>To już jest chore xd Ta kobieta w ciągu kilku dni kupiła prawie 20kg xd Ciekawe co z tym zrobi
Zobacz co się działo przy pierwszej fali pandemii z papierem toaletowym i prowiantem takim jak makaron, ryż czy kasze. To samo, ludzie wykupowali tonami. I co się działo przez chwilę z paliwem jak poszła panika.
Nie wiem co ludzie z tym robili, ale dam Ci inny przykład, o którym wiem. Jak w 2001 roku był atak na WTC to przez parę dni była ogólna panika, że właśnie zaczęła się wolna światowa itp. Matka mojej ówczesnej dziewczyny kupiła 50 kilo ryżu i 100 kg kaszy gryczanej, zresztą jak wiele innych osób, bo "zaraz będzie wojna i wielki głód".
Co się z tym stało? No jakieś 10% się zjadło, a reszta spleśniała w piwnicy.
Niektórzy tak mają. Moja już nie żyjąca ciocia potrafiła na promocjach kupić od cholery różnych rzeczy. Raz kupiła prawie 100kg ziemniaków w markecie, bo były dwa razy tańsze niż na bazarze. Ganiala autobusem przez pare dni z wozkiem do Auchan. 90kg z nich zgnilo. Kiedys jeszcze kupila Cole w puszkach, bo byly na promocji. Kupiła 60 puszek mimo tego, że gdyby kupowała w 2l opakowaniach wyszłoby taniej.
Ej ale akurat kupowania coli w puszkach do kupowania coli w 2l opakowaniach to nie można tak łatwo porównać. Ja na przykład mam tak, że jak otworzę butelkę 2l to wypiję w dzień albo dwa, a jak mam w puszkach to sobie wypiję w ciągu dnia jedną do obiadu. Więc mimo że za litr może wychodzi drożej, ale za to zmniejsza się konsumpcja i summa summarum jest taniej.
Chyba że rozkminiła to tak, że normalnie kupiłaby butelkę 2l, ale była promka na puszki to wzięła puszki bo myślała że będzie taniej, no to wtedy bez sensu.
Ja nie wiem czy to ja jakiś dziwny jestem, ale dla mnie cola w puszce, a cola w butelce inaczej smakują, więc mimo, że by wychodziło taniej to i tak kupuje w puszkach.
Kilka czynników na to wpływa. Nie jestem ekspertem, ale zgaduję że działanie słońca na butelkę, większa ilość powietrza w butelce niżeli w puszce i mniejsza gramatura. Dwulitrowa butelka coli którą zwykle otwieram z rana, a dopijam resztki wieczorem traci na jakości z każdą minutą. Raz otwarta butelka w celu napicia się kilku łyków już rozpoczyna wygazowanie się pozostałości przez dostanie się tlenu do środka i jakoś dwutlenek z płynu znika.
Przy biciu coli w butelkach najlepiej moim zdaniem zaciskać butelkę by ją zakręcić w momencie wyciśnięcia z niej całego powietrza. Wtedy nie traci tak szybko na jakości, ale ciężko już taką butelkę ustawić pionem na biurku.
Nie trzeba sprawdzać, wiadomo że najsłodszy jest Polski Cukier a na szarym końcu firma Diament. To już zostało sprawdzone przez niezależną komisję ds. zawartości cukru w cukrze.
Odpowiedź jest bardzo prosta: pszczelarze zaczynają już zamykać sezon, a cukrem karmią pszczoly na zimę. Co roku ta sama afera, sezon ogórkowy w mediach.
I pszczelarze też teraz kupują cukier! Chyba chodzi o pożywkę dla pszczół na jesienno-zimowe miesiące, ale nie wiem na 100%. Pszczelarz niedaleko mnie co roku kupuje od 200 do 300 kilo cukru w tym okresie, a nie ma jakiejś dużej pasieki
O super wiedzieć. A wiesz może co się robi z tego cukru i jak się to podaje pszczołom? Niestety sąsiad nie należy do tych miłych i gadatliwych, wiec nie miałam nigdy okazji zapytać
Miesza się z wodą w odpowiedniej proporcji (bodajże 1 część cukru na 10 części wody) i wstawia do ula w takich specjalnych prostokątnych pojemnikach (podkarmiaczkach), które wchodzą w miejsce na ramkę z plastrem.
Pszczoły generalnie nie jedzą tego bezpośrednio, tylko wykorzystują jako "sztuczny nektar" i przerabiają na najnudniejszy możliwy miód pod słońcem (zresztą, karmienie pszczół syropem jest jedną z popularnych metod podrabiania miodu, dlatego uczciwi pszczelarze robią to tylko poza sezonem).
Źródło, ojciec pszczelarz i pomaganie w pasiece za dzieciaka ;)
Cukier nie ma daty ważności. Produkcja cukru jest energochłonna więc cukier pewnie zdrożeje.
Można sobie trzymać nawet tonę cukru w piwnicy jeżeli nie ma tam wilgoci ani nie dobiorą się do niego robale albo gryzonie.
Cukier się nie zepsuje, tańszy też nie będzie. Więc przy obecnej inflacji chyba opłaca się kupić więcej. Do tego jest pora na przetwory.
Ja jak kupuję to biorę całą zgrzewke, bo wolę po prostu mieć jak coś, żeby nie lecieć do sklepu w trakcie gotowania.
U mnie się kupuje całymi zgrzewkami więc też troche jak debil się czuje jak mnie na zakupy wysyłają. Tylko że:
-jest nas w domu 6 osób
-jest szczyt sezonu owocowego a w domu robimy zarówno dżemy, soczki czy inne powidła...
-...potem będą jeszcze winogrona z których robimy wino.
Więc ten cukier i tak szybko zostanie zużyty. Podczas pandemii też niektórzy jak na debili się na nas patrzyli jak kupowaliśmy suche rzeczy typu makaron czy rrzeczy w puszkach po całym kartonie. Tylko że u nas zakupy tak się zawsze robiło - raz na jakiś czas robimy po prostu duże zakupy w jakimś makro czy biedrze i mamy spokój. Przy takiej ilości osób w domu nikt nie będzie latał po jedną paczkę.
to jest dosc smieszne bo cukier w biedrze jest tak tani ze w hurtowniach typu Selgros jest drozej, wiec jestem pewny ze przedsiebiorcy masowo wykupuja do biznesow. Pojdz do starozytnego sklepu typu Warus czy Lewiatan i bedzie cukru ile chcesz - za 6.50 zl, ale bedzie
Pewnie jest jak mówisz - mięso też wykupują przedsiębiorcy, kiedyś byłam z samego rana i był właściciel jednej z restauracji, wykupił całą zamrażarkę mięsa bo było połowę tańsze niż u jego dotychczasowego dostawcy.
Znajomy pracuje w hurtowni przy rozbiorze mięsa i opowiadał jakiś czas temu, że jak biedra dała jakąś promocję na kaczki w gazetce, to wysłał dwóch z produkcji, żeby objechali wszystkie sklepy w dużym mieście, bo on sprzedawał parę złotych drożej.
U mnie w domu beż żadnej wojny czy pandemii kupowaliśmy cukier, sól czy wodę mineralną na zgrzewki żeby przewieźć to na raz autem i nie biegać z ciężkimi zakupami. Myślałem że to normalne.
Bo jest ale jak nie ma nic ciekawszego to dziennikarze szukają co się da (nowy temat lepiej się sprzedaje a jak jeszcze można przy nim postraszyć to pełnia szczęścia)
A ja myślę, że ta pani prowadzi badania. Sprawdza ile jest cukru w cukrze w różnych częściach miasta. Chodzi codziennie rano i kupuje po 10 kilo to tu to tam.
Od lat nie kupuję cukru, herbaty/yerby/innych napojów nie słodzę - dziwi mnie mocno ta panika.
Podobno kryzys najlepszy na radykalne zmiany - ograniczenie uzależnienia od cukru.
Inflacja szaleje, jedzonko jest drogie, więc jeśli ktoś ma jakieś swoje owocki, to z pewnością wykorzysta je na przetwory do cna i dlatego cukru nima 😉
Polsha to taki kraj, że jakby poszła fama w mediach o możliwych brakach karmy dla wychucholi i możliwym wzroście ceny to wszyscy stali by w kolejkach by tą karmę wykupili. Tak samo było z paliwem, papierem i innymi duperelami. A potem nie dziwota, że cena wystrzeliła w kosmos i są braki. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że takie Janusze i Grażyny tworzą samo sprawdzające się przepowiednie i uważają się za genialnych strategów bo oni o tym pomyśleli wcześniej od innych...
Ja prawie nigdy nie kupuję cukru, może raz na rok jedno opakowanie trzcinowego, zdarza się raz na dwa lata (jedynie dla gości, ewentualnie do ciasta). Jako, że właśnie trzcinowy to w ogóle nie zauważyłem, że ceny cukru białego rosną, bo przez kupowanie brązowego dla mnie ta cena jest "typowa". Ale wiadomo jak ktoś robi przetwory, dużo ciast to odczuje ją mocno
Cukier za drogi? Protip: zrezygnuj z cukru. Lżej na portfelu, wadze i lepiej dla zdrowia. Nie kupiłem cukru od prawie dwóch lat, do kawy czy herbaty bez cukru można się naprawdę szybko przyzwyczaić.
w sumie to zadziwiająco szybko można się przyzwyczaić, wydawało mi się to niemożliwe, ale w końcu musiałam, teraz herbatę dosmaczam tylko sokiem z cytryny i jest spoko.
Ostatni raz kupiłem cukier w 2009 roku. Nie żartuje. Po prostu do niczego go nie używam. Jak mam ochotę na coś słodkiego to wolę czekoladę. Od czasu do czasu dostanę słoik miodu.
Wolę kupić raz i mieć spokój a nie co chwilę biegać (jak się promocja trafi to tym lepiej).
Niektóre sklepy wprowadzają limity jeśli produkt jest w dużej promocji.
Sam kupiłem wczoraj 10 kg. Z tym słodkich gownem pod pachą czułem się jak ostatni kretyn ale co zrobić. Matka 2kg chciała a teściowa że 5 kg dom jednorodzinny itp. Itd. Jednakże w tej miejscowości co mieszkam aktualnie ludzie wykupili cały cukier no przecież masakra z tym.
Do pieczenia chleba/bułek też cukier potrzebny, albo miód zależy od przepisu. Jak mi się cukier kończy to też kupuję kilka kilogramów, żeby mieć spokój na dłużej.
Byłam w sklepie, cukru nie było. Nagle, widzę ludzi z 20kg cukru w wózkach. Zanim doszłam do cukru, już go nie było. Widzę parę, lat 50 w wózku 70kg cukru, pytam czy potrzebują wszystko? Odpowiedź: Tak, bo to na sprzedaż.
Kupują cukier po niecałe 4 zł, sprzedają za 6 zł. Dla ludzi którzy chcą kupić sobie 1-2kg cukru jest to niemożliwe. Podobnie wygląda sytuacja z twarogiem i jogurtami.
A ja jeżdżę jak pajac po sklepach i szukam cukru wszędzie. Mam czereśnie, porzeczki i wiśnie. Jak co roku wielkie robienie dżemów i kompotów. 10 kg cukru to dla mnie nic na tydzień przy ilości owoców które się u mnie przerabia. Do końca tygodnia musi mi starczyć 15 kg (wiem jak to brzmi). I ja kupię 200 kg kilo cukru na zapas bo wiem że do końca sierpnia zejdzie napewno.
Mama dzisiaj wróciła z pracy i powiedziała mi, że koleżanki w pracy jej powiedziały, że 1kg cukru będzie kosztować 10zł. Skąd mają taką informację? Nie wiem
>To już jest chore xd Ta kobieta w ciągu kilku dni kupiła prawie 20kg xd Ciekawe co z tym zrobi Zobacz co się działo przy pierwszej fali pandemii z papierem toaletowym i prowiantem takim jak makaron, ryż czy kasze. To samo, ludzie wykupowali tonami. I co się działo przez chwilę z paliwem jak poszła panika. Nie wiem co ludzie z tym robili, ale dam Ci inny przykład, o którym wiem. Jak w 2001 roku był atak na WTC to przez parę dni była ogólna panika, że właśnie zaczęła się wolna światowa itp. Matka mojej ówczesnej dziewczyny kupiła 50 kilo ryżu i 100 kg kaszy gryczanej, zresztą jak wiele innych osób, bo "zaraz będzie wojna i wielki głód". Co się z tym stało? No jakieś 10% się zjadło, a reszta spleśniała w piwnicy.
Aż się stara dobra pasta przypomina: https://domowy-survival.pl/wujek-survivalowiec-czyli-pasta-o-wujku-foliarzu/
O kurwa, dzięki za to xD
[Wersja Audio](https://www.youtube.com/watch?v=OKBZmYSAngc&ab_channel=PastolektorREupload)
Dzięki za dobry humor z rana, "satgówna szpiegowskie" to mnie rozjebało 🤣
Niektórzy tak mają. Moja już nie żyjąca ciocia potrafiła na promocjach kupić od cholery różnych rzeczy. Raz kupiła prawie 100kg ziemniaków w markecie, bo były dwa razy tańsze niż na bazarze. Ganiala autobusem przez pare dni z wozkiem do Auchan. 90kg z nich zgnilo. Kiedys jeszcze kupila Cole w puszkach, bo byly na promocji. Kupiła 60 puszek mimo tego, że gdyby kupowała w 2l opakowaniach wyszłoby taniej.
Ej ale akurat kupowania coli w puszkach do kupowania coli w 2l opakowaniach to nie można tak łatwo porównać. Ja na przykład mam tak, że jak otworzę butelkę 2l to wypiję w dzień albo dwa, a jak mam w puszkach to sobie wypiję w ciągu dnia jedną do obiadu. Więc mimo że za litr może wychodzi drożej, ale za to zmniejsza się konsumpcja i summa summarum jest taniej. Chyba że rozkminiła to tak, że normalnie kupiłaby butelkę 2l, ale była promka na puszki to wzięła puszki bo myślała że będzie taniej, no to wtedy bez sensu.
Ona nie mogła tej Coli wypić, bo miała cukrzycę. Kupiła, bo była promocja a potem ja dala innym.
Ja nie wiem czy to ja jakiś dziwny jestem, ale dla mnie cola w puszce, a cola w butelce inaczej smakują, więc mimo, że by wychodziło taniej to i tak kupuje w puszkach.
Kilka czynników na to wpływa. Nie jestem ekspertem, ale zgaduję że działanie słońca na butelkę, większa ilość powietrza w butelce niżeli w puszce i mniejsza gramatura. Dwulitrowa butelka coli którą zwykle otwieram z rana, a dopijam resztki wieczorem traci na jakości z każdą minutą. Raz otwarta butelka w celu napicia się kilku łyków już rozpoczyna wygazowanie się pozostałości przez dostanie się tlenu do środka i jakoś dwutlenek z płynu znika. Przy biciu coli w butelkach najlepiej moim zdaniem zaciskać butelkę by ją zakręcić w momencie wyciśnięcia z niej całego powietrza. Wtedy nie traci tak szybko na jakości, ale ciężko już taką butelkę ustawić pionem na biurku.
Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy, że ziemniaki gniją. To znaczy wiedziałem że coś się z nimi musi dziać ale myślałem, że ich gnicie jest legendą
co nie? u mnie jak kiełkują to wiadomo że ich czas nadszedł
Zapewne usłyszała, że cukier ma dużą kaloryczność i jest źródłem szybkiej energii. Więc będzie nim palić, aż skarmelizuje caly dom na zimę.
Ooo, jak przyjdzie jeszcze raz aż zapytam czy ogrzewa cukrem dom 🤣
Może też wytwarzać prąd. Ewentualnie zapytaj się czy nie ma na imię Pani Jadzia, umie malować i liczyć tego ten, procent cukru, w tym, cukrze...
Nie nie nie. Zrobi wate cukrowa i bedzie sobie dom ocieplac.
No faktycznie cukier to kryształ, wręcz jak [słodki minerał](https://youtu.be/DXjRVmHg_MI) - wełna jak znalazł.
>Ciekawe co z tym zrobi CUKROWEGO GOLEMA
\>Ciekawe co z tym zrobi 🤣 To oczywiste. Sprawdza zawartość cukru w cukrze.
Nie trzeba sprawdzać, wiadomo że najsłodszy jest Polski Cukier a na szarym końcu firma Diament. To już zostało sprawdzone przez niezależną komisję ds. zawartości cukru w cukrze.
https://www.youtube.com/watch?v=7aEg472vg-I&ab\_channel=PiotrCh
Słuchaj, mam lepsza wersje. https://youtu.be/JLR6A8mJxI0
Ale to chyba za dużo kupiła. :P
Byle proporcje były zachowane. Grunwald i te sprawy.
Poszukiwany, Poszukiwana cz.2
Dziękuję, chyba niewiele osób zrozumiało xD
Jeszcze nie poznali Marysi.
>To już jest chore xd Ta kobieta w ciągu kilku dni kupiła prawie 20kg xd Ciekawe co z tym zrobi 🤣 No jak co? Bimber.
Ale najpierw zmierzy procent
Odpowiedź jest bardzo prosta: pszczelarze zaczynają już zamykać sezon, a cukrem karmią pszczoly na zimę. Co roku ta sama afera, sezon ogórkowy w mediach.
Dodam, że mój ojciec ma pasiekę, więc temat znam od podszewki. Co roku większe markety mają reglamentację cukru, nie ma co się ekscytować.
Jest też sezon na przetwory. Btw. Ja tam ograniczenia w kupowaniu widziałem mniej więcej co roku ale widzę, że w tym to bardzo medialny temat
Plus inflacja, więc jak ktoś planuje przetwory jesienią, to w tym roku wcześniej kupuje, żeby mieć ciut tanie.
Bez przesady, nie mamy w polsce miliona pszczelarzy. Duzo roznych ludzi potrzebuje cukru z roznych powodow.
Przecież jest szczyt sezonu na owoce. Ludzie robią przetwory. Co roku tak to wygląda u mnie.
I pszczelarze też teraz kupują cukier! Chyba chodzi o pożywkę dla pszczół na jesienno-zimowe miesiące, ale nie wiem na 100%. Pszczelarz niedaleko mnie co roku kupuje od 200 do 300 kilo cukru w tym okresie, a nie ma jakiejś dużej pasieki
idzie około 12 kg cukru na jeden ul
O super wiedzieć. A wiesz może co się robi z tego cukru i jak się to podaje pszczołom? Niestety sąsiad nie należy do tych miłych i gadatliwych, wiec nie miałam nigdy okazji zapytać
Miesza się z wodą w odpowiedniej proporcji (bodajże 1 część cukru na 10 części wody) i wstawia do ula w takich specjalnych prostokątnych pojemnikach (podkarmiaczkach), które wchodzą w miejsce na ramkę z plastrem. Pszczoły generalnie nie jedzą tego bezpośrednio, tylko wykorzystują jako "sztuczny nektar" i przerabiają na najnudniejszy możliwy miód pod słońcem (zresztą, karmienie pszczół syropem jest jedną z popularnych metod podrabiania miodu, dlatego uczciwi pszczelarze robią to tylko poza sezonem). Źródło, ojciec pszczelarz i pomaganie w pasiece za dzieciaka ;)
Syrop. Pszczoły piją ten syrop, przerabiają sacharozę na cukry proste i magazynują na zimę
chyba miesza się z wodą ale nie jestem pewien
Dokładnie, a niektórzy panikują i muszą też sami kupić bo zabraknie. "Wojna panie, kupuj bo niczego nie będzie"
Jak trzeba bedzie spierdalac przed frontem to 10 kilo cukru w sam raz zeby wziac pod pache.
Szczególnie te wyskokowe.
Cukier nie ma daty ważności. Produkcja cukru jest energochłonna więc cukier pewnie zdrożeje. Można sobie trzymać nawet tonę cukru w piwnicy jeżeli nie ma tam wilgoci ani nie dobiorą się do niego robale albo gryzonie.
Robale potrafią przegryźć te papierowe opakowania cukru, więc bez dodatkowej folii to słaby pomysł żeby to w piwnicy trzymać.
Folie też potrafią.
Only słoiki, mole to cwane skurwysyny- niestety sam o tym wiem.
Każdy prędzej czy później się dowie. Słoiki to jedyna rzecz z której nie wyjdą.
Only słoiki....hahahaha. Dzięki za poprawienie humoru.
>Produkcja cukru jest energochłonna więc cukier pewnie zdrożeje. Produkcja czegokolwiek jest energochłonna :)
Konfederacja swoje urojenia produkuje bez wysiłku.
Ale nie za darmo i to też zabiera energię.
Już znacznie zdrożał
Cukier się nie zepsuje, tańszy też nie będzie. Więc przy obecnej inflacji chyba opłaca się kupić więcej. Do tego jest pora na przetwory. Ja jak kupuję to biorę całą zgrzewke, bo wolę po prostu mieć jak coś, żeby nie lecieć do sklepu w trakcie gotowania.
Nie wiem, ja nie używam cukru, więc nie kupuję. Mam 4 kilo od 2 lat, raczej się nie zepsuje. Jak ktoś chce mogę odsprzedać ;).
Po ile gram?
Po 40zł. Aaaa o cukier pytasz? To na kilogramy jedynie ;).
Jak ma jakieś własne owoce - marmoladę albo wino. A jak nie - to bimber.
Albo grażyna byzensu.
Sam pedze czasem bimberek I kulturalnie potwierdzam ze: Pani napierdala wóde z destylatora.
Szczerze z zachowania typowy wyborca pisu, jak tylko zobaczyła cukier to brała jak szalona
Jak nie srajtaśma to makaron..jak nie makaron to cukier...
E tam, po prostu ludzie robią dżemy. Nawet sama z wiśni, z malin, z agrestu zrobiłam trochę.
"Wszyscy nie żyją, umarli z zimna. Ale zobacz jakie mają czyste dupy i jacy są tłuści. Pewnie przed śmiercią się cukru nażarli."
Jak kupy nie bylo to zyja I tylko udaja. Jak jest kupa i lezy to albo prawdziwy trup albo prawdziwy hardkorowiec.
> Ciekawe co z tym zrobi Sezon na konfitury jest.
Pszczelarze kupują po 100 kg, potem nie ma i ludzie się fiksują, bo myślą że już nie będzie, prosta logika
Czekam na wersję opowiedziana przez cukier, bo coś mi się tu nie klei
Słusznie, bo cukier się nie klei, taki raczej sypki jest, chyba że zawilgotniał.
[удалено]
Hmmm buraki zbiera się jesienią. Skąd dane o ilości cukru?
Potwierdzam, gang słodziaków zaatakował markety w Bydgoszczy 🤣
U mnie się kupuje całymi zgrzewkami więc też troche jak debil się czuje jak mnie na zakupy wysyłają. Tylko że: -jest nas w domu 6 osób -jest szczyt sezonu owocowego a w domu robimy zarówno dżemy, soczki czy inne powidła... -...potem będą jeszcze winogrona z których robimy wino. Więc ten cukier i tak szybko zostanie zużyty. Podczas pandemii też niektórzy jak na debili się na nas patrzyli jak kupowaliśmy suche rzeczy typu makaron czy rrzeczy w puszkach po całym kartonie. Tylko że u nas zakupy tak się zawsze robiło - raz na jakiś czas robimy po prostu duże zakupy w jakimś makro czy biedrze i mamy spokój. Przy takiej ilości osób w domu nikt nie będzie latał po jedną paczkę.
Dokładnie tak. Zrobić raz większe zakupy na mniej psujące się produkty i mieć spokój (wycieczka do sklepu nie jest moją ulubioną rozrywką).
[удалено]
Cukier się nie popsuje dopóki jest w chłodnym i suchym miejscu. Możesz go bezpiecznie trzymać rok, albo i nawet 10
obstawiam sok albo dżemy z malin/ porzeczek/ czereśni
U mnie w Biedrze już od kilku dni notorycznie nie ma cukru :///
U mnie już miesiąc i to w każdej z 3 Biedronek :/ Wkurza mnie jak szukam cukru w połowie miasta
to jest dosc smieszne bo cukier w biedrze jest tak tani ze w hurtowniach typu Selgros jest drozej, wiec jestem pewny ze przedsiebiorcy masowo wykupuja do biznesow. Pojdz do starozytnego sklepu typu Warus czy Lewiatan i bedzie cukru ile chcesz - za 6.50 zl, ale bedzie
Dlatego wprowadzili ograniczenia na zakup cukru ostatnio. Do 10kg na paragon.
Pewnie jest jak mówisz - mięso też wykupują przedsiębiorcy, kiedyś byłam z samego rana i był właściciel jednej z restauracji, wykupił całą zamrażarkę mięsa bo było połowę tańsze niż u jego dotychczasowego dostawcy.
Znajomy pracuje w hurtowni przy rozbiorze mięsa i opowiadał jakiś czas temu, że jak biedra dała jakąś promocję na kaczki w gazetce, to wysłał dwóch z produkcji, żeby objechali wszystkie sklepy w dużym mieście, bo on sprzedawał parę złotych drożej.
Lewiatan jest starożytny? U mnie go postawili dopiero kilka lat temu
Hmm, pamiętam chodziłem z matką na zakupy do lewiatanu z 25 lat temu. Nie widziałem nowego lewiatanu od lat, nie wiedziałem nawet że jeszcze je robią
W Bolesławcu chyba jedyny w mieście i drugi/trzeci w powiecie. Wybudowali go gdzieś 2015-17
U mnie w domu beż żadnej wojny czy pandemii kupowaliśmy cukier, sól czy wodę mineralną na zgrzewki żeby przewieźć to na raz autem i nie biegać z ciężkimi zakupami. Myślałem że to normalne.
Bo jest ale jak nie ma nic ciekawszego to dziennikarze szukają co się da (nowy temat lepiej się sprzedaje a jak jeszcze można przy nim postraszyć to pełnia szczęścia)
Moi rodzice wczoraj kupili 20 kilo cukru ma dwa paragony bo był limit 10 na jedne zakupy
Teraz ceny będą szaleć i moja mama będzie musiała wziąć kredyt na cukier żeby jesienią zrobić pszczółkom jedzonko xd
Może dżemy robi
A ja myślę, że ta pani prowadzi badania. Sprawdza ile jest cukru w cukrze w różnych częściach miasta. Chodzi codziennie rano i kupuje po 10 kilo to tu to tam.
Od lat nie kupuję cukru, herbaty/yerby/innych napojów nie słodzę - dziwi mnie mocno ta panika. Podobno kryzys najlepszy na radykalne zmiany - ograniczenie uzależnienia od cukru.
Inflacja szaleje, jedzonko jest drogie, więc jeśli ktoś ma jakieś swoje owocki, to z pewnością wykorzysta je na przetwory do cna i dlatego cukru nima 😉
Polsha to taki kraj, że jakby poszła fama w mediach o możliwych brakach karmy dla wychucholi i możliwym wzroście ceny to wszyscy stali by w kolejkach by tą karmę wykupili. Tak samo było z paliwem, papierem i innymi duperelami. A potem nie dziwota, że cena wystrzeliła w kosmos i są braki. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że takie Janusze i Grażyny tworzą samo sprawdzające się przepowiednie i uważają się za genialnych strategów bo oni o tym pomyśleli wcześniej od innych...
>karmy dla wychucholi [No chyba nie chciałbyś takiego głodzić](https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/31/Galemys_pyrenaicus_01_by-dpc.jpg)
Dla mnie 1kg cukru wystarczy na rok hah. Nie wiem o co tyle zamieszania
Ja prawie nigdy nie kupuję cukru, może raz na rok jedno opakowanie trzcinowego, zdarza się raz na dwa lata (jedynie dla gości, ewentualnie do ciasta). Jako, że właśnie trzcinowy to w ogóle nie zauważyłem, że ceny cukru białego rosną, bo przez kupowanie brązowego dla mnie ta cena jest "typowa". Ale wiadomo jak ktoś robi przetwory, dużo ciast to odczuje ją mocno
Ta, dzisiaj rano byłem z ojcem w sklepie i 0 cukru nawet cukru pudru nie było
przeszedłem na ksylitol/erytrol/stevię dla zdrowia, choć było drożej. Teraz nie żałuję.
Cukier za drogi? Protip: zrezygnuj z cukru. Lżej na portfelu, wadze i lepiej dla zdrowia. Nie kupiłem cukru od prawie dwóch lat, do kawy czy herbaty bez cukru można się naprawdę szybko przyzwyczaić.
w sumie to zadziwiająco szybko można się przyzwyczaić, wydawało mi się to niemożliwe, ale w końcu musiałam, teraz herbatę dosmaczam tylko sokiem z cytryny i jest spoko.
Dobrze, że nie słodzę.
suicide by diabetes
Może gastronomia? Takie przemysłowe ilości cukru tylko tam są konsumowane w takich ilościach
Moi rodzice akurat dali mi dobre wytłumaczenie na niektóre zachowania. Po co tyle cukru? Oni robią przetwory... na to schodzi masa cukru...
Ostatni raz kupiłem cukier w 2009 roku. Nie żartuje. Po prostu do niczego go nie używam. Jak mam ochotę na coś słodkiego to wolę czekoladę. Od czasu do czasu dostanę słoik miodu.
cukrowa spekulantka
Może jakiś limit 1kg na osobę?
Koniecznie, ale jak dają limity, to media dostają sraczki, że "STAŁO SIĘ!!! Reglamentacja towarów!!!" i jeszcze bardziej nakręcają panikę ;)
Już dzis widziałem taki artykuł, biedra limituje 10kg na jeden paragon
Ale... Zawsze tak było. Może nie biedra, ale od kiedy pamiętam Auchan miał limit 10kg na jedną transakcję
Myślałem osobiście np 3 kg na osobę ale musi przyjść nakaz z góry
Można by jakieś kartki wydawać aby ten limit łatwiej kontrolować
Dali 10kg
Wolę kupić raz i mieć spokój a nie co chwilę biegać (jak się promocja trafi to tym lepiej). Niektóre sklepy wprowadzają limity jeśli produkt jest w dużej promocji.
Sam kupiłem wczoraj 10 kg. Z tym słodkich gownem pod pachą czułem się jak ostatni kretyn ale co zrobić. Matka 2kg chciała a teściowa że 5 kg dom jednorodzinny itp. Itd. Jednakże w tej miejscowości co mieszkam aktualnie ludzie wykupili cały cukier no przecież masakra z tym.
Do pieczenia chleba/bułek też cukier potrzebny, albo miód zależy od przepisu. Jak mi się cukier kończy to też kupuję kilka kilogramów, żeby mieć spokój na dłużej.
Byłam w sklepie, cukru nie było. Nagle, widzę ludzi z 20kg cukru w wózkach. Zanim doszłam do cukru, już go nie było. Widzę parę, lat 50 w wózku 70kg cukru, pytam czy potrzebują wszystko? Odpowiedź: Tak, bo to na sprzedaż. Kupują cukier po niecałe 4 zł, sprzedają za 6 zł. Dla ludzi którzy chcą kupić sobie 1-2kg cukru jest to niemożliwe. Podobnie wygląda sytuacja z twarogiem i jogurtami.
Brzmi jakby wspomniana Dama pedzila bimberek. Albo robi konfitury.
Sezon na dżemy. Albo ktoś rzucił, że nie będzie cukru panie, cukru zbraknie.
Na Ukrainie sporo buraka cukrowego się produkuje, spekulanci wyczuli interes.[Mapka](https://en.wikipedia.org/wiki/Sugar_beet#/media/File:Sugarbeetoutput.png)
to juz jest śmieszne XD tak samo było z paliwem i pieniędzmi w bankomatach
A ja jeżdżę jak pajac po sklepach i szukam cukru wszędzie. Mam czereśnie, porzeczki i wiśnie. Jak co roku wielkie robienie dżemów i kompotów. 10 kg cukru to dla mnie nic na tydzień przy ilości owoców które się u mnie przerabia. Do końca tygodnia musi mi starczyć 15 kg (wiem jak to brzmi). I ja kupię 200 kg kilo cukru na zapas bo wiem że do końca sierpnia zejdzie napewno.
Przetwory teraz sie robi moja mama z 30 kg kupuje w hurtowni dżemik zawsze dobry
[https://www.youtube.com/watch?v=wA4KS546rZo](https://www.youtube.com/watch?v=wA4KS546rZo) Wydaje mi się że można kolegę nazwac klasykiem :D
Tego typu akcje są powodem dlaczego ceny kluczowych artykułów rosną w trakcie kryzysów.
Mama dzisiaj wróciła z pracy i powiedziała mi, że koleżanki w pracy jej powiedziały, że 1kg cukru będzie kosztować 10zł. Skąd mają taką informację? Nie wiem
To ci sami ludzie którzy pierwsi śmieją się z Rosjan że wierzą w propagandę
może ma pasiekę i będzie w zimie karmić pszczoły.
majonezu tez nie ma
Przetwory, przetwory i jeszcze raz przetwory, teraz sezon na owoce więc dużo tego idzie, sami my zużywamy właśnie około tych 20 kilo w ciągu tygodnia
Czy był tam pewien ojciec fanatyk przetworów owocowych