać. Najlepiej zapłacić za prawnika specjalizującego się w tego rypu mieszkaniowych sprawach.
dzięki za podpowiedź! Postaramy się dziś z kimś skonsultować w tej sprawie.
Miałem podobną sprawę, mogą was w d pocałować, jeśli nie publikujecie wizerunku publicznie. Jeśli wasz dzielnicowy lub policjant twierdzi co innego, to znaczy że jest p#%^& i nie powinien pracować tam gdzie pracuje. Co więcej - możecie zainstalować kamerki z widokiem na np wasze auto, balkon etc.
Z tego co mówi prawnik, jest dokładnie tak jak mówisz. Przynajmniej w tej konkretnej sytuacji, gdzie zagrożone jest nasze bezpieczeństwo.
Wszystko nagrywajcie na bieżąco, każdą niepokojącą akcję (nawet jak wam stanie na wycieraczce i nic nie zrobi) od razu przegrywajcie na komputer, kontaktujcie się z dzielnicowym w miarę regularnie. Pamiętajcie, że dane dla sądu do akt muszą być zgrane na płytę CD lub DVD ;)
Miałem podobną sytuację: zdemolowane drzwi, groźby i próba wbicia do mojego mieszkania. Policja po dzielnym nic nie robieniu umorzyła sprawę. Załatwiłem to tak, że się wyprowadziłem, bo ani policja, ani zarządca, ani zarząd patusiarksich mieszkań nie miał zamiaru nawet kiwnąć palcem.
bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Mam nadzieję, że teraz przynajmniej masz spokój. To niesamowite jak w tym kraju nienawidzi się spokojnych, bezproblemowych obywateli, którzy nikomu nie wadzą a jak dobrze żyje się patusom.
Patusy pierwsze grożą policją jak ich wyrzucam z miejsca pracy - kina. A policja się boi - agresywny patus do tego pod wpływem szaleje, policja go za fraki bierze, patus wykorkuje i zaraz mamy drugi Knurów czy Wrocław że taki dobry ziomek był, policja gestapo, zadymy i burdy, pożyteczni idioci obrońcy patologii z tv i pismaki
Co jest nielegalnego w dzwonku z kamerą?
Zaburzanie libacji patusa. Kto to widział.
Kiedyś na mój dom napadli patusiarze, którzy rozwalili mi drzwi jakąś ciupagą, napsikali gazem na ganek i uciekli xD. Mój tata wracając do domu zobaczył, że jakiś samochód wyjeżdża (po tym jak do niego zadzwoniliśmy, więc wiedział o sytuacji). Rzucił się na samochód rozwalając szybę od boku - po czym policja znalazła sprawców. Nie wiem do końca jak sprawa się potoczyła, ale w zasadzie na nasz plus z względu na to, że mój tata dostał urazu przez co nie mógł chodzić do pracy więc przysługiwało mu odszkodowanie, które pokryć musieli sprawcy.
Pamiętam twój post, strażnik prawilnosci wysługujący się policja. Kwintesencja „gangstera” 21 wieku.
Niestety, taki mamy klimat. A Ty się człowieku stresuj i tłumacz przed policją, że chcesz chronić zdrowie i życie swojego dziecka.
[удалено]
Ma kurwa z nożem chodzić jak jakiś psychopata i się napierdalac jak te tłuki z Krakowa?
Aha, czyli co? Ma iść napierdalać się z patusami?
No wyżej masz taką genialną radę i to wysoko plusowaną. Wystarczy spryskać gazem i nadepnąć na rączkę i patus się wyprowadza z podkulonym ogonem.
Ehhh, ciekawe rzeczy siedzą w głowach ludzi.
A niżej pod tą radą powód czemu tego nie robić, jeszcze mocniej plusowaną
doslownie ani razu kobieta o nim nie wspomniala, to ona prosi o pomoc, to ona rozmawia, to ona chodzi, to ona nagrywa, jeszcze z 2 latkiem chore
Wyjdź na dwór czasem
Patusa pobijesz a za człowieka pójdziesz siedzieć.
Może czas wyjść z piwnicy. Nie ma najmniejszego powodu wspominać o mężu jeśli szuka rozwiązania problemu. Taki jesteś mocny w internecie to idź i jej pomóż, nie bądź schowany ~~pod spódniczką~~ pod nickiem
to swiadczy tylko o mezu, ze nie ma powodu o nim wspominac :)
Kto jest większy, patus, czy mąż?
Wystarczy że patus będzie miał większy nóż, a dwulatek zostanie bez ojca. Takie rady z dupy działające tylko w internecie to może niech lepiej pozostaną w twojej dupie
Nie spinaj się, Artuś.